eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: zabranie telefonu komurkowego`Re: zabranie telefonu komórkowego`
  • Data: 2004-04-26 19:07:26
    Temat: Re: zabranie telefonu komórkowego`
    Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > > Celem państwa wobec ucznia na lekcji jest zrealizowanie celów lekcji. To
    > > nauczyciel zgodnie z wolą państwa (i rodziców) obowiązany jest i
    > > upoważniony te cele formułować i doprowadzać do ich realizacji. To
    > > nauczyciel zatem ma prawo kontrolować _każdy_ element procesu
    > > dydaktycznego, to on decyduje, które z tych elementów sprzyjają
    > > osiągnięciu celów lekcji, a które to utrudniają, bądź uniemożliwiają.
    >
    > Pewnie. To wspaniały argument przemawiający za upoważnieniem nauczyciela
    > do zabronienia korzystania z telefonów podczas lekcji. Z tym się
    > absolutnie zgadzam.

    Zbliżamy się do porozumienia :-)

    > Tylko pokaż mi, gdzie tu napisano, że w razie czego może zabrać ten
    > telefon i go przetrzymywać po lekcji?

    Po pierwsze z postu inicjującego wątek nie wywnioskowałem, że nauczyciel
    przetrzymywał telefon jeszcze po lekcji.
    Po drugie ewentualnie wywodziłbym jednak takie prawo z art. 354 kc. Takie są
    zwyczaje. Jak dziecko z czegoś korzysta źle, zasługuje na karę, to osoba
    sprawująca opiekę zabiera rzecz i oddaje rodzicom.
    Nawet obcy. Zabiera piłkę, gdy jest niebezpieczeństwo wybicia szyby na
    przykład, i oddaje rodzicom.

    > No kpk i kpow, a nie kk bezpośrednio. Zatrzymanie przedmiotów to jest
    > czynność procesowa.

    Nauczyciel nie działa na podstawie kpk i kpow, nie dokonuje więc zatrzymania
    przedmiotów w sensie procesowym.
    Tu ma zastosowanie prawo cywilne.

    > > Zabrał decyzją administracyjną, występując jako funkcjonariusz
    > publiczny?
    >
    > Jedyny dla niego ratunek przed odpowiedzialnością karną za czyn
    > kryminalny, to uznanie, że nauczyciel zabrał to w celu realizowania
    > uprawnień nauczyciela.

    Zaczynamy się rozumieć :-)

    > > prawidłowym wykonaniem zobowiązania z art. 354 kc.
    >
    > Jeśli wykażesz, że dla zapewnienia niekorzystania z telefonu podczas
    > lekcji nie wystarczyło nakazanie uczniowi wyłączenia rzeczonej komórki
    > albo nawet nakazanie położenia jej na biurku nauczyciela i oddanie w
    > chwili wychodzenia z klasy, to będziesz miał rację.

    Myślę, że konfiskata nastąpiła własnie z tego powodu, że uczeń nie
    podporządkował się poleceniom nauczyciela.

    > > zakłady administracyjne. Więc jak? Taki "ojciec" lub "matka" mają prawo
    > > czasowo uniemożliwić wychowankowi korzystanie z jego rzeczy, jeśli jest
    > to uzasadnione pedagogicznie?
    >
    > Oczywiście, że mają. Nie w tym problem. Ja nie mam nic przeciwko
    > uniemożliwieniu korzystania z telefonu na lekcji.

    Rozumiemy się coraz lepiej.

    > mieć nakaz wyłączania telefonów komórkowych na lekcję. Ale zakaz ów nie
    > może być wymuszany nieprawnymi działaniami. Prawo oświatowe zna cały
    > katalog kar za nie przestrzeganie porządku przez ucznia. Ale konfiskaty
    > jego mienia nie wymienia i już. I o to mi chodzi.

    Ale tzw. "naturalne konsekwencje" literatura ped. radzi _zamiast_karania_.

    > Po za tym w praktyce nauczyciel naraża się właśnie na różne inne zarzuty.
    > Że zepsuł, że zginęło, że korzystał z tego telefonu, ba, że coś w nim na
    > przykład wymienił. I po co mu ten kłopot? Telefon oddać po lekcji, a
    > rodziców wezwać bez tego, skoro uważa, że to konieczne.

    Zarzuty trzeba udowodnić. Należy też uważać, bo pomawianie kogoś w celu
    narażenia go na utratę zaufania ...itd. jest w Polsce czynem karalnym.
    Fałszywe zeznania, wprowadzanie w błąd wymiaru sprawiedliwości zresztą
    również.

    > Wykaż, że przetrzymywanie
    > przez noc telefonu przez nauczyciela było niezbędne dla zapewnienia
    > porządku na prowadzonej przez niego lekcji w dniu poprzednim.

    Ale może być właściwą metodą wychowawczą dla zapewnienia porządku na lekcji
    w dniu następnym.

    > A co będzie, gdy uczeń złoży niezwłocznie zawiadomienie o kradzieży i przy
    > nauczycielu znajdą tę komórkę. No dobra, będzie się tłumaczył, ze miał
    > zamiar oddać i pewnie prokurator to umorzy. Ale kłopot pozostanie, że nie
    > wspomnę o tym, ze prokurator może przeprowadzić analogiczne do mojego
    > rozumowanie, czyli uznać, że nauczyciel przestał działać w zakresie
    > niezbędnym dla procesu wychowawczego z chwilą zakończenia lekcji. I
    > wówczas niestety po dzwonku telefon ów sobie przywłaszcza. W tej sytuacji
    > mamy wprost zabranie w celu przywłaszczenia, czyli kradzież - art. 278 kk.

    Strasznie karkołomne i raczej nie do obrony. Cel należy udowodnić.

    Pozdrawiam.
    RG.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1