eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: zabranie telefonu komurkowego` › Re: zabranie telefonu komórkowego`
  • Data: 2004-05-02 06:04:31
    Temat: Re: zabranie telefonu komórkowego`
    Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > Użytkownik "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    > news:c70o20$g4c$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > > Dziadek może, wujek może, w rodzinnym domu dziecka można - to i
    > nauczyciel
    > > może. Jest to normalnie przyjęte w stosunkach danego rodzaju, w
    > relacjach
    > > wychowanek-wychowawca. In loco parentis.
    >
    > Z punktu widzenia pedagogiki - może. Nie jestem w tym biegły.

    I to mi wystarczy. Nauczyciel - tak jak rodzinny dom dziecka - ma sprawować
    opiekę i wychowywać małoletniego zgodnie z ustaleniami pedagogiki i na
    zasadach ogólnie przyjętych w społeczeństwie w stosunkach danego typu.
    Skoro tak właśnie robi, jest to normalne działanie w ramach obowiązków i
    uprawnień służbowych.


    > Ale nie z punktu widzenia prawa.

    Ty zakładasz - moim zdaniem błędnie - że zostały spełnione znamiona czynu
    zwanego przywłaszczeniem. Wg mnie nie udało Ci się udowodnić w przekonujący
    sposób celu przywłaszczenia, wg mnie ono nie zaistniało.
    Zabrał, aby oddać rodzicom dziecka, nad którym sprawuje opiekę. Dziadek
    może ... itd.

    > Ja się nie czepiam o nic. Ja przedstawiam obowiązujący stan prawny. Jakże
    > często słyszę z ust osoby łamiącej prawo, że się "czepiam". :-))

    Jak dla mnie źle kwalifikujesz intencje osoby, aby udowodnić swoją tezę o
    złamaniu prawa właśnie.

    > Przywłaszczenie też jest czynem karalnym. Zresztą przez ten sam kodeks
    > karny. Czemu uważasz, że niektóre przestępstwa można popełniać?

    Czyn nie nosi znamion przywłaszczenia.

    > > Proponuję, stań kiedyś przed grupką trzydzieściorga uczniów, utrzymaj
    > ład
    > > klasowy i zrealizuj cele zajęć, jakie sobie zaplanowałeś. Wtedy może
    > nasza
    > > dyskusja nabierze sensu.
    >
    > A zdziwił byś się. Dawno, bo dawno, ale zdarzało się. I niczego im nie
    > kradłem. Wystarczyło ciekawie mówić, a słuchali.

    Zdziwiłbyś się, ale uczniowie zmienili się dziś w takim stopniu, że to
    naprawdę nie wystarczy. Dzisiaj potrafią - stosując różne kruczki prawne i z
    pomocą rodziców to prawo nadinterpretując - całą klasą nie przyjść na
    zapowiedziany sprawdzian, rozmawiać przez komórki na lekcjach, robić
    nauczycielom za ich pomocą zdjęcia i zamieszczać na serwisach randkowych z
    niedwuznacznym ogłoszeniem, pić alkohol, palić papierosy na oczach
    nauczycieli i bezczelnie śmiać się im w twarz: no i co mi zrobisz? Przyjdzie
    mój tato i zrobi z tobą porządek!

    "Praw dziecka(...) nie można bez koniecznej przyczyny interpretować przeciw
    rodzicom i innym osobom odpowiedzialnym za dziecko" (prof. Tadeusz
    Smyczyński, Instytut Nauk Prawnych PAN)

    A tak w ogóle to wyluzujmy :-)

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1