eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: zabranie telefonu komurkowego`Re: zabranie telefonu komórkowego`
  • Data: 2004-04-30 18:05:43
    Temat: Re: zabranie telefonu komórkowego`
    Od: "Roman G." <r...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Robert Tomasik <r...@g...pl> napisał(a):

    > > Po drugie ewentualnie wywodziłbym jednak takie prawo z art. 354 kc.
    > > Takie są zwyczaje. Jak dziecko z czegoś korzysta źle, zasługuje na karę,
    > > to osoba sprawująca opiekę zabiera rzecz i oddaje rodzicom.
    >
    > No raczej przeciwny jestem takim zwyczajom. W wykonaniu nauczyciela
    > załóżmy jest to na pograniczu prawa. W odniesieniu do innych osób, to
    > zaczyna być bardzo dyskusyjne. A dziecku, któremu się odbiera zabawkę
    > przysługuje obrona konieczna w tym wypadku.

    Osoba sprawująca opiekę mówi: posprzątaj zabawki. Dziecko nie sprząta.
    Literatura pedagogiczna w takich wypadkach radzi zabrać i schować na
    przykład do pawlacza. To są te tzw. naturalne konsekwencje.
    Opiekun, w tym nauczyciel, działa w tym momencie in loco parentis.

    > > Nawet obcy. Zabiera piłkę, gdy jest niebezpieczeństwo wybicia szyby na
    > > przykład, i oddaje rodzicom.
    >
    > No, ale piłką można rozbić szybę. Co można zrobić komórką? Co złego można
    > zrobić komórką po zakończeniu lekcji.

    To nie jest kryterium. Dziecko zachowuje się, używa przedmiotu w sposób
    sprzeczny z celami wychowania i zasadami współżycia społecznego. To jest
    kryterium.

    > Prawo cywilne przewiduje tylko w kilku miejscach prawo do zatrzymania.
    > Możesz sobie zwierzątko zatrzymać na przykład, jak Ci w szkodę wejdzie.
    > Cały szereg zastawów na rzeczy. Ale w żadnym wypadku nie upoważnia do
    > odbierania komukolwiek czegokolwiek i ogranicza prawo zastawu do sytuacji,

    Nie jest to zastaw w rozumieniu kc. Jest to kotratypowe wykonywanie
    obowiązku opieki nad dzieckiem i wychowywania go.

    > Moim zdaniem zatrzymanie takiego telefonu ma charakter kary w tym wypadku.
    > A do wymierzenia takiej kary nauczyciel nie jest upoważniony.

    Jest. Wychowanie to całokształt działań zmierzających do kształtowania
    charakteru dziecka. Obejmuje to też kary i konsekwencje, ich dobór kn.
    pozostawia nauczycielowi.

    > > Ale tzw. "naturalne konsekwencje" literatura ped. radzi
    > _zamiast_karania_.
    >
    > Rozwiń tę myśl, bo nie bardzo rozumiem.

    Już rozwijałem, na przykład powołując się na książkę Faber i Mazlish "Jak
    mówić, żeby dzieci nas słuchały..."

    > > > Wykaż, że przetrzymywanie
    > > > przez noc telefonu przez nauczyciela było niezbędne dla zapewnienia
    > > > porządku na prowadzonej przez niego lekcji w dniu poprzednim.
    > >
    > > Ale może być właściwą metodą wychowawczą dla zapewnienia porządku na
    > lekcji w dniu następnym.
    >
    > No to może zastrzelić tego ucznia od razu?

    Pedagogika by tego nie zaaprobowała jako metody. Lecz naturalne konsekwencje
    akceptuje, zaleca nawet.

    > > > wspomnę o tym, ze prokurator może przeprowadzić analogiczne do mojego
    > > > rozumowanie, czyli uznać, że nauczyciel przestał działać w zakresie
    > > > niezbędnym dla procesu wychowawczego z chwilą zakończenia lekcji.

    Wtedy powołuje się biegłych.
    Proces wychowawczy nie kończy się wraz z końcem lekcji. Działając w miejsce
    rodziców opiekun zabiera przedmiot w ich imieniu, aby im go przekazać Nie ma
    tu celu przywłaszczenia.
    Rodzice mogą dysponować majątkiem dziecka, nauczyciel im rzecz tylko
    przekazuje, jeżeli uczeń ze swojej własności korzysta w sposób niewłaściwy.
    Rodzice podejmą decyzję, czy może czasowo pozbawią dziecko prawa do
    korzystania z telefonu, czy tylko zabiorą na jakiś czas kabel od kompa,
    dadza szlaban na dyskoteki, a telefon oddadzą, zapowiadając, żeby to się
    więcej nie powtórzyło. Być może poprzestaną na samym upomnieniu.

    > Cel? proszę bardzo. Zabrał (bo zabrał bez wątpienia) w celu
    > przywłaszczenia (bo zabierając po lekcji postąpił jak ze swoim). Czyli
    > klasyczna kradzież kodeksowa (art. 278 kk). A jeśli uczeń sam wydał, do
    > zostaje samo przywłaszczenie. Ja tutaj problemu nie widzę z celem.

    Zabrał w celu oddania opiekunom prawnym dziecka. Celu przywłaszczenia nie ma.

    > Co najwyżej można się zastanawiać, na ile działanie nauczyciela jest
    > obarczone szkodliwością społeczną i po stwierdzeniu jej znikomości na tej
    > podstawie umorzyć. Ale to bardzo, bardzo śliskie w praktyce.

    Co najwyżej można tylko stwierdzić, że działanie w ramach obowiązków i
    uprawnień służbowych, realizacja ustawowej rangi uprawnien wychowawczych
    wobec dziecka to czyn kontratypowy, a więc niebezprawny.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1