Wcale mi nie zalezy na karaniu jej, ani na nieplaceniu alimentow, ktore i
tak bym placil, niezaleznie od postanowienia sadu. Chodzi mi tylko o to, ze
tesknie za dzieciakami "jak wariat" i zastanawiam sie jak ja zmusic, zeby
faktycznie przysylala je przynajmniej co te trzy miesiace. Nie mam na to
zadnego postanowienia sadowego, bo naturalnie przy rozwodzie nie przyznala
sie przed sadem, ze ma zamiar ponownie wychodzic za maz, a tym bardziej, ze
bedzie chciala wywiezc dzieci.
Pozdrawiam i dzieki,
Marek

Użytkownik "Sandra" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ao3d9e$etl$1@absinth.dialog.net.pl...
>
> Użytkownik <j...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:3...@n...onet.pl...
> > Co radzicie?
> > Myslalem, czy by sie nie zwrocic o pomoc np. do fundacji ochrony praw
> ojca, ale
> > nie wiem, na ile takie instytucje sa skuteczne.
>
> W takiej sytuacji niewiele taka fundacja pomoże, dzieci są zagranicą a w
tym
> przypadku nawet jesli posiadasz tyt.wyk. dot. ustalonych kontaktów to nie
> widze możliwości ich wyegzekwowania. Jedynie można by sie pokusić na
> ukaranie jej za nieprzestrzeganie wydanego orzeczenia jesli takowe zostało
> wydane i na drodze obrotu zagranicznego poprzez urzedy doprowadzić do
> egzekucji kary pieniężnej jaką by na nią nałożono ale to bardzo długa
> procedura. Nie wiem czy tak bardzo Ci zależy na karaniu jej no ale decyzje
> należą do Ciebie . W odn. do alimentów musiałaby wnieść o ich zmiane. W
> innym przypadku obowiązują Cie ustalenia lub dobra Twoja wola.Powyższe
odn.
> się do przpadku kiedy alimenty są orzeczone sądownie.
> Ich płatność może odbywać po uprzednich ustaleniach na konto założone w
tym
> celu.
>
> Sandra
>
>