W dniu 21.06.2021 o 17:20, _Master_ pisze:

>> Dokładnie tego nie śledzę, tym nie mniej wnosząc po podobnych
>> instytucjach w innych krajach, to po prostu dyżurujący sędzia, który
>> rozstrzyga w drobnych sprawach nie wymagających jakiś wielkich zabiegów,
>> a możliwych do jednoznacznego rozstrzygnięcia.Dla mnie
> To ja się pytam dlaczego jeszcze w Polsce nie istnieje taka instytucja?
> Nie ma potrzeby? Złe prawo? Nie ma ludzi? Kosmici najechali... ;-)

Bo to jest instytucja z prawa anglosaskiego. W prawie europejskim są
inne mechanizmy prawne, choć "sędzia pokoju" pozornie wydaje się dobrym
pomysłem. Pozostaje kwestia, jak to zostanie rozwiązane w szczegółach,
bo kilka pozornie fajnych rozwiązań poległo na poziomie interpretacji.

Dla mnie koronnym przykładem jest art. 143§2 kpk. Nadal w charakterze
świadka przesłuchujemy przykładowo przedstawiciela firmy, który na temat
sprawy wie tyle, co jest w dokumentach udostępnianych do akt. Niby można
notatkę, ale prokuratorzy z uporem maniaka domagają się protokołu.

I przyjeżdża taki przedstawiciel banku i w pierwszych słowach zeznaje,
że na temat sprawy nic nie wie, ale w banku są następujące dokumenty -
oczywiście przykładowo. Słuchamy świadków - przedstawicieli firm, którzy
przywożą nam tylko faktury, bo nie mieli żadnego kontaktu z drugą stroną
poza rozmową na komunikatorze, czy wymianą emaili. Ich treści nikt nir
pamięta i przywożą to wydrukowane.

--
Robert Tomasik