eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej › Re: rezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej
  • Data: 2006-02-24 22:39:54
    Temat: Re: rezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Sky [###s...@o...pl.###] napisał:

    > I to wszystko uważasz za wystarczające by dokonywac jakichś "aktów
    > uprzynależniających" nad bogu-ducha-winnymi niemowlętami? Podziwiam
    > łatwość z jaką tym uzasadnieniom nadajesz moc usprawiedliwiajacą
    > ubeznowłasnowolnienie kogokolwiek.

    A gdzie ja napisałem,że to wystarczające? Po prostu stwierdzam fakt i
    tyle.

    >> Weź że wreszcie wykaż, w jakieś to uzależnienie popada człowiek w
    >> wyniku przyjęcia chrztu. Zwłaszcza w wieku niemowlęcym, gdy z
    reguły
    >> tego nie pamięta.
    > Nie czuję potrzeby wykazywania się niczym przed tobą.

    No to wykaż przed innymi, albo nie pisz rzeczy, których nie potrafisz
    uzasadnić.

    > A owo uzależnienie od "jedynie słusznej" idei - jest wpajane w ciągu
    > nastepującego po chrzcie dziecka procesu jego indoktrynacji/bo
    inaczej
    > tego nzwać się nie da/. Inaczej odbiera treści religijne jednostka
    > której się od poczatku mówi ze jest "wewnątrz"/poprzezchrzest
    właczona
    > we wspólnotę wierzących" -że jest "jednym z członków" -a
    inaczej -nawet
    > młoda osoba która wie że jest niezwiązana zadną "przynależnością".

    Chrzest dziecka nie ma nic wspólnego z wpajaniem mu czegokolwiek. To
    są dwa zupełnie niezwiązane ze sobą wydarzenia.

    >> O jakiej patologii piszesz?
    > O zniewoleniu poprzez odebranie możliwości podjęcia świadomego i
    wolnego
    > wyboru. A owoców tego szukaj choćby w gazetach -jeśli nie masz
    wstępu i
    > wglądu co się dzieje na najbliższej ci farze, zakonach czy
    seminariach
    > duchownych.

    A kto Ci broni dokonać owego wyboru?

    >> Ale co ma z tym wspólnego chrzest? Jeśli ktoś postanawia wystąpić z
    >> kościoła, to chrzest ma dla niego akurat najmniejsze znaczenie.
    >> Prędzej będzie się wahał z uwagi na nacisk miejscowej społeczności,
    >> rodziny, przyjaciół. Ze względu na obawy natury etycznej. Chrzest
    dla
    >> niewierzącego - zwłaszcza przyjęty w wieku niemowlęcym - nie jest
    >> przecież żadną przeszkodą.
    > Chrzest dzieci ma to do całej sprawy że jest jawną
    > niesprawiedliwością -wcielaniem do organizacji o charakterze
    ideologicznym
    > jednostek nie mogących podjąć świadomie decyzji -za lub przeciw temu
    > aktowi. Chrzest dorosłych to inna sprawa. Kto chce -to proszę
    bardzo!
    > Inną sprawą jest kto by chciał jeśliby mu było dobrze...więc nie
    dziwi
    > mnie wielokrotnie słyszana z ust "duszpasterzy" ze "im
    gorzej[ludziom]
    > tym lepiej[im jako siewcom religii]"

    No ale - jeśli nawet przyjąć, że chrzest jest tym bezprawnym
    wyrażeniem woli w imieniu dziecka o przystąpieniu do organizacji - to
    odpowiedzialność za to ponosi nie organizacja, tylko rodzice.

    > Istnienie Boga tak jak ukazują go religie nie zostało
    dowiedzione -więc
    > jaki cel mają owe religie w przekonywaniu do swoich światopoglądów?
    Na
    > pewno nie prowadzenie do obiektywnie stwierdzonej prawdy o
    > rzeczywistości...więc ich "metodyka wychowawcza" jest nieuprawnionym
    > nadużyciem -indoktrynacją właśnie.

    Religia, to WIARA! Wiara, a nie wiedza. religia opiera się na tym, że
    ktoś wierzy w boga. Jak nie wierzy, to religia dla niego nie ma
    głębszego sensu.

    > Więc należy uczciwie informować dzieci że nie wiemy czy jest czy nie
    ma
    > Boga...a nie na siłę od małego przekonywać że Jest...lub go nie
    ma...

    Wiesz, ja na religię chodziłem strasznie dawno temu, ale mnie uczyli,
    że w to trzeba uwierzyć.

    > Niestety -to są twoje pobożne życzenia. Nawet te które wiele mówią o
    > miłości...tylko mówią... Gołosłowność, pustosłowie...itp...

    To, że wierni odstępują od drogi wskazywanej przez wiarę, wcale nie
    świadczy o tym, że wiara jest zła.

    > Ja nie walczę "z czymś".
    > Ja na swoim doświadczeniu życiowym oraz na tym co wręcz oczywiste
    > naokoło -widzę ze to czego mnie i wielu uczono od dziecka -się po
    prostu
    > nie sprawdza -więc rozmija najnormalniej z prawdą.

    Czyli w skrócie przestałeś wierzyć w boga? Nie Ty pierwszy, nie
    ostatni. Ale co do tego ma chrzest? Bo przypominam, że od tego
    wyszliśmy.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1