eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej › Re: rezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej
  • Data: 2006-03-01 12:06:40
    Temat: Re: rezygnacja z członkostwa w organizacji religijnej
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dominik & Co [###D...@w...pl.###] napisał:

    >> Pytanie, czy to byli różni bogowie, czy jeden o różnych imionach?
    > Oczywiście, że różni bogowie. Ten "jeden o różnych imionach" to
    ulubiony
    > chwyt chrześcijan, "udowadniających", że tak naprawdę wszyscy wierzą
    > w chrześcijańskiego boga, tylko o tym nie wiedzą.

    Nie wiem, czy ulubiony, tym nie mniej konstatacja moim zdaniem dość
    mocno oparta na logice. Skoro społeczność A jest przekonana, że
    jedynym bogiem jest X, zaś społeczność B utrzymuje, ze jedynym
    istniejącym jest Y, to dość naturalną konsekwencją tego jest
    zauważenie, że teorie grup A i B dają się pogodzić zasadniczo bez
    większego problemu - jeśli zauważyć, że jest jeden Bóg - tylko nadano
    mu różne imiona.

    W wypadku chrześcijan chwyt ten ma o tyle jakieś tam uzasadnienie, że
    wyznawcy tej religii podzielili się na kilka pomniejszych
    społeczności, które tego samego Boga wyznają w sposób odmienny. Gdyby
    nie to, że za przykładem Żydów nie nadano mu żadnego konkretnego
    imienia, to przecież gdyby bóg Ewangelików miał inne imię, niż
    Katolików z łatwością można by stwierdzić, że to dwaj różni bogowie. Z
    tego samego korzenia wywodzi się religia Żydowska oraz Muzułmańska. W
    tym wypadku raczej nikt nie powinien mieć co do tego żadnej
    wątpliwości, bo zależności historyczne są raczej dość powszechnie w
    tym zakresie znane i zbadane.

    Sprawą otwartą oczywiście pozostaje cały szereg innych religii. Ani
    miejsce na to, ani sam nie czuję się na tyle mocno w temacie, by Cię
    przekonywać do moich racji.

    > Analogicznie z podkradaniem świąt i obrzędów.

    Przejmowanie różnych świąt i obrzędów jest naturalnym procesem i nie
    wiem, czego miało by być w Twych ustach tutaj akurat dowodem.

    > Drogi Holmesie, proponuje poczytać:
    > http://ateista.blog.pl/archiwum/index.php?nid=435706
    2

    Poczytałem. Przyznam, że dość pobieżnie, bo mało mnie zainteresowało.
    Tylko nie wiem, czegóż miałby być ten portal tutaj argumentem. Za
    wiarę toczono już wojny, mordowano się, palono na stosach i bratano.
    Pomniejsze złośliwości czynienie sobie na wzajem z powodu mniejszych
    lub większych rozbieżności religijnych nie się niczym nowym.

    > Ja bym tylko powtórzył za Lecem "O, gdyby jakiś bóg powiedział
    > 'wierzcie mi', a nie 'wierzcie we mnie'"...

    Rzecz cała w tym, że wszyscy - bez wyjątku - bogowie mają tendencje do
    małomówności. Jeśli już koniecznie chcą zająć stanowisko w jakiejś
    sprawie, to wybierają sobie posłańców. To powoduje oczywiście w
    konsekwencji kontrowersje nie tylko związane z pochodzeniem przekazu,
    ale i z jego wiernością. Gdyby którykolwiek z bogów postanowił się
    ujawnić i wystąpił publicznie prezentując swoje poglądy, to
    podejrzewam, że uwierzenie mu było by jak najbardziej możliwe. Rzecz w
    tym, że natura Boga jest taka, że raczej jest mało prawdopodobne takie
    zdarzenie. Pozostaje nam zatem przede wszystkim wiara w to, że Bóg
    istnieje.

    Poza tym takie działanie z "tylnego fotela" powoduje, że Bogu łatwiej
    utrzymać swoją nieomylność. w sumie zawsze można zwalić błędy na
    pośredników :-) - o ile w ogóle faktycznie te przekazy pochodzą od
    Boga.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1