eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawopraca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa? › Re: praca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa?
  • Data: 2006-04-07 19:32:46
    Temat: Re: praca policji - kulejące procedury, czy po prostu farsa?
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Hania [###v...@W...gazeta.pl.###] napisał:

    > O ile wiem, w PL przymus leczenia nie wystepuje, a ojcu wydaje sie
    ze to
    > caly swiat jest pokrecony, a jedynie on - zdrowy.

    Jak niemal każdemu horemu psychicznie. Porozmawiaj z jakimś lekarzem.
    W razie braku zgody ojca można taką zgodę uzyskać od sądu. Latanie za
    kimś z siekierą to już ostatnie stadium. Będziecie czekać, jak kogoś
    trafi?

    > Lekarz to na pewno bezie potrzebny jak tatus odnajdzie siekierke.
    > BTW powyzszego, czy mi sie wydaje, czy wlasnie odkrecasz kota
    ogonem, w
    > jednym poscie sugerujac, ze policja moglaby, gdyby chciala,
    przeszukac
    > mieszkanie sasiadki wskazane jako miejsce przechowywania owej
    siekiery,
    > moglaby zatrzymac ojca juz po samym wezwaniu policji, a w nastepnym
    (tzn
    > tym, na ktory teraz odpowiadam) piszesz, ze wlasciwie zadna reakcja
    nie
    > byla potrzebna i dziwisz sie, ze chcialam naklonic sasiadke do
    oddania
    > tej siekiery? Wot i relatywizm sytuacji.

    Ja jedynie zapytałem, po co tam pukałąś. Od tego byli na miejscu
    policjanci. To był ich, a nei Twój obowiązek.

    > Fakt, tatusiowi przydalby sie doktor: srzywdzony przez los fajtlapa,
    > ktory nie potrafil utrzymac sie w srodowisku, ktoremu dzieci w
    > piaskownicy lopatki zabieraly i wysmiewaly go od
    ciapy...oczywiscie, ze
    > jest to argument i rozgrzeszenie do pozniejszego latania za
    najbizszymi
    > z siekiera,(za ulubionym pieskiem, ktory wskoczyl mu z radosci na
    > samochod ganial z widlami), nozyczkami, czy straszenia nabitym
    > pistoletem. BTW doktorkow - kolezanka po psychologii opowiadala mi,
    ze
    > na cwiczeniach ze schozofrenikiem dopiero po 2 godz. odkryli, ze
    gosciu
    > zyje w innym swiecie. A wizyta (standardowa) u lekarza trwa 5
    min. - na
    > taki czas ojciec potrafi grac swietego.
    > a ja sie jak zwykle czepiam

    Lekarz psychiatra ocenia stan chorego nie tylko po jego badaniu, ale i
    na pdostawie opisu osób trzecich. Włąśnie z tego powodu zazwyczaj chce
    rozm awiać z rodziną, bo w trakcie kilkuminutowej wizyty wszystkiego
    nie ustali.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1