eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo[pilne] Komornik zajal MOJE a NIE DLUZNIKA ruchomosci i chce je zlicytowac › Re: [pilne] Komornik zajal MOJE a NIE DLUZNIKA ruchomosci i chce je zlicytowac
  • Data: 2003-07-16 19:05:14
    Temat: Re: [pilne] Komornik zajal MOJE a NIE DLUZNIKA ruchomosci i chce je zlicytowac
    Od: m...@b...pl szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 16 Jul 2003 12:19:05 GMT, r...@r...pl wrote:

    >dzis juz jest jutro - i jak to sie skonczylo?

    No wiec odbylo sie to tak:
    przyszlo dwoch panow komornikow (ja juz tam czekalem), po czym doszlo
    do krotkiej wymiany zdan, w wyniku ktorej oni dalej swoje a ja dalej
    swoje.

    Nastepnie przyszli panowie licyanci, ktorzy mieli ochote m. in. na
    moje rzeczy. Wtedy wyglosilem oficjalne oswiadczenie, ze te (i tu
    wymienilem te swoje) rzeczy sa zajete bezprawnie, o czym wie zarowno
    komornik jak i wierzyciel, i ostrzeglem, ze jezeli cos z w/w zakupia,
    to zeby mieli na uwadze, ze ich poinformowalem, w zwiazku z czym nie
    beda mogli powiedziec, ze nabyli cos w "dobrej wierze". I tu tez
    pokazalemim dyktafon, w ktory bylem uzbrojony, oraz udostepnilem do
    wgladu umowe uzyczenia oraz moja korespondencje z komornikiem i
    wierzycielem.

    Okazalo sie to skuteczne :))), bo wszystko co kupili, bylo nie moje.

    Ale najlepsze bedzie dopiero teraz :)
    W czasie licytacji zjawil sie pan Wierzyciel, a kiedy sie tylko
    dowiedzialem ze on to on, ladnie wstalem,podszedlem do niego,
    wyciagnalem do niego reke ze slowami: "Witam pana, milo mi pana
    poznac, bo jak pan zapewne wie,niedlugo spotkamy sie w sadzie - mam
    nadzieje ze ktos madry poinformowal pana o ewentualnych
    konsekwencjach" i troche sie na niego wrogo popatrzalem.
    "Ale bogatemu przeciez wszystko wolno :))" i usiadlem sobie spokojnie.

    Wszyscy sie dobrze bawili, bo nikt go tam nie lubi (nawet komornicy,
    bo ciagle podobno jakies skargi na nich pisal)

    Faceta troche zamurowalo i sie pyta -ktory z panow to komornik,
    dodajac od razu ze to na pewno nie ja nim jestem.

    Komornik sie pyta pana wierzyciela co on by chcial - a ten na to, ze
    przyjechal zabrac te rzecy
    heh - ale zabawne
    Komornik mu wyjasnil ze te rzeczy to sie licytuje
    Ten na to - no to bede licytowal
    A komornik na to - przykro mi ale pan jest wierzycielem i nie moze
    licytowac (no i znowu sie troche posmialismy)

    No i na tym rola tego bubka sie skonczyla.

    Reasumujac - moje rzeczy sa nadal nie sprzedane, ale zajete. w
    najblizszym czasie chce wystapic z powodztwem przeciwegzekucyjnym.
    Zastanawiam sie jednak, czy by nie dac im troche popalic i zarzadac
    jakiegos dodatkowego odszkodowania, np. z tytulu, ze nie moglem zabrac
    swojego skanera, przez co nie wywiazalem sie z umowy o dzielo, co mnie
    narazilo na dodatkowe straty w wysokosci powiedzmy 2000PLN, czy cos w
    tym rodzaju.

    pozdrawiam

    Mariusz
    m...@b...pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1