Użytkownik "Sebcio" <s...@n...com> napisał
>
> Tak jak ktoś słusznie
> zauważył, nie chodzi o zawartość. Przede wszystkim chodzi o samą
> czynność i jej odbiór przez osoby trzecie. Czy widząc na ulicy faceta
> żłopiącego coś z puszki po piwie, dziecko powie "Oo, pan pije oranżadę"
> ? Nie. Widać że gość chleje browara i właśnie tak zostanie to odebrane.
> Co naprawdę jest w puszce z napisem "Mocny Full" jest tu nieistotne.
>
> We wspomnianym przepisie tak naprawdę chodzi nie o to, by zabronić
> komukolwiek picia piwa w miejscu publicznym. Chodzi o to, by nie
> promować tego zachowania - to jest właśnie wychowawcze działanie jakie
> chce uzyskać ustawodawca i taka też będzie linia oskarżenia jak i
orzekania.

Powtórzę się: jaka była intencja ustawodawcy to można sobie dywagować
a co jest w ustawie to można przeczytać. Więc to co rzeczywiście było
w puszce ma kluczowe znaczenie.

Uważasz, że gdyby menele pociągali w parku siwuchę z butelki po soku
to nie łamia ustawy i nic zrobić im nie można? W Stanach, owszem,
zawinięcie flaszki w papier załatwia sprawę, nasza prawo jest inne.