> a to się czasem nie nazywa wolny rynek?
> sprzedaje się za tyle ile ktoś jest w stanie dać


jemu chodzi o cos innego. do mnie tez cwele kiedys dzwonili.
mechanizm polega na tym ze znajduja sobie domene i np ja mam sircomp.pl i
wyciagaja dane ownera (z whois, ripa czy gdzie ta domena siedzi). Potem
ustalaja telefon korzystajac z googli chociazby i dzwonia ze wlasnie teraz
ktos chce zarejestrowac domeny z innymi koncowkami com.pl com net itd i ze
my mamy pierwszenstwo tylko musimy teraz juz je wykupic.

czesc oszolomionych ludzi napewno tak robi. calkiem niezle zdolnosci
socjotechniczne miala panienka ktora probowala mnie tak zrobic w ch. pewnie
bym sie dal gdyby nie fakt ze sam wiem jakie domeny mam i chce potencjalnie
miec.

dlatego go to tak jerzy. wkurzyl sie ze ktos chce go wydymac bez wazeliny.