eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawokorzystanie z wewnętrznego parkinguRe: korzystanie z wewnętrznego parkingu
  • Data: 2010-08-30 12:13:44
    Temat: Re: korzystanie z wewnętrznego parkingu
    Od: "pmlb" <b...@d...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >> > Wywiesił tablicę "parkowanie na podjazdach zabronione". I tyle może.
    >> > Wg Ciebie jak rozumiem powinien ktoś stać i pilnować, żeby nie
    >> > parkowali na tych podjazdach do garazy, bo skoro nie pilnują, to
    >> > znaczy że można?
    >>
    >> No to dalej do zarzadcy skoro to nie przynosi efektu to raz jeszcze
    >> napisze: co on jeszcze tam robi? Niech postawi tam parkinkowego i
    >> koniec. Albo sam niech tam siedzi z ze swoim biurem.
    >
    > Jasssne. To co, posterunkowy na każdej ulicy, bo skoro nie pilnują to
    > można:
    > 1. zaparkować na skrzyżowaniu. Jak przyjda i zwrócą uwagę, to łaskawie
    > przestawisz auto.

    Zaparkujesz na srodku skrzyzowania to gwarantuje ci, ze wgodzine samochodu
    juz tam nie bedzie :))

    > 2. wyrwać emerytce torebkę, jak cię za rękę złapią to łaskawie oddasz.
    > itd.

    A co ty tak o tych kradzezach, masz cos z tym wspolnego?
    Masz jakies doswiadczenia, ze tak ciegle ukrasc to czy tamto?
    Zaczynam podejrzewac, ze masz w tym temacie jakies praktyki, skoro to
    przytaczasz a przypominam ci rozmawiamy o wolnym nieoplaconym miejscu
    parkingowym.

    >
    >> > A co do pracy... Każda?
    >> > Jak po raz 20 się spóźniasz, i pracodawca mówi "jeszcze raz i
    >> > wylatujesz", to co ma do rzeczy rodzaj pracy?
    >>
    >> To mowisz szefowi, ze sie spozniles bo samochod byl zastawiony przez
    >> jakiegos malo rozgarnietego osobnika, jak szef cie mimo to zjedzie to
    >> sam sie zastanow - co ty tam jeszcze robisz? Jestes popychadlem?
    >
    > Jeśli mówisz po raz dwudziesty szefowi - spóźniłem się bo pociąg miał
    > opóźnienie, to szef powie - to kurde wychodź na wczesniejszy, co mnie
    > to obchodzi że pkp się opóźnia? W umowie masz wpisane - "masz być na
    > 8.00", a nie "8.00, o ile się uda".

    Nie masz byc, a placa ci od 8 do ktores tam, kapujesz?
    Masz byc na swoim pogrzebie:) i tyle w temacie "masz byc".
    Rozumiesz roznice? Co to znaczy masz byc o 8 i koniec, a jak sie z pospiechu
    zabijesz to szef bedzie utrzymac twoja rodzine?


    > Znam problem z obydwu stron, jestem zarówno pracownikiem najemnym "w
    > jednej pracy", i pracodawcą (w drugiej).

    Nie znasz, albo masz jeszcze bardzo male pojecie o zyciu.
    Z tego co piszesz, to jedynie wnioskuje, ze jestes popychadlem i i na byle
    skoniecie palcami biegasz jak zajaczek duracel;)

    > Jeśli RAZ się spóźnisz z tego powodu, nikt specjalnych pretensji mieć
    > nie powienien (choć to twoja broszka jak dotrzesz do pracy, masz być
    > punktualnie). Ale jeśli staje się to notoryczne, to imho takiego
    > pracownika pracodawca powienien zwyczajnie wywalić z roboty -
    > najwyraźniej pracę i ustalenia ma w dupie.

    Wiec niech wywali, w czym problem? Takie jego prawo, twoje prawo jest do
    zycia! I nikt nie ma prawa narazac twojego zycia bo masz byc na 8 i koniec.
    Pamietaj, ze to ty sam bedziesz odpowiadac jesli z pospiechu cos sie stanie!
    Pomysl o tym zanim bedziesz gnal na zlamanie karku by sie nie spoznic, czy
    czasem konsekwencje biegania nie beda wyzsze od konsekwencji spoznienia sie.
    Jak cie ktos za to wywali z pracy, ze niechiales sie zabic, to ja bym juz
    tam dawno nie pracowal, skoro nie szanuja twojego zdrowia i zycia - czy ty
    wogule myslisz?
    Juz ci pisalem, zycie masz jedno! Pracy jest mnostwo, ale jak bedziesz
    sparalizowany to pozostanie ci zasilek... pomysl o tym. I pamietaj, ze szef
    nawet karkti ci nie przysle. Mysl zanim bedzie za pozno.

    >>
    >> > Ja raz miałem taką sytuację: 3 w nocy, telefon żebym pilnie
    >> > przyjechał bo jacyś szybcy i wściekli mieli bliskie spotkanie 3
    >> > stopnia z drzewem. Wychodzę a tu auto zastawione - jakiś kamaz na
    >> > osiedlowej uliczce zaparkował.
    >> > Wezwałem przewozówkę i mnie zawieźli. Ale - gdyby tej przewozówki
    >> > nie było wolnej, to bym czekał na taksówkę 25 minut (tyle mi
    >> > powiedzieli na dyspozytorni). Ktoś by z tego powodu mógł umrzeć.
    >>
    >> Glupi przykllad, bo rownie dobrze, mogles nie odpalic samochodu lub
    >> moglo wystapic dziesiatki przeszkod obiektywnych i bys nie pojechal.
    >> Zycie ludzkie nie mozesz uzalezniac od dostepu do samlochodu czy nie.
    >
    > Tym niemniej czasem kretyńskie zachowanie ma rózne konsekwencje. I
    > trzeba się z tym liczyć. Brak wyobraźni nie jest żadnym
    > usprawiedliwieniem.

    Jak wspomnialem, glupi przyklad. Wg. tego przykladu mozna by kazdego
    posadzic o nieumyslne spowodowanie smierci - bo nie moglem na czas dojechac.

    >> > > Czy praca
    >> > > DLA KOGOS na godziny jest az takim zaszczytem i czyms wyjatkowym?
    >> > > Ja nie przypominam sobie bym kiedykolwiek mial jaki kolwiek wyrzut
    >> > > sumienia, ze spoznilem sie do pracy...
    >> >
    >> > Nie ma się czym chwalić. Ktoś ci powierza zadania, zobowiązujesz
    >> > się do pracy w godzinach od - do, spóźniasz się i żadnych wyrzutów
    >> > sumienia? Niepięknie.
    >>
    >> JAle to praca, ba praca na godziny DLA KOGOS potrafisz to zrzoumiec?
    >
    > I CO Z TEGO???
    > Właśnie dlatego że to praca DLA KOGOŚ, trzeba się wstydzić. Spóźniając
    > się pokazujesz właśnie brak szacunku dla tego kogoś.

    Pokazujesz brak szacunku dla siebie.
    Nie idziesz do pracy na spotkanie towarzyskie gdzie pasuje byc punktualnym,
    aleby oddac czesc swojego zycia komus kto na tym zarabia, wiec szanuj swoje
    zycie a nie widzimisie szefa.

    >
    > Taki przykład: mam poradnię od 15.00. Przyszedłeś umówiony na godzinę
    > 15.00 i czekasz pod gabinetem. I czekasz, czekasz. A mnie nie ma,
    > spóźniam się z jakichs powodów.
    >
    > Dowiadujesz się od pielęgniarki że to norma, że prawie zawsze się
    > spóźniam o te pół godziny - godzinę.
    >
    > I jak się poczujesz? powiesz "w porzo gość, szanuje samego siebie" czy
    > "co za pętak, nie szanuje mnie i mojego czasu"?

    Ale kompletnie to inna sytuacja, ty sie chcesz spotkac ze mna o tej porze,
    nie spotykamy sie codziennie, to o ktorej godzinie sie umawiasz z innymi
    mnie nie interesuje, a ze sie spoznisz bo. np. zaspales, zapiles, korki lub
    inna sprawa, to ja zrouzmie. A to, ze w recepcji powiedza, ze to norma to
    jak napisalem gowno mnie to obchodzi z kim sie jeszcze umawiasz.

    >> Ty oddajesz swooje zycie w tych godzinach komus. I jeszcze sumienie
    >> ma cie gryzc ze sie spoznisz bo nie chcesz np. wypadku spowodowac? No
    >> pogratulowac... braku szacunku do siebie samego.
    >
    > Jeśli musisz tak pędzić, żeby ryzykowac wypadek - to wyjedź wcześniej.

    Wiec wyjdz wczesniej, sprawdz kto ci zastawil samochod, lub idz na autobus -
    to ty masz problem ze spoznieniem bo ktos zastawil ci pojazd, nie ja:)))
    Ja ci tylko napisalem, ze dla mnie to smieszne iz ktos traci kontrole nad
    soba bo sie spozni do pracy:)

    >>
    >> > > nigdy nie gnalem na zlamanie
    >> > > karku po ulicach bo sie spoznie... czy stracilem panowanie nad
    >> > > soba... Pomysl tylko, idziesz komus robic dobrze, bo to ty dajesz
    >> > > pracodawcy chleb a nie odwrotnie:)))
    >> >
    >> > Komunistyczne pieprzenie.
    >>
    >> Serio? A dlaczego, przecie jak twoj pracodawca ciebie nie zatrudni to
    >> sam bedzie to musial zrobic, a wowczas innych rzeczy nie zrobi i
    >> zarobi znacznie mniej, ty przynosisz mu dochody czlowieku! To ty
    >> jestes dla niego chleodawca:)))
    >
    > O taaaak, bo nie może zatrudnić nikogo na Twoje miejsce. Nigdzie nie ma
    > chętnych.

    Wiec tym bardziej powinien cie szanowac.

    > Widzisz, mam taki zawód że teoretycznie MÓGŁBYM zachowywać się jak
    > jakaś pieprzona primadonna. Mieliby poważny problem żeby kogoś znaleźć
    > na moje miejsce - takich jak ja jest w kraju circa dwustu i liczba
    > ciągle spada.
    > Musieliby znosić moje ew. fochy, moją np. niepunktualność.
    >
    > Ale - jak się zobowiązuję podpisując umowę, że będę o tej i tej, to
    > moim psim obowiązkiem jest dotrzymywać zobowiązań.
    >
    > Naucz się tego, to i pracodawcy będą cię szanować.

    Mnie przede wszystkim szanuja pieniadze:) Bo i ja umiem sie szanowac:))
    Pracodawcy? Ja sam nim jestem:))))
    Pamietaj, ze pracodawca to tez czlowiek:) A nie ktos z Gory Olimp.
    Mnie pracodawcy prawie zawsze szanowali, poza malym epizodem w Polsce jak
    mialem jakies 20 lat... woczas bylem ja ty. Uszy po sobie i dawaj.
    Wowczas mnie faktycznie nie szanowali tylko uzywali.

    >
    >> > A nie pętakiem, któremu zwisa i powiewa, "czy się stoi czy się leży"
    >>
    >> Widzisz, jest roznica miedzy byciem petakiem a szanowaniem siebie.
    >> Zacznij sie szanowac, a zobaczysz jak towj szef zacznie ciebie
    >> szanowac!
    >
    > Nie. Zacznij szanować szefa, dotrzymuj obietnic - to i on będzie
    > szanował ciebie.

    Na razie to niech szef dotrzymuje obietnic i bedzie ok. Potem ja sie
    najwyzej zastanowie. Pamietaj, ze to szef ma dzieki tobie kase a nie
    odwrotnie.
    Ty jestes mu potrzebny nie on tobie! Troche sie to na glowe przewrocilo, ale
    na tym polega kapitalizm, by pracownik byl zerem:)
    Kiedys o tym myslalem i wiesz co, placa powinna byc placona nie za czas
    spedzony w pracy (dlatego widzisz, ze spoznienie nie ma znaczenia) ale za 24
    godzny na dobe przez 7 dni tygodnia! Serio! Tak powinno byc i tak by bylo
    uczciwie! Dlaczego?
    Pomysl sam czy naprawde pracy poswiecasz tylko 8 godzin dziennie? Zastanow
    sie ile czasu poza 8 godzinami potrzebujesz do pracy? A ja ci udowodnie, ze
    24!

    > Nie jest żadnym dowodem szacunku dla samego siebie postępowanie typu "a
    > co mi tam, spóźnię się po raz enty, gówno mnie to obchodzi".

    Zaraz, to nie tak! Nie spoznienie z premedytacja, ze nie chce ci sie i juz.
    Ale jak ktos zastawi coi samochod, czy sa korki na drodze to co, masz leciec
    na zlamanie karku?
    Ty to od razu albo w lewo albo w prawo. Juz pisalem, ze po drodze od bialego
    do czarnego jest miliony odcieni szarosci - zacznij to dostrzegac.

    > To dowodzi tak naprawdę BRAKU szacunku dla samego siebie. To
    > pokazywanie innym że jest się pętakiem, który nie szanuje innych - i
    > zazwyczaj przy jakichkolwiek redukcjach jest pierwszym do odstrzału. Bo
    > po co komu taki niesolidny człowiek?

    ehhh, jeszcze raz. Jesli w zamiarze masz zamiar olewac innych to jest to
    inna sprwa niz np. spoznienie z powodu korkow lub zastawionego pojazdu -
    naprawde zacznij MYSLEC!


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1