eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoczy to oszustwo?Re: czy to oszustwo?
  • Data: 2016-02-03 10:25:01
    Temat: Re: czy to oszustwo?
    Od: "G.S." <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Tue, 2 Feb 2016, m4rkiz wrote:

    > a co jezeli ja chcialbym prowadzic sklep, nie uzerac sie z byle kim,
    > miec marze skalkulowana tak ze sprzedaje mniej ale zarabiam tyle samo
    > a za to moge doradzic klientowi z czego bedzie najbardziej zadowolony
    > zamiast "pip, pip, pip, siedemdziesiat zlotych, nastepny prosze" czy
    > w koncu po to zeby stac mnie bylo zeby wymienic mu ew. wadliwy produkt
    > od reki zamiast czekac na decyzje gwarancyjna producenta?

    W "scenariuszu zakazu" zwyczajnie stanąłbyś przed sądem i już.
    Wałkowane w wątku zjawisko ma zresztą miejsce, tak w Polsce jak
    i reszcie świata ("starej europy" i USA nie wyłączając) np. przy
    klęskach żywiołowych.

    Z jednej strony takie podejście prezentowane jest jako "zapobieganie
    spekulacji" (jak jeden z drugim chce spekulacji zapobiegać, to proszę
    niech zapobiegnie skokowi kursu złotówki do dolara i euro
    jak w 2008/2009 x2,5 albo skokowi kursu franka :>), z drugiej
    bardzo skutecznie "odcina" wszelką pomoc prowadzoną drogą biznesową.
    W mediach i sądzie prezentowani są "żerujący na dotkniętych"
    (katastrofą) w postaci sprzedających chleb z łodzi po 12 zł sztuka
    (Polska, "powódź stulecia") albo pompy z marżą ponad 100%
    (USA, niestaty namiarów na link na youtubie nie pomnę), zaś
    skutki są takie, że wygląda iż ważne jest *przede wszystkim*
    żeby poszkodowani nie dostali tego chleba ani pomp :P
    (rzeczone pompy oczywiście przeleżały dłuższy czas w roli
    dowodu rzeczowego przestępstwa spekulacji, zalani mogli
    spokojnie wylewać wodę wiadrami), zaś oczywiście wszyscy oburzeni,
    jakby mieli ruszyć własne 4 litery, to "nie mogą bo przecież
    muszą do pracy a w ogóle oni nie od tego są" :>"
    Odnośnie spekulacji, jest oczywiscie problem etyczny, jak
    odróżnić spekulację polegającą na wykupieniu wszelkiej
    żywności (albo pomp) na terenie objętym katastrofą (celem
    sprzedaży po cenie x5) od przytargania tych dóbr własnym
    sumptem i na własne ryzyko (do czego marża +100% to może
    być dużo za mało) i przełożenia tegoż na przepisy.
    Ja się nie podejmuję :>

    IMO, grunt żeby pamiętać, że uszczęśliwianie na siłę skutkuje
    całkiem często unieszczęśliwieniem na siłę.
    W przypadku handlu PRLowskim "brakiem sznurka do snopowiazałek"
    tudzież nie tylko sznurka.
    W przypadku katastrofy brakiem chleba i pomp.

    Tym co wypadałoby zwalczać w zakresie wcześniej opisanym w wątku,
    są np. "fałszywe obniżki cen", na które remedium stanowiłby
    historiogram ceny (danego towaru).
    Ale to chyba zabronione (prezentowanie historii ceny, aby ujawnić
    próby manipulacji) nie jest, tylko natychmiast pojawi się
    problem o którym wyżej (przy klęskach): kto ma to zrobić,
    żeby "wszystkim zrobić dobrze". I... za ile.
    Bo na dzis, to w sumie kupujący mogą zacząć od obejrzenia,
    że są sprzedawcy którzy sami, dobrowolnie, takie historiogramy
    prazentują.

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1