eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-09-05 19:58:19
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: PD <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 05.09.2023 o 12:14, Robert Tomasik pisze:
    > W dniu 05.09.2023 o 08:30, PD pisze:
    >
    >>> Jazda 100 km/h w miejscu, gdzie limit był 50 km/h to wykroczenie.
    >>> Samo w sobie najprawdopodobniej nie doprowadziłoby do tragedii. Pieszy
    >> W związku z robotami na drodze był tam postawiony znak ograniczenia do
    >> 40. Jest taki filmik na yt, gdzie ktoś robi "rekonstrucję". Był na
    >> miejscu i sfilmował znak. Stał gdzieś tak w okolicach zakrętu/przystanku.
    >
    > Skoro tak twierdzisz, to nie mam podstaw, by wątpić. Ale jak tu wywodzę
    > tak naprawdę prędkość tego pojazdu nie miała dla pieszego znaczenia. Nie
    > powinno go tam w ogóle być, a jeśli nawet, to nie powinien wchodzić
    > przed pojazdem.
    >
    > Tak, wiem, przy tej prędkości, to on mógł samochodu z koniecznego do
    > podjęcia decyzji pojazdu nie zobaczyć, ale właśnie dlatego tam nie wolno
    > przechodzić. nie wiem, czy w dniu wypadku były, ale tam są "łańcuchy /
    > barierki" majace na celu zapobieżenie podobnym incydentom.
    >>
    >>> przechodzący w tym miejscu też popełniał tylko i wyłącznie
    >>> wykroczenie. Połączenie tych dwóch wykroczeń doprowadziło do
    >>> tragedii, za którą odpowiadałby kierujący - gdyby przeżył - oraz
    >>> pieszy. Przy czym to hipoteza, bo ja nie jestem powołany do ustalenia
    >>> tu winy. Po prostu zwracam uwagę, że wina może być również po stronie
    >>> naruszającego prawo pieszego. Od oceny tego będzie ostatecznie sąd.
    >>> Natomiast wygląda na to, że nie tylko ja tak sądzę, skoro poszukiwano
    >>> tego pieszego.
    >> Nie, nie Panie Kolego. Ty już wypowiedziałeś się kategorycznie, że
    >> pieszy jest winny. Mam odnaleźć? Zatem rozmawiam z Tobą jako z osobą,
    >> które twierdzi, że pieszy jest winny, a nie jak z osobą która snuje
    >> hipotezy a od oceny jest sąd. Chcesz się wycofać z kategorycznego
    >> twierdzenia o winie pieszego? Proszę bardzo - nie mam z tym problemu.
    >> Dopóki jednak tego nie zrobisz, rozmawiam z Tobą jak do tej pory.
    >
    > Bo ja uważam, że przyczynił się swoim zachowaniem do wypadku. Natomiast
    > to nie my tu będziemy oceniać tego pieszego, tylko sąd.
    >>
    >> Wracając do meritum
    >>  > Połączenie tych dwóch wykroczeń doprowadziło do tragedii, za którą
    >>  > odpowiadałby kierujący - gdyby przeżył - oraz pieszy. Przy czym to
    >>
    >> Spróbuję po raz trzeci :) Jeśli twierdzisz, że połączenie tych dwóch
    >> wykroczeń doprowadziło do tragedii - musisz to wykazać. Nie ma w
    >> polskim prawie konstrukcji wykroczenie_a^2 + wykroczenie_b^ =
    >> tragedia^2 na którą mógł byś się bezpośrednio powołać. I nie możesz w
    >> swoim dowodzie powoływać się na "co by było gdyby". Znaczy możesz, ale
    >> ryzykujesz, że sąd Cię obśmieje, a jeśli nawet sąd nie obśmieje to
    >> adwokat oskarżonego zrobi Ci z dupy jesień średniowiecza.
    >>
    >> Niestety nie jesteś w stanie w żaden sposób i ponad wszelką wątpliwość
    >> wykazać, że kierowca zareagował na wejście pieszego. Możesz tak
    >> twierdzić, ale wykazać tego nie potrafisz. A tylko w ten sposób możesz
    >> przypisać pieszemu winę. Stąd fikołki "co by było gdyby". Co gorsza
    >> świadczy to, że w praktyce nie jesteś zainteresowany stawianiem
    >> hipotez do oceny przez sąd. Jesteś zainteresowany przypisaniem winy
    >> pieszemu za wszelką cenę. Dajcie mi osobę a paragraf się znajdzie -
    >> pasuje tu najlepiej do Twojej postawy.
    >
    > Ale mogę wykazać, że pieszy przechodzący w niedozwolonym miejscu co
    > najmniej powinien był przewidzieć, że spoza jego widoczności nadjedzie
    > pojazd. Właśnie z tego powodu tam są przejścia podziemne. Z tego, że
    > pieszy nie jest w stanie dostrzec pojazdu z dystansu koniecznego dla
    > zachowania bezpieczeństwa nawet w wypadku poruszających się w limicie
    > pojazdów. Przekroczenie prędkości w tym konkretnym wypadku nic nie
    > zmieniało, bo nadal pieszy takiej technicznej możliwości nie ma.

    No. Ale czy ja usiłuję wykazać, że on miał prawo tam przechodzić?
    Przecież pisałem - nie powinno tam go wogóle być, nawet jak by nic nie
    jechało.

    Owszem, decydując się na przejście w tym miejscu, powinien był
    przewidzieć, że może tym spowodować wypadek i że będzie musiał ponieść
    tego konsekwencje. Zaistniały dwa zdarzenia. Pieszy wszedł na jezdnię -
    to pierwsze. Drugie - był wypadek. Na razie nie ma żadnego powiązania
    przyczynowo skutkowego tych dwóch zdarzeń. A skoro nie ma, to bez
    znaczenia jest czy i kiedy ten pojazd dostrzegł, nie/mógł dostrzec lub
    powinien przewidzieć że nie dostrzeże. Jeśli cegła spadła z dachu i
    kogoś zabiła, to jakie ma znaczenie, że byłeś bez kasku w sposób
    nieupoważniony na tej budowie i to akurat na dachu z którego cegła
    spadła? Żadnego. No chyba, że Ci się udowodni że w sposób umyślny lub
    nieumyślny doprowadziłeś do spadnięcia tej cegły - to wtedy można a
    nawet trzeba badać okoliczności.

    Ale Ty nie potrafisz wykazać związku pomiędzy wejściem pieszego (byciem
    na dachu) a wypadkiem (cegła na łeb komuś spadła), ale próbujesz
    pieszemu robić zły PR, tym że wszedł na przejście (byłeś na dachu a nie
    powinieneś). Wymyślasz różne okoliczności, co pieszy powinien, czego nie
    powinien, żeby skoro nie da się mu winy za wypadek przypisać, to chociaż
    niech się o tą winę otrze.

    > I wracając do naszych przewidywań - pieszy wchodząc godził się na to, że
    > jeśli pojazd nadjedzie, to chcąc uniknąć potrącenia będzie musiał podjąć
    > jakieś nieprzewidziane wcześniej manewry, które doprowadzą do wypadku
    > drogowego. W Polsce jest tak głupio, że jakby nie doszło do wypadku, to
    > by odpowiadał za wykroczenie, a jeśli skutkiem jest wypadek, to
    > odpowiada za przestępstwo.
    >
    > Resztę zostawmy sądowi, bo tu nic więcej się wywieść nie da i
    > przerzucamy się domysłami, a nie argumentami. Nie mamy podstawowych danych.

    Nie mamy podstawowych danych, ale "Bo ja uważam, że przyczynił się swoim
    zachowaniem do wypadku". A mi się kiedyś wydawało, że Shrek wyolbrzymia
    ... ;)

    PD

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1