eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnalazł się pieszy! › Re: Znalazł się pieszy!
  • Data: 2023-08-28 11:44:21
    Temat: Re: Znalazł się pieszy!
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 28.08.2023 o 01:43, Marcin Debowski pisze:

    >> Oczywiście to zgrubne obliczenia oparte na jednym filmiku. Ale pokazują,
    >> że jeśli nawet pieszy z tych 70 metrów nie był w stanie ocenić prędkości
    >> pojazdu, to nawet przy dopuszczalnej w mieście wymuszał pierwszeństwo na
    >> kierującym.
    > Tylko, że samo to nie spowodowało wypadku, czy też nie musiało
    > spowodować. Musiałbyś MZ wykazać, że nawet przy prawidłowej predkości
    > kierowca straciłby panowanie i skończył jak skończył.

    Wówczas mielibyśmy umyślność i zabójstwo. Natomiast spowodowanie wypadku
    z zasady jest nieumyślne. Ważnym, by udowodnić, że umyślnie naruszył
    zasady bezpieczeństwa. W tym wypadku wszedł w miejscu zabronionym pod
    koła nadjeżdżającego pojazdu, który w mojej ocenie powinien był móc
    dostrzec przy minimum ostrożności, czyli spojrzeniu w tamtą stronę.
    >
    >> Tu nie trzeba było mieć miernika prędkości. Wystarczyło spojrzeć w
    >> prawo, co pieszy czyni 2 sekundy później tuż przed wpadającym w kadr
    >> pojazdem. Nie zdziwił bym się, gdyby kierujący trąbił. Oczywiście
    >> kierujący nie powinien jeździć pod wpływem i na pewno z taką prędkością,
    >> tym nie mniej sądzę, że gdyby pieszy spojrzał w prawo, to oni mieli
    >> szanse przeżyć. Nie wspominając również o tym, ze gdyby poszedł do
    >> przejścia podziemnego, to byśmy w ogóle tu nic nie liczyli. Jego tam nie
    >> powinno być.
    >
    > No jakby się był nie urodził to równiez, ale odnoszę wrażenie, że jednak
    > nie tak się podchodzi do tego typu sytuacji. To jak z tym alkoholem,
    > że jest ktoś pijany, nie oznacza, że to przyczyniło się do wypadku. Jest
    > wykroczeniem samym w sobie, ale, o ile przepisy nie regulują czegoś
    > konkretnie, to bada się czy się coś przyczyniło czy też nie, a
    > kwalifikacja prawna tego co miało miejsce jest rzeczą wtórną.

    Dokładnie tak jest. Znam szereg zdarzeń, gdzie po kolizji trzeźwy
    sprawca dostał mandat, a nietrzeźwy pokrzywdzony wyrok za prowadzenie
    pojazdu pod wpływem.
    >
    > Klasyczny przykład, i mam wrazenie, że jest tu i polskie orzecznictwo,
    > samochód wyjeżdża z podporządkowanej mimo, że widzi nadjeżdżający pojazd
    > z pierwszeństwem. Wyjeżdżający nie spodziewał się, że tamten będzie
    > jechał 3x ponad limit predkości. Niech to będzie własnie noc, średnio
    > ruchliwa droga, to jakby opierac się o sam fakt widoczności świateł, to
    > nigdy by z tej podporządkowanej nie wyjechał bo światła widać z bardzo
    > daleka. Ale jakby tamten jechał zgodnie z limitem, to zdąrzyłby się
    > włączyć i odpowiednio przyspieszyć.
    >
    Tylko z moich pobieżnych obliczeń wynika, że jazda w limicie tu niczego
    nie zmieniała. I tak by nie zdążył przejść i poniekąd zmusił kierującego
    do nagłego hamowania. Bo gdyby nie to, to jeszcze by obleciało.
    Pasażerów bez wątpienia zabiła prędkość. Gdyby jechali 50 km/h i nawet z
    jakiegoś powodu spadli z tych schodów, to sądzę, że by żyli.

    --
    (~) Robert Tomasik

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1