Użytkownik "Adam Puzio" <p...@a...pl> napisał w wiadomości
news:di45p3$2qc$1@nemesis.news.tpi.pl...

Montaż licznika ciepła w jednym mieszkaniu w wielomieszkaniowym
budynku nie ma absolutnie sensu. Taki pomiar nic nie daje. Można tego
z łatwością dowieść empirycznie wyłączając na jakiś czas ogrzewanie w
takim mieszkaniu. Okaże się, że temperatura nie spadnie do poziomu tej
za oknem. Grzać będą sąsiedzi. Z tego między innymi powodu w budynkach
stosuje się podzielniki, a nie liczniki. Kolejnymi powodami
nieużywania liczników jest cena urządzenia (muszą być zresztą co
najmniej dwa) oraz konieczność przebudowy sieci CO (bo inaczej
będziesz musiał mierzyć na każdym grzejniku), no góra na każdym
pionie.

W konsekwencji, to sprawa jest mocno kontrowersyjna. Jeśli faktycznie
jego opłaty spadły o 900 zł, to teraz pozostaje do wyjaśnienia kwestia
kto za niego płaci. Wystarczy prześledzić historię rachunków w
budynkach, w których podzielniki są montowane "na raty". Zawsze na
początku osoby instalujące zyskują. Tak się tworzy system. Ponieważ
koszt ogrzewania budynku od zamontowania podzielnika raczej radykalnie
nie spadnie, to skoro ci wybrańcy płacą mniej, to pozostali płacą
więcej. To zachęca i ich do zamontowania podzielników. Najbardziej
krytyczna chwila następuje, gdy założymy wszystkim podzielniki.
Wówczas wszystkim musi ciepło podrożeć, bo przecież dzielimy tę samą
kwotę, a podzielniki zmieniają jedynie sposób jej podziału.

Dodatkowo całe zamieszanie moim zdaniem jest cokolwiek problematyczne
z tego powodu, że za obsługę podzielników też trzeba zapłacić i to nie
mało. W ostatecznym rozrachunku, to moim zdaniem najwięcej na tym
zyskuje firma zakładająca podzielniki i je obsługująca.