W dniu 06.10.2021 o 14:58, A. Filip pisze:
> Inżyniera procesu produkcji to z ciebie nie będzie :-)

Nikt nie jest doskonały.
>
> Dla Łukaszki liczy się ilu imigrantów ma "w trakcie tranzytu" na
> Białorusi - już przylecieli a jeszcze nie spierdolili do UE (w tym
> Polski). IMHO Jak będzie to trzymał poniżej 10_000 to szanse na *duży*
> problem jak się potok zatka ma małe, Zawsze ma "wariant awaryjny" odmowy
> przyjmowania (prawie wszystkich) "zwrotów" z UE/Polski i zawracania
> na lotnisku w Mińsku "jak angole Ziemkiewicza".

Toteż by temu zabronić nasi zaczęli mu tu przez las dostarczać z
powrotem - w pewnym uproszczeniu. o ile mógł wybrzydzać na lotnisku, to
teraz w lesie ma łażących w te i we wte emigrantów. Trochę trudno nad
tym panować. Stąd zaczęto szukać pomocy u polityków, aktywistów,
dziennikarzy. No bo jak tak można? Żeby nie dało się bezkarnie przełazić
przez granicę?
>
> AFAIR SG podawała ok. 600 przekroczeń dziennie (może niektóre ponowne).
> Czyli zapas na tydzień przekraczania to ok 7_000.

Boję się, że ta matematyka akurat się tu nie sprawdzi. Przede wszystkim
600, to liczba ujawnionych przez nas nielegalnych. Ilu przeszło
niezauważonych? Ilu zawróciło widząc patrol? Ilu czatuje przed granicą
na możliwość przejścia? Ile zwłok mamy w bagnach - bo to, że ujawniamy
kilka, to niestety nie dowód, że innych nie ma. Zwłaszcza po
białoruskiej stronie, gdzie pewnie niechętnie się ujawnia takie
przypadki, bo jeszcze ilość chętnych do turystyki by spadła.

Część "turystów" pewnie czeka licząc na to, że wiecznie pilnować granicy
tak nie będziemy. Inni kombinują inną trasę. Rozpoznają teren, czy na
Białorusi by się nie osiedlić. Tu Białorusini pewnie się niepokoją, bo
nie taki był plan i stąd zaganianie niechętnych na granicę.

--
Robert Tomasik