eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoTo, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowieRe: To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
  • Data: 2011-10-30 08:12:21
    Temat: Re: To, co mówi przedstawiciel handlowy, a to , co jest w umowie
    Od: "Ajgor" <n...@...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]


    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości news:j8h450$qrt$9@inews.gazeta.pl...

    >> Ale tu jest odwrotna kolejność - najpierw podpisuje umowę, a potem
    >> zauważa że "na papierze" jest inaczej niż się umawiał ustnie.
    >>
    > a no to trzeba czytac co sie podpisuje.

    No chyba, że to do czytania nie jest dołączone do umowy, a przychodzi pocztą
    dopiero PO podpisaniu umowy. I są w tym składniki, które z prawnego punktu
    widzenia nie są sprzeczne z umową, tylko po prostu w umowie nie ma o nich
    wzmianki.
    Słyszałeś kiedyś o księgarni wysyłkowej "Świat książki"? Najpierw zamawiałeś
    jedną książkę, a dopiero z tą książką dostawałeś regulamin,
    zgodnie z którym zamawiając książkę stałeś się członkiem klubu, i że teraz
    Twoim obowiązkiem jest zamawianie co pół roku kolejnych, a jak nie zamówisz,
    to oni sami Ci wybiorą i przyślą jakąś, i MASZ OBOWIĄZEK ją odebrać i
    zapłacić. Ja się parę lat temu (z dziesięć) tak wpakowałem. Oczywiście nie
    zamawiałem następnych, a te, które przysyłali w ogóle nie odbierałem.
    Zaczęło się grożenie sądami itp. Dopiero jak napisałem do nich, że jeszcze
    jedną groźbę mi przyślą, a pójdę ze sprawą do prokuratury, to się odczepili.
    Przed zamówieniem książki nigdzie nie było słowa o tym że później będziesz
    musiał zamawiać kolejne.
    Z umowami na usługi medialne jest podobnie. Przedstawiciel CI mówi, ze cena
    jest taka, i taka, podpisujesz umowę, w której jest napisane, że ceny są w
    cenniku, bo niby nie ma podstaw, żeby mu nie wierzyć, tym bardziej, że w
    umowie są wpisane ceny, o których on ci mówił. A cennik dostajesz dopiero
    pocztą po podpisaniu umowy. I tam są takie składniki, o których on Ci nie
    wspomniał, i o których w umowie też nie było ani słowa. W internecie też
    jest cennik, ale ... też bez tych składników. To normalne zjawisko.
    Jak spytasz przedstawiciela, czy są jeszcze jakieś inne opłaty, to on mówi,
    że nie ma. A później okazuje się, że są, a firma udaje, że nie wie, co on
    mówił. I właśnie o to pytam. Czy to jest zgodne z prawem.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1