Użytkownik "Przemysław 'Morphik' Berliński"
<pberlinski@_usun_gmail_com.spam> napisał w wiadomości
news:ef9jbh$ja2$1@atlantis.news.tpi.pl...

> Otóż zleciła wykonanie strony pewnej osobie. Miała to być strona -
> galeria prezentująca grafiki. Niestety nie podpisała żadnej umowy, więc
> w praktyce nie ma praw do strony.

Wiec w praktyce autor strony nie ma do niej takze praw .To dziala w dwie
strony .


> Sytuacja skomplikowała się w momencie chęci aktualizacji strony. Autor
> zażądał pokaźnej sumy za proces aktualizacji.


Jest to metoda znana ze srodowiska , ale jest takze znana srodowisku .
Klient zlecajac projekt ustawia sie na kwote 1000 PLN . Projekt zakonczony .
Po roku klient ma inne checi i uderza do autora . Wtedy autor wymaga oplaty
2000 .
Racja w wiekszosci przypadkow nie lezy po stronie klienta :))) ( teraz
wypowiedzialem sie jako klient )


> Pytanie brzmi: czy jeśli autor strony pozwałby moją znajomą za łamanie
> praw autorskich strony, to czy ona może bronić się tym samym w przypadku
> jej prac? Czy fakt, że autor prawdopodobnie nie odprowadzić podatku od
> kwoty za stronę może pomóc w zmuszeniu go do podpisania umowy?


Pytanie jest bardziej formalne , do kogo nalezy domena ??
Fakt tego ze ktos nie odprowadzil podatku wiaze sie z donosem do stosownego
urzedu .......a w przypadku artystow "ksiegowosc" jest rzecza sporna wiec
moze isc odwet ... do tego trzeba miec jeszcze jakies dowody przekazania
kwoty za w/w zlecenie ....

Sprawa cywilna

material dowodowy w postaci kodu - moze nie byc lekko .....
druga strona grafiki wykorzystane w publikacji na podstawie cennika jakiegos
ZPA ( w foto mamy ZPAF http://www.zpaf.pl/ ) wykorzystanie wedlug cennika i
zadoscuczynienie uznaniowa zasadzone )

Pytanie czy ta kwota jest warta psucia sobie nerwow ??
Moze sie okazac ze taniej wyjdzie zatrudnienie nowego kodera a jezeli
znajoma ma duzo pomyslow i nie potrafi wszystkich zlapac w jednym momencie
to zakup jakiegos madrego CMS .

Jaca