eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPraca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny" › Re: Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
  • Data: 2009-07-03 08:35:29
    Temat: Re: Praca po okresie wypowiedzenia - "ostatnie dwie godziny"
    Od: Maddy <m...@e...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Icek pisze:
    >> Tak czy inaczej wypowiedzenie złożone pracownikowi stanowi (najczęściej)
    >> pozbawienie go źródła utrzymania, czyli podstawy zaspokojenia
    > elementarnych
    >> potrzeb życiowych. Natopmiast wypowiedzenie złożone pracodawcy stanowi
    >> zwykle najwyżej jedynie mniejszą lub większą czasową uciążliwość dla
    > tegoż.
    >> Różnicę wag tych z pozoru identycznych działań dostrzeże nawet ślepiec.
    >> Po co więc pracownik, któremu pracodawca robi coś takiego miałby starać
    > się
    >> o zabezpieczenie jego interesów?
    >
    > w powyzszym masz racje. Pracownikowi wali sie zycie a pracodawcy tylko znika
    > pracownik. Tu nie moge sie nie zgodzic. Masz racje.
    >
    > Jednak wez pod uwage, ze interesy pracownika sa dobrze chronione. Ma dlugi
    > czas wypowiedzenia, czas na szukanie nowej pracy. Z samej rezygnacji
    > pracodawcy z pracownika nie mozna wywnioskowac, ze pracodawca to ch.j, ktory
    > prowadzil wyzysk.


    Ja bym może sugerowała żeby odejść od tej pańszczyźniano-feudalnej wizji
    relacji pracodawca - pracownik. Jeden zły wyzyskiwacz, pan życia i
    śmierci, drugi biedny, wyzyskiwany, niedouczony, oszukiwany itp itd.i
    całkowicie od pracodawcy zależny ("wali mu się życie").
    To uwłaczające dla jednych i drugich.

    Jak by nie patrzeć w dzisiejszych czasach umowa o pracę jest tylko
    pewnym rodzajem umowy handlowej, tyle że dość ciasno regulowanej prawem.
    To nie ślub kościelny, co to miłość i wierność i że cię nie opuszczę!

    Każdy powinien przynajmniej rozważać możliwość, że w którymś momencie
    popyt na jego towar się skończy albo nabywca będzie chciał dostać
    produkt o trochę innych parametrach. I albo nasz produkt dostosujemy, o
    ile się da albo znajdujmy sobie kogoś innego, kto kupi co mamy do
    zaoferowania.

    Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie którzy posmakowali radości
    bycia przedsiębiorcami, a najlepiej jeszcze pracodawcami, są lepszymi
    pracownikami i mają lepsze stosunki z własnym pracodawcą niż ci, co to
    całe życie na ciepłym etacie.
    Ale to moja prywatna obserwacja na podstawie perypetii pracowniczych
    moich klientów.

    Jak się jest przedsiębiorcą to "pracodawca" może zniknąć z dnia na dzień
    i jeżeli to był największy klient (albo jedyny, bo byliśmy
    "samozatrudnieni") zostajemy z ręką w nocniku.
    Pracownik ma zdecydowanie bardziej komfortową sytuacje. Może to rozleniwia?


    Maddy - wyzyskiwacz, kapitalista i w ogóle _ZUO_ z nożem w zębach


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID m...@e...com.pl
    GG: 5303813

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1