eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoCzy sklep ma obowiazek zwrocic pieniadze na towar?Re: Odp: Czy sklep ma obowiazek zwrocic pieniadze na towar?
  • Data: 2010-03-24 09:44:44
    Temat: Re: Odp: Czy sklep ma obowiazek zwrocic pieniadze na towar?
    Od: "Massai" <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    witek wrote:

    > Massai wrote:
    > >
    > > Wiesz, sądzę ze o sprowadzaniu bezpośrednio z Chin wiem więcej niż
    > > ty się byłbyś w stanie dowiedzieć...
    > > Nawet parę rzeczy wyprodukowałem tam na zamówienie.
    > >
    > > Krótko - to nie jest zabawa dla detalistów. Za drogo, za długo, za
    > > dużo problemów.
    >
    >
    > A czy ja mowilem, ze to jest dla detalistow. Dlatego detalistow juz
    > tak mało na świecie zyje.

    Ke? Detalistów właśnie mamy multum - znacznie więcej niż producentów i
    hurtowników ;-)

    > Wyprodukowanie czegos w Chinach to akurat
    > niewielki problem. Nawet w niewielkiej ilosc sztuk.

    Ech, wyprodukuj a potem pogadamy...

    Przy każdym zamówieniu, nawet pierdoły, Chińczyk potrafi przekręcić.
    Inna kultura po prostu, u nich "przerobienie" kontrahenta nie jest
    powodem do wstydu, wręcz przeciwnie.

    Taki przykładzik - znajomy zamówił wyprodukowanie 30 tysięcy sztuk
    takich magnetycznych tabliczek do "rysowania", taka zabawka. Miało iść
    jako insert do jakiejś gazetki dla dzieci.
    Zdjęcia, kolory, brandowanie itp wszystko dograne. Niestety, przeoczyli
    fakt że żadne zdjęcie nie pokazywało wprost tyłu tego ustrojstwa,
    jakieś zdjęcia pod kątem, ale nie "rzut z tyłu".

    I Chińczyk zrobił, na szczęscie tylko próbną partię 500 sztuk.
    Brakowało po prostu tylnej pokrywki. Tłumaczyli "a to miało być???"

    Tak jest ze wszystkim. Jak chcesz mieć coś dobrze zrobione (bo potrafią
    dobrze) to musisz po prostu mieć swojego człowieka na miejscu, który
    będzie pilnował całej produkcji, pakowania, wysyłki itd.

    Co więcej, często potrafią zrobić porządnie pierwszą partię, na
    zachętę, a potem - zastosować znacznie gorsze i tańsze materiały.

    >
    > >
    > > > > Są wyraźne różnice, ale zazwyczaj sięgają około 20 procent.
    > > > > Tylko w ekstremalnych przypadkach 30-40%. czli to plus marża
    > > > > sklepu netowego, z 10%, wyjdzie razem około 30%, maks 40% marzy
    > > > > marketu. Sprzedanie tego towaru za pół ceny - sprawia że
    > > > > jesteś w plecy.
    > > > no popatrz, a jednak niektórym sie ciągle opłaca.
    > >
    > > W innych krajach to po prostu powszechna praktyka - i wyższe ceny.
    > > Wszyscy pozwalaja oddawać, i wszyscy mają to wkalkulowane w cenę.
    > >
    >
    > Jakos nie zauważylem tych wyższych cen w innych krajach. Poza
    > jedzeniem.

    Bo nie muszą być znacznie wyższe. Różnica raptem kilku procent na
    całości asortymentu pozwala na wypracowanie "zapasu" na zwroty.

    "wyższe ceny" nie oznacza wyższe niż u nas. Oznacza "wyższe niż gdyby
    nie było zwrotów". Nie ma sensu porównywać cen między krajami - za dużo
    innych czynników, choćby podatki, infrastruktura, cła itd.

    >
    >
    >
    > > > > Zastanów się tylko jako klient - kto za to zapłaci? Sądzisz że
    > > > > sklep wyciągnie pieniądze z jakiegoś garnka ze skarbem?
    > > > >
    > > > > Normalne - ceny pójdą ciut w górę.
    > > > >
    > > > niewazne jakie sa ceny tylko ile na tym można zarobić.
    > > > I niekoniecznie musza pojsc w górę.
    > > > Bo zamiast jednego telewizora sprzedasz cztery z czego jeden
    > > > wróci, którego nawet jeśli opchniesz poniżej kosztow to pozostalo
    > > > dadza ci zysk.
    > >
    > > Myślisz że możliwość oddania sprzetu spowoduje że będziesz miał 4
    > > razy więcej klientów? Oj, chłopie, gdzieś Ty się tego biznesu
    > > uczył...
    > >
    >
    > Klientow bede mial tyle samo. Ale kupią więcej. Taka natura człowieka

    Widzisz, rynek danego towaru jest w dużej mierze "stały". Owszem,
    czasem rośnie, czasem maleje, ale nie ma tak że nagle na rynku w ciągu
    roku sprzeda się np. 2 czy 3 razy więcej telewizorów. Po prostu ludzie
    mają ileś tam kasy, i więcej nie wydadzą.

    Lokalnie, pojedynczy sklep może zyskać klientów (po prostu zabrać ich
    innym) jakąś super ofertą. Ale nie jest nią możliwość zwrotu... Wiele
    czynników, znacznie silniejszych, wchodzi w grę.

    Przy wielu towarach z niskimi marżami wszystko co wpływa na rentowaność
    sprzedaży danej sztuki towaru po danej cenie jest bardzo ważne dla
    końcowego wynik. Np. paliwa na stacjach benzynowych. Stacja ma bardzo
    niewielkie pole manewru jeśli chodzi o cenę, bo marża na litrze jest w
    granicach 3-5%. To raptem 20 groszy. Dlatego te wszystkie durnowate
    karty lojalnościowe, punkciki itp. Mają dac złudzenie że coś ekstra się
    dostaje, a koszt - niewielki.

    Prosta sprawa:
    wyobraź sobie że wprowadzasz możliwość zwrotów.
    Przyjmujesz że sprzedajesz po cenie dotychczasowej, ale zakładasz że co
    drugi towar wróci, i będziesz musiał go sprzedać poniżej kosztów
    zakupu. Kluczowe będzie czy w małej skali "3 sprzedane - 1 wrócił"
    wychodzisz z zyskiem.
    Jeśli nie - wzrost liczby klientów tylko powiększa stratę.
    Jeśli wychodzisz na swoje, to musisz policzyć czy wzrost liczby
    klientów i związany z tym zysk nie zostanie zeżarty przez rosnące
    koszty (bo obsłużenie większej liczby klientów to wzrost sumarycznych
    kosztów, często nieproporcjonalny wzrost).

    Per saldo może się okazać że bardziej opłaca się sprzedać mniej, ale z
    większym jednostkowym zyskiem na sztuce, niż więcej z mniejszym zyskiem
    na szutce...

    Sprzedając jeden telewizor, zarabiasz dajmy na to 300 pln.
    Wprowadzasz zwroty.
    Sprzedając 3 telewizory - zarabiasz 900 pln, ale jeden wrócił i musisz
    go sprzedać np. 150 pln poniżej ceny zakupu i tym samym tracisz te 300
    ze sprzedaży i 150 pln za sprzedaż poniżej ceny, czyli 450 pln.
    Zostało ci 450 pln.

    Ale - musiałeś obsłużyć 3 klientów a nie jednego. Musisz mieć większy
    magazyn, więcej ludzi, dodatkowo musisz pozbyć się tego zwróconego,
    ktoś to musi załatwić (a tego kosztu nie miałeś jeśli nie pozwalasz na
    zwroty). Pytanie czy ten wzrost kosztów będzie mniejszy niż te 150 pln
    które ekstra zarobiłeś (450 pln na trzech vs 300 na jednym).

    Nie zawsze "think big" się sprawdza.

    Zdarza się że po analizie wychodzi że firma powinna wycofać najlepiej
    sprzedający się produkt, bo zżera on zbyt dużą liczbę zasobów, chocby
    ludzkich. A te zasoby wcale nie są nieograniczone.

    Ja np. mam zawód taki że w całym kraju jest takich może 150-200 ludzi.
    Znowu kumpel zajmuje się geologią złóż, czy jakoś tak, i twierdzi że
    fachowców do dużego projektu, który realizował - ściągnął z całej
    Polski. Wszystkich trzydziestu, więcej nie było. "Wydzierżawił" ich po
    prostu na dwa miesiące za ciężką kasę.

    --
    Pozdro
    Massai

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1