> Ciekawe jakby to wyglądało, gdyby np. właściciel po powrocie z wakacji
> zastał kogoś, kto się do mieszkania włamał i w nim zamieszkał. Ma
> dylemat - zgłosić włamanie, czy poświadczyć pobyt :)

No właśnie, co wtedy? Dziki lokator może w majestacie prawa zameldować się
tam? Pewnie nawet, że na stałe, bo jeśli zgłosi, że to ma być teraz jego
miejsce stałego zamieszkania, to urzędnik musi go zameldować na stałe, czy
tak? Właściciel oczywiście także musi potwierdzić, że on tam mieszka,
prawda? Policja nic nie zrobi, bo nie ma nakazu eksmisji, a bez tego nic nie
może zrobić, czyż nie? Właściciel złoży pozew do sądu, ale sprawa odbędzie
się najprędzej za kilka miesięcy, itd., itd... Tak to może wyglądać?
Jeśli jeszcze na dodatek tym dzikim lokatorem jest członek rodziny, to już w
ogóle nie ma szans na pozbycie się go z mieszkania, czy tak właśnie jest?
Jeśli właśnie tak, to prawdą jest, że nasze prawo w większym stopniu chroni
przestępców, niż ludzi uczciwych....

m