eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNieśmiertelny temat - dziwne przemyślenia › Re: Nieśmiertelny temat - dziwne przemyślenia
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!newsfeed.pionier.net
    .pl!news.glorb.com!postnews.google.com!j72g2000cwa.googlegroups.com!not-for-mai
    l
    From: "Jakub Mrozowski" <j...@g...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Nieśmiertelny temat - dziwne przemyślenia
    Date: 18 Dec 2006 05:08:10 -0800
    Organization: http://groups.google.com
    Lines: 471
    Message-ID: <1...@j...googlegroups.com>
    References: <em1oli$6ip$1@news.dialog.net.pl><em1qbl$133$1@opal.futuro.pl>
    <em1rjo$8ss$1@news.dialog.net.pl> <em1shj$6oc$1@opal.futuro.pl>
    <em1uut$bf6$1@news.dialog.net.pl> <em20eu$e6u$1@opal.futuro.pl>
    <em22cr$dko$1@news.dialog.net.pl>
    NNTP-Posting-Host: 213.238.115.121
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
    X-Trace: posting.google.com 1166447294 25194 127.0.0.1 (18 Dec 2006 13:08:14 GMT)
    X-Complaints-To: g...@g...com
    NNTP-Posting-Date: Mon, 18 Dec 2006 13:08:14 +0000 (UTC)
    User-Agent: G2/1.0
    X-HTTP-UserAgent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.1; en-US; rv:1.8.0.8)
    Gecko/20061025 Firefox/1.5.0.8,gzip(gfe),gzip(gfe)
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: j72g2000cwa.googlegroups.com; posting-host=213.238.115.121;
    posting-account=HZQI2gwAAAB39w8Waso4vDVYGt2S23-O
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:434068
    [ ukryj nagłówki ]

    Wojciech "Spook" Sura napisał(a):
    > d) Podtrzymuję - o legalności *posiadania* mp3 - znalazłem wzmianki, ale bez
    > podstaw prawnych;


    Witam,
    Pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź Jakuba Chwalby dot. dozwolonego
    użytku prywatnego utworów zgodnie z ust. p.a.p.p. (z innej grupy).
    Oto ona:

    "Art. 23. 1. Bez zezwolenia twórcy wolno nieodpłatnie korzystać
    z już rozpowszechnionego utworu w zakresie własnego użytku
    osobistego. Przepis ten nie upoważnia do budowania według
    cudzego utworu architektonicznego i architektoniczno-urbanistycznego
    oraz do korzystania z elektronicznych baz danych spełniających
    cechy utworu, chyba że dotyczy to własnego użytku naukowego
    niezwiązanego z celem zarobkowym.

    2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z
    pojedynczych
    egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku
    osobistym, w
    szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku
    towarzyskiego.


    UDOSTĘPNIANIE W SIECIACH P2P
    Udostępnianie jest naruszeniem praw autorskich. Jeżeli jakiś utwór
    bez
    zgody autora rozpowszechniasz nieograniczonemu kręgowi adresatów to
    naruszasz prawa autorskie. Jeżeli jest to utwór, króry
    ściągnąłeś na dysk
    w ramach dozwolonego użytku osobistego to nie możesz go
    rozpowszechniać w
    ten sposób bo krąg adresatów określa ustawa, są to osoby
    pozostające w
    związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub
    stosunku
    towarzyskiego (mama, ciocia, wujek, brat, kumpel itp), a nie setki
    tysięcy
    czy miliony użytkowników sieci.
    To samo jest gdy kupisz płytkę z muzyką czy filmem, to że za nią
    zapłaciłeś nie upoważnia Cię do wrzucenia jej do sieci. Na płycie
    masz
    zazwyczaj napisane do kogo należą prawa autorskie a
    rozpowszwechnianie
    utworu to realizacja majątkowego prawa autorskiego.
    Podsumowując, rozpowszechniać czyli udostępniać nie możesz! Jeśli
    chcesz
    korzystać (ściągać utwory) z programów p2p zgodnie z prawem to
    najlepiej
    znajdź wersję, która nie wymaga udostępniania.


    ŚCIĄGANIE PRZED 1 05 2004
    Cofne się na chwilę do czasu przed rokiem 2004 kiedy wprowadzono
    wadliwą
    moim zdaniem nowelizację art. 23. Otóż wówczas śmiało można
    było
    powiedzieć, że wolno w granicach dozwolonego użytku osobistego
    ściągać utwory
    na dysk. W ramach dozowolonego użytku osobistego tzn. mogłeś
    korzystać z niego
    Ty i osoby wyżej wymienione, a ściągnięty plik, np. film mogłeś
    wypalić na płytkę
    i dać ojcu, dziewczynie, albo udostępnić przez ftp kumplowi z domu
    obok
    (ale nie jakiejś nieznanej, nieograniczonej gupie sąsiadów).
    Zanim omówię sytuację obecną zwrócę jeszcze uwagę na to, że
    niektóre kategorie
    utworów nie wchodzą w zakres dozwolonego użytku osobistego.

    UTWÓR ROZPOWSZECHNIONY
    Utwory, które nie wchodzą w zakres dozwolonego użytku osobistego to
    np.
    programy komputerowe i jeśli ściagniesz na dysk lub wypalisz kopie
    np. windowsa,
    który pożyczył Ci sąsiad to narażasz się na odpowiedzialność i
    cywilną i karną.
    Art. 77 ustawy stanowi, że do programów komputerowych nie stosuje
    się art. 23
    (czyli przepisu o dozwolonym użytku osobistym). Art. 75 ust. 2 pkt. 1
    to przepis,
    który łagodzi niemożność zastosowania art. 23 i odnośnie
    programów
    komputerowych stanowi że:
    2. Nie wymaga zezwolenia uprawnionego:
    1) sporządzenie kopii zapasowej, jeżeli jest to niezbędne do
    korzystania z
    programu komputerowego. Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, kopia ta nie
    może być
    używana równocześnie z programem komputerowym;

    Ust 2 art. 23 wyłącza jeszcze bazy danych i inne (patrz: treść
    przepisu na początku tekstu).

    Należy pamiętać o jeszcze jednej ważnej rzeczy. W ramach
    dozwolonego użytku można
    korzystać z utworów już rozpowszechnionych. ?Utwór
    rozpowszechniony? to pojecie
    prawa autorskiego i ma konkretne określone ustawą znaczenie. Ustawa
    stanowi, że
    jest to utwór który za zezwoleniem twórcy w jakikowiek sposób
    został udostępniony
    publicznie. Jeśli utwór nie został ?rozpowszechniony? to
    korzystając z niego
    naruszasz prawa autorskie.
    Przykładem takiej sytuacji jest częste wśród internautów
    ściąganie filmów przed
    premierą. Na pewno widziałeś filmy ściągnięte z sieci, w których
    na ekranie
    pojawia się napis ?for your consideration? albo ?only for
    academy awards?.
    Filmy z tym ostrzeżeniem to filmy, które przed premierą wytwórnie
    przekazują
    jurorom festiwali filmowych, czy jury nagród takich jak Oskar czy
    nagrody w
    Cannes. Jurorzy dostają je wcześniej aby mogli je ocenić i aby filmy
    mogły
    kandydować do nagród. Jakimś dziwnym trafem te filmy wyciekają i
    trafiają do
    sieci, dzięki temu internauci często oglądają filmy zanim trafią
    one do kin.
    Tak było np. z pierwszą częścią Władcy Pierścieni i wieloma
    innymi. Najczęściej
    taki film (przed premierą) nie jest rozpowszechniony w rozumieniu
    prawa aut.
    ponieważ udostępnienie publiczne nie nastąpiło za zgodą twórcy
    tak więc nie
    podlega dozwolonemu użytkowi.
    Co więcej jeśli ściągnąłbyś taki film nie wiedząc że nie
    został on
    ?rozpowszechniony? i miałbyś z tego powodu nieprzyjemność
    występowania przed
    sądem to w takiej sytuacji nie możesz powiedzieć ?nie
    wiedziałem? ponieważ nic
    Ci to nie da. Do realizacji przeciwko Tobie roszczeń z prawa
    autorskiego nie
    potrzebne jest Twoje zawinienie, to czy wiedziałeś że naruszasz czy
    nie.
    Wystarczy sam fakt naruszenia prawa autorskiego w postaci
    np.ściągnięcia utworu.


    ŚCIĄGANIE PO 1 05 2004
    Sytuacja stała się trochę mętna po nowelizacji w 2004r. Otóż w
    2004r. dodano
    dwa słowa w ust. 2 art. 23 i teraz zakres własnego użytku osobistego
    obejmuje
    korzystanie z pojedynczych egzemplarzy utworów. Tak wyglądał ust. 2
    przed
    1 maja 2004:

    2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje krąg osób
    pozostających w
    związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub
    stosunku
    towarzyskiego.

    A tak wygląda teraz:

    2. Zakres własnego użytku osobistego obejmuje korzystanie z
    pojedynczych
    egzemplarzy utworów przez krąg osób pozostających w związku
    osobistym,
    w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub stosunku
    towarzyskiego.

    Wątpliwości budzi słowo "pojedynczych" i pojęcie egzemplarza.

    Egzemplarz
    Problem z egzemplarzem polega na tym, że dotychczas (w tradycyjej
    nauce
    prawa autorskiego) egzemplarzem utworu było coś co miało swój
    materialny
    nośnik - czyli album jakiejś grupy na kasecie, na płycie, książka
    na
    papierze. W tym tradycyjnym rozumieniu prawa autorskiego egzemplarzem
    nie jest plik!
    Dozwolony użytek osobisty to korzystanie z egzemplarzy, jeśli pliki
    nie są egzemplarzami to korzystanie z utworów zwielokrotnionych na
    HDD
    nie wchodzi w zakres dozwolonego użytku ergo nie można swobodnie
    ściągać
    utworów z sieci.
    Podejście do pojęcia egzemplarza zmienia się w kierunku uznania
    plików
    za egzemplarze. Egzemplarz nie jest zdefiniowany w ustawie o prawie
    autorskim, a skoro nie mówi ona czym jest egzemplarz pozostaje
    potoczne
    lub słownikowe rozumienie. Uważam, że nie ma przeszkód a wręcz
    wskazane
    jest uznawanie plików zwielokrotnionych na HDD za egzemplarze w
    rozumieniu prawa autorskiego. Co więcej wskazywałby na to art. 50 ust
    o
    prawie autorskim, który stanowi:

    Art. 50. Odrębne pola eksploatacji stanowią w szczególności:
    1) w zakresie utrwalania i zwielokrotniania utworu - wytwarzanie
    określoną techniką egzemplarzy utworu, w tym techniką drukarską,
    reprograficzną, zapisu magnetycznego oraz techniką cyfrową,

    Niemniej jednak nie można wykluczyć sytuacji, w której trafi się na
    sędziego z siwą brodą, który stwierdzi że utwór w formie pliku na
    HDD
    egzemplarzem nie jest.

    Pojedynczy egzemplarz
    Jeszcze gorzej jest ze słowem ?pojedynczych?. W oderwaniu od
    historii
    i istoty dozwolonego użytku sformułowanie to może prowadzić do
    pojmowania dozwolonego użytku jako korzystania z jednego egzemplarza.
    Ograniczałoby to dozwolony użytek do sytuacji kiedy np. cała rodzina
    mogłaby korzystałać z jednej płytki, nie mogąc zrobić z niej
    kopii.
    W takim rozumieniu nie mógłbyś ściągnąć na dysk np. flmu bo
    wówczas
    tworzyłby się następny egzemplarz.
    Czy wobec tego nie mogę nagrać piosenki z radia? Nie mogę skserować
    artykułu czy książki?
    Oczywiście że mogę, bo to jest istota dozwolonego użytku.

    Jak pisze prof. Traple w komentarzu do prawa autorskiego ?Przepisy o
    dozwolonym użytku osobistym (prywatnym) stanowią wyraz realizmu
    ustawodawcy, który nie chce tworzyć prawa martwego?. Chodzi o to,
    że dozwolony użytek osobisty utworów to zjawisko, którego nie da
    się
    zlikwidować, a w związku z tym trzeba je było zalegalizować. Nie da
    się
    przecież zapobiec czy karać w sytuacjach w których
    pożyczamy/przegrywamy
    kasetę mamie, koledze, kiedy słuchamy muzyki na imprezie u kolegi,
    itd.
    Dlatego dozwolony użytek osobisty dopuszcza korzystanie z utworów na
    określonych warunkach a wsród nich nie ma zakazu zwielokrotniania. W
    ustawie z 1926 r dozwolony użytek osobisty nie obejmował kręgu
    rodziny,
    przyjaciół itd. Z czasem ustawodawca zauważył te relacje rodzinne i
    towarzyskie i również one trafiły do zakresu dozwolonego użytku
    osobistego.
    W ustawach z 1926 i z 1952 r i także w obecnej ustawie nie ma zapisu
    wykluczającego zwielokrotnianie w ramach dozwolonego użytku.
    Oczywiście
    nie można danego utworu zwielokratniać w nieskończoność, granicę
    stanowi
    art. 35 ustawy o prawie autorskim: ?Dozwolony użytek nie może
    naruszać
    normalnego korzystania z utworu lub godzić w słuszne interesy
    twórcy.?

    W takim razie co oznacza ?pojedynczy egzemplarz? i jakie ma
    znaczenie
    dla ściągania np. filmów?

    Językowo pojedynczy odnosi się do wielokrotności czegoś, a więc
    można
    korzystać z pojedynczego egzemplarza a nie można z podwójnego (jak
    się
    korzysta z podwójnego?)?
    Tak?
    Absurd.
    Pojedynczy w tym przepisie nic nie znaczy.
    Nowelizacja tego przepisu miała jednak także pozytywny efekt a
    mianowicie
    rozwiązała jeden z problemów prawa autorskiego ? czy w ramach
    dozwolonego
    użytku osobistego można korzystać z całego utworu czy tylko z jego
    części?.
    Dawniej pojawiały się głosy, że tylko z części, po nowelizacji
    wprowadzającej
    ?pojedynczy egzemplarz? wiemy już na pewno, że dozwolony użytek
    obejmuje całe
    utwory, bo pojedynczy egzemplarz to także cały egzemplarz.

    Jaki był cel ustawodawcy kiedy dokonywał tej nowelizacji?
    Okazuje się, że (rzekomo) nowelizacja była podyktowana
    dostosowywaniem prawa
    polskiego do prawa UE, a konkretnie implementacją dyrektywy 2001/29/WE
    PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY z dnia 22 maja 2001 r.w sprawie
    harmonizacji
    niektórych aspektów praw autorskich i pokrewnych w społeczeństwie
    informacyjnym.
    Zmiana art. 23 ma być dostosowaniem do art. 5 ust2 b w/w dyrektywy,
    który
    stanowi że:

    2. Państwa Członkowskie mogą przewidzieć wyjątki lub ograniczenia
    w odniesieniu
    do prawa do zwielokrotniania określonego w art. 2, w następujących
    przypadkach:
    b) w odniesieniu do zwielokrotniania na dowolnych nośnikach przez
    osobę
    fizyczną do prywatnego użytku i do celów ani bezpośrednio ani
    pośrednio handlowych,
    pod warunkiem, że podmioty praw autorskich otrzymają godziwą
    rekompensatę,
    uwzględniającą zastosowanie lub niezastosowanie środków
    technologicznych
    określonych w art. 6, w odniesieniu do danych utworów lub
    przedmiotów objętych
    ochroną;

    Jeśli widzicie w jaki sposób ?pojedynczy egzemplarz? wynika z
    powyższego przepisu
    dyrektywy to dajcie znać.

    To stwierdzenie to bubel prawny i w moim przekonaniu nie ma żadnego
    znaczenia
    (oprócz jednego pozytywnego wyżej wskazanego), nie ogranicza
    możliwości
    zwielokrotniania utworów a więc można je ściągąć w ramach
    dozwolonego użytku
    osobistego.

    Podsumowując:
    1. Nie jest zgodne z prawem udostępnianie utworów w sieciach p2p!
    2. Można legalnie ściągać utwory przez sieci p2p w ramach
    dozwolonego użytku
    osobistego o ile są rozpowszechnione w rozumieniu ustawy o prawie
    autorskim i
    prawach pokrewnych, nie są programami komputerowymi itp., ale...

    ...nie przeszkodzi się przy tym lekko obawiać, że Sąd który
    będzie rozstrzygał Twoją
    sprawę stwierdzi, że stwierdzenie ?pojedynczy egzemplarz?
    wyłącza możliwość
    zwielokratniania.

    Niezmiernie jestem ciekaw jak będą orzekać Sądy w sprawach tych 59
    osób, które
    pozwał ZPAV, to może być dobra okazja żeby ustalić właściwe
    rozumienie tego
    przepisu (niestety może być na odwrót a wówczas drżyjcie
    użytkownicy sieci p2p).
    To tyle o legalnych aspektach p2p.


    ASPEKTY SPOŁECZNE I ETYCZNE
    Jak już tak wywodzę to pozwolę sobie dodać kilka uwag nt.
    społecznych i etycznych
    aspektów korzystania z sieci p2p .

    O samych programach nie ma w zasadzie co mówić, w Polsce twórcom
    takich programów
    nic nie grozi, ponieważ one same w sobie nie są złe czy niezgodne z
    prawem.
    Tłuczkiem do mięsa możesz ubić kotleta i ubić sąsiada, tłuczek
    jest legalny.

    Natomiast samo zjawisko wymiany plików w sieciach p2p ma różne
    odcienie. W
    moim przekonaniu bzdurą jest powoływanie się na prawo dostępu do
    dóbr kultury
    (które ma chyba uspokajać sumienie człowieka, który zabiera
    autorowi), jako
    usprawiedliwienie dla nieograniczonego prawami autorskimi korzystania z
    utworów
    w sieciach p2p. Owszem Konstytucja gwarantuje nam dostęp do dóbr
    kultury, ale
    gwarantuje też wiele innych praw i wolności.

    Wygląda to tak:
    Art. 6.
    1.Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego
    dostępu do dóbr
    kultury, będącej źródłem tożsamości narodu polskiego, jego
    trwania i rozwoju.

    ale:
    Art. 31.
    3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i
    praw mogą
    być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w
    demokratycznym
    państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź
    dla ochrony środowiska,
    zdrowia i moralności publicznej, ALBO WOLNOŚCI I PRAW INNYCH OSÓB.
    Ograniczenia te nie
    mogą naruszać istoty wolności i praw.

    Naturalnie mamy wszyscy do wszystkiego prawo, tylko że prawo jednej
    osoby zawsze
    koliduje z prawem innej osoby wynikiem czego jest kompromis. Na tym
    polega demokracja.
    Ja mam prawo słuchać głośno muzyki ale sąsiedzi mają prawo do
    ciszy, mam prawo jeździć
    szybko przez miasto ale mieszkańcy mają prawo do życia, dlatego
    jeździmy 50km/h.
    Co jest w tym skomplikowanego i niezrozumiałego?
    Mamy prawo do dostepu do dóbr kultury, ale artysta ma wyłączne prawo
    autorskie do tego co
    stworzył. Można oczywiście argumentować że np. okres ochrony
    majątkowych praw autorskich
    powinien być krótszy, po co aż 70 lat? Ale zupełnie nie rozumiem
    jak można krzyczeć żeby
    w sieciach p2p udostepniać wszystko i ściagać wszystko. PPP mogłaby
    się nazywać
    Partią Cyber Komunistów, mieliśmy podobny system przed 89r. Ziemia
    na ten przykład należała
    do wszystkich w PGRach i co?
    Dziwię się też temu że Piraci powołują się na Lessiga. Owszem
    Lessig propaguje wolna kulturę
    ale nie zapomina o twórcy. Takie są licencje CC ? to twórca
    decyduje czy utwór wyda na licencji
    CC czy na normalnej komercyjnej, to jest jego decyzja i jego prawo, a
    nie prawo osoby która
    wrzuca jego utwory do sieci.

    Mówienie że sieci p2p są ok. bo pomagają młodym twórcom
    zaistnieć to też chyba bardziej
    hasło niż fakt. Nie dysponuje żadnymi danymi ale nie wydaje mi się
    żeby ilość utworów
    udostępnionych dobrowolnie przez młodych twórców w sieciach p2p
    była znaczna, a w porównaniu
    z tymi które znalazły się tam nielegalnie są jak kropla w morzu.
    Młodzi twórcy mogą udostępniać
    swoje utwory przez strone CC.

    Zupełnie nie przemawia do mnie janosikowy argument, że na utworach
    zarabiaja bogate wytwórnie
    i zgodnie z janosikową etyką można je okradać. Po pierwsze nikogo
    nie można okradać a po drugie
    zawsze gdzieś jest twórca i to jemu zabiera się chleb, niezależnie
    od wydawcy...

    Mamy przepisy o dozwolonym użytku osobistym, które nie pasują nijak
    do internetu. Legalna
    możliwość ściągania powoduje, że dozwolony użytek osobisty
    przyjął gigantyczne rozmiary, takie
    że godzi w interesy twórców, którzy nie otrzymują rekompensaty za
    korzystanie ze swoich utworów.
    Nadto internauci niezgodnie z prawem rozpowszechniają utwory w
    sieciach p2p. Jednocześnie do
    niedawna nikt nie ścigał udostępniających a oni sami nie mieli
    alternatywy w postaci np. sklepów
    internetowych z tanią muzyką.

    Wymiany plikami w sieciach p2p prawdopodobnie nie da się zlikwidować,
    ale można na niej zarobić
    lub próbować zmniejszyć skalę zjawiska znajdując dla niego
    alternatywę. Są różne pomysły,
    gorsze i lepsze:
    - podatek od internetu dla twórców rozdzielany przez OZZ,
    - OZZ zarabiające na reklamach umieszczonych w programach p2p,
    - jako alternatywa: internetowe sklepy z muzyką ? jeśli internauci
    mieliby świadomość kary
    (więcej pokazówek ZPAVu) i jednocześnie możliwość kupienia mp3 za
    50 gr czy za 1 zł a filmu
    za 3 czy 5 zł to co by wybierali? Ja w każdym razie wolałbym kupić
    niż ściągać.

    Na razie ZPAV pozwał 59 internautów, co efekt będzie miało żaden
    dla skali przepływu plików
    w sieciach p2p, natomiast nikt się nie kwapi z realizacją pomysłu,
    który pozwoliłby twórcom
    zamiast tracić, zarobić na utworach w internecie."

    Tekst autorstwa Jakuba Chwalby

    Pozdrawiam,
    Jakub Mrozowski

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1