eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNie ma zarzutów o dziecko na lotnisku › Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
    atman.pl!goblin1!goblin.stu.neva.ru!postnews.google.com!glegroupsg2000goo.googl
    egroups.com!not-for-mail
    From: JaMyszka <f...@g...com>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Nie ma zarzutów o dziecko na lotnisku
    Date: Wed, 1 Aug 2012 04:53:03 -0700 (PDT)
    Organization: http://groups.google.com
    Lines: 91
    Message-ID: <7...@g...com>
    References: <jv95tk$72f$1@inews.gazeta.pl> <jvanmt$j6$1@inews.gazeta.pl>
    <jvap6a$n3l$1@inews.gazeta.pl>
    <9...@g...com>
    <jvav9e$bet$1@inews.gazeta.pl>
    NNTP-Posting-Host: 90.156.27.94
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
    Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
    X-Trace: posting.google.com 1343821984 9342 127.0.0.1 (1 Aug 2012 11:53:04 GMT)
    X-Complaints-To: g...@g...com
    NNTP-Posting-Date: Wed, 1 Aug 2012 11:53:04 +0000 (UTC)
    In-Reply-To: <jvav9e$bet$1@inews.gazeta.pl>
    Complaints-To: g...@g...com
    Injection-Info: glegroupsg2000goo.googlegroups.com; posting-host=90.156.27.94;
    posting-account=5A-smgoAAAAc_VafBz-BafGlh1LXIJKB
    User-Agent: G2/1.0
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:707549
    [ ukryj nagłówki ]

    W dniu środa, 1 sierpnia 2012 12:09:48 UTC+2 użytkownik SQLwiel napisał:
    > [...]
    > Ja - nie. Nie zrezygnowałbym z wyjazdu.

    No i mamy różną empatię. I to do własnego dziecka.

    > (To już zupełnie nie ma nic wspólnego z prawem)

    Wiem. A właściwie dlaczego? Jeśli każemy za przemoc fizyczną i inna traumy?

    > Popatrz na to od strony rodziców:

    Czyli czyja trauma jest nieważna? Rodziców czy dziecka?
    A nie powinno się na nią spojrzeć pod kątem kto sobie z nią poradzi?
    Tylko dlatego, że dziecko nie potrafi opowiadać o swoich uczuciach mamy prawo
    skazywać je na traumę? Bo przecież do jego płaczu jesteśmy przyzwyczajeni.

    > Natężyliśmy się finansowo, żeby pojechać na wakacje. Dziecko i tak nic z
    > tego nie "załapie", ale chcieliśmy jechać z dzieckiem.

    Słuszna postawa. A dziecko "łapie" Wasz dobry nastój i czuje się bezpieczne w Waszej
    obecności.

    > A tu nagle na
    > lotnisku "zonk". No to albo 6kPLN "w dupę", albo coś wymyślimy.

    Różna jest cena nauki. Następnym razem 100 razy sprawdzimy wszystkie dokumenty
    związane z wyjazdem. Wszak to należy do obowiązków rodziców.

    > No to
    > dzwonimy do cioci, żeby wzięła dziecko, a my polecimy. Ciocia
    > potwierdza, ale coś-trzeba-zrobić na te kilka(dziesiąt) minut, bo
    > samolot nie będzie czekał. No to prosimy miłą panią z lotniska, żeby
    > chwilę dziecko potrzymała (pewno, czego nie widać na nagraniach, dajemy
    > jej 50zł do garści).

    Te działania są do przyjęcia przy załatwianiu opieki na 1-2 godz. Ale w tej
    konkretnej sytuacji oceniam je jako nieodpowiedzialne, bo czyniące szkodę na psychice
    dziecka.
    A wyjazd na wycieczkę nie jest wyższą koniecznością usprawiedliwiającą takie
    postępowanie.

    > A teraz porównaj to z przypadkiem, (ja wiem, bo to przeżyłem) gdy w
    > szpitalu oddaję 3-letnie dziecko na gastroskopię. Dostaję je po 2
    > godzinach, rozhisteryzowane, płaczące, wysmarowane wazeliną, żeby nie
    > było widać zaczerwienień i odgnieceń od pasków na rękach...

    Nie można usprawiedliwiać jednej traumy drugą. Tym bardziej u dwóch różnych
    osób. Trauma jest traumą i pozostawia ślady na psychice. Ważne jest tylko,
    czy mamy wpływ na to by jej zapobiec. Albo przynajmniej ją zmniejszyć.
    W Twoim przypadku można ją było zmniejszyć, gdybyś był obecny podczas badania.
    Ale wtedy były takie czasy, że odczucia jednostki się nie liczyły.
    Podobną traumę miało moje dziecko, gdy jako 6-cio miesięczne niemowlę, przez
    tydzień był w szpitalu z ostrym rozpoznaniem zapalenia oskrzeli. A można go
    było odwiedzać tylko w niedzielę przez 1 godz. I to na korytarzu przed
    oddziałem. Jak mi podali sine dziecko (z zimna), z gilami aż po pępek, to przez
    tę godzinę ryczałam razem z nim. On ryczy bo tłok i inne ryczące dzieci, a ja
    z bezsilności i bólu, że tak cierpi. Nie zapomniałam też jego zachowania po
    tym szpitalu - cały czas mnie się trzymał. Nawet do toalety nie mogłam iść bez
    niego.

    --
    Pozdrawiam :)
    JM
    http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
    Bezpieczny wolontariat (Nobel?): http://zwijaj.pl/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1