eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKontrola biletów a zatrzymanie siłą › Re: Kontrola biletów a zatrzymanie siłą
  • Data: 2003-08-01 12:35:15
    Temat: Re: Kontrola biletów a zatrzymanie siłą
    Od: "Szymon Bzoma" <s...@N...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Olo Kwasniak <o...@p...wp.pl> napisał(a):

    > > Wszystkie
    > > ograniczenia moich praw są zapisane w ustawach. Twoje zachowanie jest
    > tylko
    > > Twoim widzimisię. Życzę szczęścia.
    >
    > Hehe to ja Tobie zycze szczescia w dalszym wyludzaniu. Ja prezentowane tu
    > metody stosuje na codzien i jakos dziwnie ciesze sie wolnoscia i dobrym
    > zdrowiem, choc nieraz wiedziala o tym policja i straz miejska...ciekawe, co
    > nie? A moze to jakis spisek?

    Nie, to po prostu jakość naszego prawa. Ani ja ani nikt z tu dyskutujących
    nie jest temu winien.

    Ty masz za to fajne, ludowe do prawa podejście. W Jedwabnem jak palili ludzi
    to też stali tacy różni, patrzyli i nic nie mówili, więc było OK. Ale to duży
    OT.

    Wcale nie podjąłem tego wątku, żeby dyskutować o tym "jak to jest kiedy jest
    normalnie" tylko właśnie po to, żeby znaleźć granicę prawo/nadużycie. Bo to,
    że nadużycia się zdarzają, traktujemy dziś jako rzecz normalną (temu służył
    przykład z banknotami, pomimo tego, że źle go przytoczyłem). Efektem
    pospolitości nadużyć jest to, że ciągle zmuszani jesteśmy do działań, które w
    normalnym kraju nikomu nie przychodzą do głowy. Jaką bzdurą jest kserowanie
    banknotów? Bzdurą jest też, że kanar, nie ma prawa, żeby Cię zatrzymać, ale
    co ma zrobić innego, żeby sprawiedliwości stało się zadość...?.

    Co do sensowności tej dyskusji:
    przecież nie zacznę jeździć na gapę po to, żeby udowodnić kanarom w sądzie,
    że nie mogą mnie zatrzymać. Wolę sobie podyskutować.

    Założenie, że ludzie nie gubią biletów w autobusie tylko zawsze jak już, to
    jeżdżą na gapę - jest w większości przypadków słuszne. Ale jak zwykle optyka
    tego kogoś, kto ma jednak takiego pecha - jest inna niż ogółu dyskutantów.
    Ale czy przez to, że gość miał pecha być w nietypowej sytuacji mamy uznać, że
    nietypowość jest usprawiedliwieniem dla każdego kto zechce zrobić cokolwiek?

    Co do finansowych konsekwencji bezprawnego działania kanarów posłużę się
    trochę naciąganą analogią:
    Dlaczego sądy wypłacają odszkodowanie za bezpodstawny areszt? Areszt, który
    zaistniał jako zgodny z prawem, ale skazanie nie nastąpiło.
    Jak by Was przymknęli i potem na tekst o zrekompensowaniu szkód padło by: tak
    jest lepiej dla ogółu - to byście mieli w dupie taki ogół. I z takiego
    założenia (że macie w dupie ogół skoro to Was skrzywdzono) powinno wychodzić
    dobre prawo.

    Co z tego, że kanar działa w interesie publicznym skoro dopuszcza się
    bezprawnego działania przeciwko jakiejś jednostce? Co o tym myśli gliniarz,
    strażnik miejski, ja i inni tu zgromadzeni ma mało do rzeczy. Albo pozwalamy
    na to by ktokolwiek mógł sobie podcierać dupę prawem, albo nie. Skoro może
    ktokolwiek (no bo kto to jest kanar?) - to po co ono w ogóle jest?

    Za głęboka analogia?

    Pozdrawiam
    Szymon

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1