> czlowkeu prawnie o moralnie to to samo, technicznie inaczej, co absolutni
> nic nie zmienia. Napisz
> jeden duzy program i wtedy pogadamy jak jaki ciul go ukradnie i pozbawi
> cie tym smaym chleba

czytając wątek stwierdzam że sprawa tak naprawdę dotyczy banalnej sprawy,
tzn. "złodziej złodziejowi rower zapindolił" i nagle wielkie halo się
zrobiło,
ludzie , czy wy macie choć trochę zielonego pojęcia o ekonomi?
pewnie że złodziejstwo jest złe, ale jak mam do wyboru ukraść, albo zostać
okradzionym, to sprawa wygląda inaczej (np. jak z polskimi podatkami, albo
płacisz i nie kradniesz, albo nie płacisz i nie dajesz się okraść)

pewnie że tworzenie oprogramowania kosztuje, tak jak wykonywanie każdej
innej pracy, ale zauważ że to oprogramowanie jest sprzedawane po cenach
wręcz złodziejskich, jak byś chociaż ciut poczytał o ekonomi to wiedział byś
że żaden pirat (czyli złodziej oprogramowania) nie ma szans konkurować z
producentem oprogramowania, bo:
primo - dysponuje bardzo drogimi nagrywarkami, oraz koszt kopii takiego
oprogramowania jest o niebo droższy od np. wytłoczenia płytki)
secundo - nie jest w stanie wyprodukować kopii w tak dużej ilości jak
producent, bo ryzykuje ogromne straty gdy tego nie sprzeda
po trzecie - koszty programistów i innych dupereli to tylko koszty stałe,
nawet jak znaczne to można je obniżyć poniżej kosztów płytki (masowa
produkcja)
a po czwarte - czynnik psychologiczny, klient zawsze wybierze towar
oryginalny (no chyba że jest cholernie drogi, jak to zwykle bywa)

i te wszystkie kłótnie to bzdety, o rany złodziej okrada złodzieja i wielka
krzywda się dzieje, pirat to pożyteczne zwierze, pojawia się zawsze tam
gdzie pojawia się złodziejstwo na wielką skalę, jak monopole, zamykanie
granic, akcyzy, no i oprogramowanie w obecnej formie.