W dniu 02.09.2021 o 19:49, J.F pisze:

> Ale to nie panstwo wystawaialo zaproszenie.

Zaproszenie wystawiał obywatel państwa, suweren. Gdyby państwo miało coś
przeciw, to wizy by nie wystawiało.

> Chyba byly z Orbisem. Ale to raczej rzadkosc.

Orbis, to raczej odwrotnie działał. Wycieczki po Polsce dla
obcokrajowców, choć kojarzę, że chyba do demoludów też organizowali?

> Hiszpanie i Wlosi podpadaja pod EU i obywatelstwa nie potrzebuja.

50 lat temu nie było UE.

> Ciekawy przyklad to miales w koncowce - przyjezdzali do nas Niemcy
> z NRD, wystarczylo "na dowod", szli prosto do ambasady RFN,
> tam nawet nie musieli prosic o azyl bo "wszyscy Niemcy nasi sa",
> a nasze wladze z Jaruzelskim juz w d* mialy - i bez problemow
> pozwaly im do prawdziwych Niemiec poleciec.

Jeszcze ciekawszy przykład był przed końcówką. Nie pamiętam już dobrze
jak to wyglądało, ale Berlin Zachodni miał jakiś specjalny status, że
wpuszczali w zasadzie wszystkich chętnych nawet z krajów demoludów.
Dlatego kupa ludzi spieprzała dalej na zachód przez lotnisko Tempelhof.
My jako Polacy mogliśmy wjechać do Berlina Zachodniego legalnie, ale już
obywateli DDR nie wypuszczały ich własne służby. Pamiętam, że
przekraczałem granicę DDR/Berlin Zachodni w Drewitz, odprawę
przeprowadzał żołnierz w mundurze USA i jedyne co go interesowało to czy
mamy odpowiednią ilość marek zachodnich lub dolarów na głowę.

> My wczesniej musielimy przez Jugoslawie.

No widzisz, zawsze jakiś haczyk pozostawał.