eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBramki w metrze i art.54KW › Re: Bramki w metrze i art.54KW
  • Data: 2006-01-09 20:12:04
    Temat: Re: Bramki w metrze i art.54KW
    Od: "Nixe" <n...@f...peel> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości <news:dpofh8$1g8$1@nemesis.news.tpi.pl>
    websafe <d...@s...over.the.rain.bow> pisze:

    > a wg. Ciebie wszędzie są idioci na stanowiskach

    A napisałam, że wszędzie?

    >> BTW - możesz mi wskazać ustawę regulującą ruch w hipermarketach? Bo
    >> mnie nigdy nikt nie potrafił czegoś takiego przedstawić, natomiast
    >> mówiono jedynie "bo nie wolno i już". Podobnie było z wchodzeniem z
    >> plecakiem na halę sklepu.

    > A Ty na wszystko musisz mieć ustawy?

    Jakby Ci tu powiedzieć...
    Wiesz, tak. Lubię mieć jasne i logiczne uzasadnienie czyichś decyzji,
    nakazów, zakazów, jeśli dotyczą bezpośrednio mojej osoby. Tak już jestem
    skonstruowana, że obcy jest mi syndrom owcy lecącej na oślep i bez
    zastanowienia za stadem "bo tak trzeba".

    >> W sklepie nie obowiązuje żadna ustawa odnośnie poruszania się po nim.
    >> Wszelkie zakazy i nakazy wejście i wyjścia to tylko wymysł lokalnych
    >> władz i to wymysł_niczym_nie uzasadniony.

    > Niczym? Z czego wnioskujesz, że NICZYM ? Tak po prostu ?

    Ot tak po prostu, że każdy dotąd spytany ochroniarz czy kierownik
    sklepu/działu nie potrafił takiego uzasadnienia podać. Nigdy. Tak było z
    wózkami, z plecakami, z przechodzeniem obok kas. Nikt nigdy nie wiedział
    dlaczego nie wolno, ale nie wolno było i już. Bo tak.

    > To mi powiedz, po JAKIEGO GRZYBA ROBIĄ te tabliczki "wejscie/wyjscie"
    > ???

    Już pisałam. Pełnią funkcję informacyjne i w sytuacjach typowych ułatwiają
    życie klientom.
    Ale nie stanowią podstawy do tego, by karać ludzi, gdy_zdarzy_się_im wejść
    wyjściem czy wyjść wejściem.

    > Może one są tylko elementem dekoracji wnętrz? Własnie te tabliczki to
    > regulują.

    Tak samo, jak znak przystanku z numerem autobusu 100 informuje, że tu jest
    przystanek autobusu 100.
    Ale jeśli stanę sobie 5 metrów dalej, na innym przystanku, innego autobusu o
    numerze 200, a potem zdecyduję się na wejście do autobusu 100, to absudrem
    byłoby ukaranie mnie za to tylko dlatego, że kierowca tak zdecydował.

    > Rozumiem, że wolałabyś zeby tych tabliczek w
    > sklepach/metrze itp. każdemu wchodzącemu (wyjsciem :P :P :P) wręczana
    > była kserokopia ustawy.

    Nie. Wolałabym, żeby obsługa sklepu nie robiła wideł z igły w przypadku, gdy
    komuś wygodniej będzie wyjść obok kasy, a nie bramką.
    A jeśli już te widły robią, to niech potrafią uzasadnić z jakiego powodu.

    > Wiesz, moze ja mieszkam na wsi, ale wchodzę do MM bez wózka/koszyka
    > i nikt mi z tego powodu nie zrobił zadnej afery ani mnie nie upomniał.

    A mnie się zdarzało. Nie zawsze, ale czasem tak. I to "czasem" (w zależności
    od ochroniarza) tym bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że tak naprawdę
    nie ma przepisów dotyczących tych kwestii (albo są już nieaktualne, a
    ochrona: a) nie ma o tym pojęcia, b) lubi być ważna, c) nudzi jej się ;-)

    > Może Ciebie tam już nie lubią, bo taka czepialska jesteś i wygodnicka.

    Tak sypię też piaskiem po oczach i zabieram łopatki :>

    --
    PozdrawiaM

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1