eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBrak kota na HeluRe: Brak kota na Helu
  • Data: 2024-07-24 10:15:59
    Temat: Re: Brak kota na Helu
    Od: io <i...@o...pl.invalid> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 24.07.2024 o 09:45, PD pisze:
    > W dniu 24.07.2024 o 01:38, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2024-07-23, PD <p...@g...pl> wrote:
    >>> W dniu 23.07.2024 o 06:25, Marcin Debowski pisze:
    >>>> https://www.rp.pl/prawo-karne/art40845571-turysta-pr
    zygarnal-wystraszonego-kota-teraz-grozi-mu-proces-o-
    przywlaszczenie-mienia
    >>>>
    >>>> "Turysta przygarnął wystraszonego kota. Teraz grozi mu proces o
    >>>> przywłaszczenie mienia
    >>>>
    >>>> To od policji i prokuratora zależy, czy - mimo porozumienia się stron -
    >>>> będą one wszczynać postępowanie w zakresie przywłaszczenia mienia i czy
    >>>> pojawi się akt oskarżenia w tej sprawie.
    >>>> [..]
    >>>> Doszło do porozumienia. Mężczyzna zwróci właścicielce koszty dojazdu
    >>>> pod
    >>>> Warszawę. Właścicielka kota złamała prawo, bo na stronie internetowej
    >>>> Trójmiasta opublikowała zdjęcie z monitoringu: mężczyzny, jego
    >>>> dziecka i
    >>>> kota. Wówczas rozlał się hejt. Większość wpisów odbywała się pod hasłem
    >>>> ,,Złodziejskie mordy".
    >>>> [..]
    >>>> Mężczyzna, który zaopiekował się kotem, uważa, że działał w stanie
    >>>> wyższej konieczności, że kot był bez obroży, a on chciał się nim
    >>>> zaopiekować w trudnej sytuacji. Była burza, napływały alerty, mały
    >>>> synek
    >>>> płakał, że kotek zostanie sam w takich warunkach. Właścicielka z kolei
    >>>> twierdzi, że kot miał chip i jest takim, który chodzi trochę bezpańsko,
    >>>> a mężczyzna nie dochował należytej staranności, żeby ją odnaleźć."
    >>>
    >>> Trochu babę rozumiem. Jak by mi mój kot zginął, dużo bym zrobił żeby go
    >>> odnaleźć, w szczególności upublicznienie wizerunku "nowego opiekuna" -
    >>> bezproblemowo. I w sumie, to chyba nawet dobrze zrobiła, że od razu z
    >>> policją poszła. Poszła by sama, to by ją na drzewo spuścili bo synek już
    >>> kotka pokochał, tym samym uprzedziła by że ktoś kotka szuka. Następnym
    >>> razem jak by już z policją poszła to by było "Siergiej z kotem?
    >>> Antychryst pod moim dachem?".
    >>
    >> No sam mam 2 koty, ale nierasowe. Nie mają tez numerów seryjnych. Za to
    >> jeden ma zachowania kompulsywne. Mam wątpliwości, co by tu mogła pomóc
    >> policja poza wylegitymowaniem. Ale.... dałbym mimo wszystko wiekszy
    >> kredyt nowym opiekunom, bo historia nie brzmi nieprawdopodobnie. Z
    >> trzeciej strony, najprawdopdobniej polzałbym z tym kotem-znajdą na
    >> policje, własnie żeby uniknąć podobnych cyrków. W depozycie sądowym by
    >> go chyba nie zatrzymali. Tylko dziecku trzeba od razu wytłumaczyć, że
    >> być może ten kot to nie na zawsze.
    >
    > Moje też nie rasowe, ich wartość wynika z tego, że są moje - łażą po
    > okolicy, ale na noc zawsze wracają.
    >
    > Argumentacja tych co wzięli trochu z dupy. Bo burza, alerty i stan
    > wyższej konieczności. Kot mroźną zimę bez problemu przetrwa "bez domu" a
    > co dopiero burzę latem. To tak jak kierowca złapany na podwójnym gazie,
    > tłumaczący się w sądzie stanem wyższej konieczności bo po lekarstwo dla
    > dziecka do apteki jechał. Nie chodzi o wagę czynów, tylko sposób
    > tłumaczenia. W artykule stoi, że facet twierdzi że łaził po pobliskich
    > ulicach szukając kogoś kto szuka kota, na stronie internetowej miasta
    > Hel szukał kogoś komu zginął kot. W sumie, żul od motora Szreka też tak
    > mógł powiedzieć ;) I taka też dla mnie jest waga tych słów. A na Helu
    > nie ma weterynarzy u których można by sprawdzić, czy kot czipowany?
    > Dlaczego dopiero po powrocie do warszawy, wyjeździe za granicę i
    > powrocie z zagranicy "chciał czipa sprawdzić", zaraz po tym jak policja
    > do niego zapukała.
    >
    > Trochę ciężko mi się odnieść do tego co"ja bym zrobił". Bo nic bym nie
    > zrobił. Wogóle kota bym nie brał. Raz, że raczej dorosły a przynajmniej
    > wyrośnięty (właścicielka twierdzi, że on z tych wałęsających się) i
    > żadnej pomocy nie potrzebuje. Dwa - w zabudowie się wałęsa więc duża
    > szansa że czyjś.

    Więc jakbyś Ty się tak tłumaczył to nie należało by Ciebie
    usprawiedliwiać, ale dla kogoś innego, kto np na kotach nie zna się, to
    może być bardzo dobre tłumaczenie.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1