-
Data: 2007-03-30 13:44:51
Temat: Re: Agencja towarzyska na giełdzie?! ;)
Od: anarchista <a...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
[ pokaż wszystkie nagłówki ]Sky napisał(a):
> Agencja towarzyska chce wejść na giełdę
> 30.03.2007
> Puls Biznesu piątek
> http://finanse.wp.pl/POD,14,wid,8794688,prasa.html?P
%5Bpage%5D=1
>
> Telefon zadzwonił w poniedziałek około południa. Kobiecy głos zapytał: Co
> panu mówi nazwa Daily Planet? Zaskoczenie. Nie wiem. W odpowiedzi słyszę:
> Niech pan sprawdzi w internecie. Podobna spółka chce za trzy lata wejść na
> warszawską giełdę. Zadzwonię za pół godziny. Jeśli to pana zainteresuje,
> zapraszam do nas.
>
> Zaciekawiony wpisuję do wyszukiwarki słowa Daily Planet. Na stronie głównej
> napis "Welcome to the world's premier bordello". Szukam dalej. W portalach
> internetowych kolejne informacje. W grudniu 2002 r. spółka zapowiedziała
> debiut na giełdzie w Melbourne. Słowa dotrzymała. Debiut stał się hitem
> dnia. Inwestorzy rzucili się do zakupów.
>
> A zatem ktoś z Polski chce upublicznić dom publiczny. Karkołomne zadanie. I
> dla spółki, i dla jej oferującego, dla giełdy i dla polityków. Można sobie
> wyobrazić, jaka powstanie wrzawa. Krótka narada w pokoju naczelnego. Po
> szybkiej dyskusji bierzemy "temat na warsztat". Po półgodzinie odzywa się
> obiecany telefon.
> Sprawdził pan? Cieszę się. Jutro o 6.00 rano ma pan pociąg do Trójmiasta. W
> Gdyni za pięć jedenasta. Będzie czekał nasz szofer, trzymając w ręku
> jutrzejsze wydanie "PB". Do zobaczenia.
>
> Czas spędzony w pociągu sprzyja temu, by przyjrzeć się Daily Planet. Jego
> właściciele próbowali wejść na giełdę w 1994 r. Wówczas jednak prawo
> australijskie nie pozwalało na uprawianie prostytucji. Nie przekonali też
> sądów, że na parkiecie będzie notowany tylko lokal, a nie zatrudnione w nim
> dziewczyny. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Próbę ponowiono w 2003 r.
> Spółka uzyskała z giełdy 2,3 mln dolarów. Już pierwszego dnia jej akcje
> miały spore wzięcie. Kurs szedł w górę. Niezły interes.
>
> Tajemnicza Sara
>
> Z dworca w Gdyni dojechaliśmy na miejsce w trzy kwadranse. Do położonego na
> uboczu dwupiętrowego budynku prowadzi żwirowa droga w leśnej otulinie. Nie
> przypomina domu uciech, raczej ekskluzywny hotel dla gości, których portfele
> wypychają złote i platynowe karty kredytowe. Właścicielka - zadbana, o
> sportowej sylwetce trzydziestoparoletnia Sara - wita mnie męskim uściskiem
> dłoni i zaprasza na śniadanie do ogrodu.
> Wszystkiego nie powiem. Proszę też nie ujawniać tożsamości mojej firmy.
> Czasy niesprzyjające. Jeśli za dwa lata po wyborach dojdzie do zmian
> politycznych, a to warunek konieczny, zdecyduję się na upublicznienie -
> tłumaczy bizneswoman.
>
> Byłby to pierwszy upubliczniony dom publiczny na polskiej giełdzie -
> przerywam jej monolog.
> Myli się pan, raczej próba sprzedaży pomysłu na życie dla samotnych lub
> zagubionych mężczyzn. Nasz klient przyjeżdża do nas na kilka dni, wybiera
> sobie partnerkę do wyjścia na kolację, do teatru, na party. To swego rodzaju
> hotel, gdzie nabiera sił witalnych przed czekającymi go wyzwaniami
> rzeczywistości biznesowej. Pomagają mu w tym piękne dziewczyny, znające
> języki obce i mające co najmniej licencjat. Mojemu personelowi zawieszam
> wysoko poprzeczkę. Byle kto u mnie nie znajdzie pracy. W zamian może liczyć
> na dobrą pensję. Bardzo dobrą - szybko poprawia się Sara.
>
> Przewidywalny interes
>
> Przy dobrym winie mojej rozmówczyni język szybko się rozwiązuje. Nie ukrywa,
> że zaczynała tak jak jej podopieczne. Doszła jednak do wniosku, że tak żyć
> się na dłuższą metę nie da. Zrobiła studia menedżerskie i zainteresowała się
> giełdą. Oszczędności inwestowała na giełdzie. Jak przyznaje - z dużym
> szczęściem. Przed krachem zdążyła wycofać wszystkie pieniądze, by wrócić,
> gdy na parkiecie pojawiły się OFE z pieniędzmi.
> Wtedy wpadłam na pomysł, że mogłabym taki biznes sama otworzyć. Zdecydowałam
> się zrobić to na Pomorzu. Nie żałuję. Znalazłam to miejsce, kupiłam grunt i
> uwiodłam dyrektora lokalnego banku, by zdobyć kredyt. Udało się. Teraz
> chciałabym wyjść z tym pomysłem w Polskę - tłumaczy.
>
>
> REKLAMA Czytaj dalej
>
>
>
> Plan przekonuje. Nasza bizneswoman chce utworzyć podobne placówki pod
> Warszawą, w Krakowie, we Wrocławiu i w Poznaniu. Jak mówi, tam są duże
> pieniądze i jej grupa docelowa z wypchanymi portfelami. Tam też są lotniska,
> co jest bardzo ważne, gdyż nasza bizneswoman nie pogardzi turystami z
> Zachodu.
> Do tego potrzebuję pieniędzy z giełdy. Od 10 do 15 mln zł. Zacznę od budowy
> pod Wrocławiem. Mam tam upatrzony grunt - tłumaczy.
>
> Na budowę takiej placówki powinno starczyć. W jej skład wchodzą: 20-30
> apartamentów, sauna, basen, restauracja, sala taneczna, klub bilardowy.
> Koszty z wpływami zrównują się po 9-12 miesiącach, a inwestycja zwraca się w
> całości po ośmiu latach.
>
> Kogo pani chce namówić na zakup akcji?
> Przede wszystkim już teraz obiecuję, że nie zamierzam sprzedawać moich
> walorów przez co najmniej trzy lata. Wierzę w powodzenie mego biznesu. Wiem,
> że nie skuszę inwestorów finansowych. Emisja dość mała, no i mogą się
> obawiać inwestycji w różowe papiery. Stąd całość oferty trafi do inwestorów
> indywidualnych - śmieje się pani Sara.
>
> Interes to nie tylko jej hobby. Ma też wiedzę o nim.
> Inwestorzy muszą się pogodzić z tym, że najlepsi pracownicy (wyłączając
> mnie) otrzymają prawo do objęcia akcji po preferencyjnej cenie. Chcę
> utrzymać kadry i zabezpieczyć pracującym u mnie dziewczynom godziwą
> przyszłość. Dla inwestorów też mam niespodziankę. Jeśli obejmą akcje i
> zachowają je przez co najmniej dwa lata, to wezmą udział w programie
> lojalnościowym. Otrzymają duże zniżki na nasze usługi - uśmiecha się
> tajemniczo.
>
> Nie boi się załamania koniunktury giełdowej.
> Biznes jest przewidywalny. Popyt nań nie zmienia się od tysięcy lat. Co
> więcej, to najlepsze akcje na czas dekoniunktury - podsumowuje.
>
> Pożyjemy, zobaczymy.
>
> Puls Biznesu
>
> Czytaj też w numerze z 2 kwietnia
>
Za niedługo oskarżysz w ten sposób swoją żonę, że świadczy ci usługi
towarzyskie i seksualne w zamian za przejmowanie twoich dochodów
miesięcznych! To są agencje w których poza umożliwieniem noclegu,
personel umożliwia wysłuchanie twoich problemów gdzie rozmówcą jest
osoba o odmiennej płci lub takiej samej w zależności od potrzeb klienta,
podobnie działają psychoterapeuci, świadczenie usług seksualnych jest
tylko odchyłką od normy, taką samą jak stosunki seksualne księdza z
dziećmi ukrywając się pod płaszczem katechety lub swoim organistą, nikt
nie myśli aby z takich odchyleń delegalizować istotą istnienia całej
organizacji, która w rzeczywistości ma na celu zgodne z prawem
świadczenie swoich usług!
Następne wpisy z tego wątku
- 30.03.07 14:08 Czarna Sotnia
- 02.04.07 15:05 Lukasz
Najnowsze wątki z tej grupy
- Rower przypięty do mojego
- Kąsaltig Grub
- Re: Sztuka Edukacji wer. 6462 - dodałem roz. z propozycją nowej ordynacji wyborczej
- Nordstrim
- obostrzenia
- ilość węzłów sanitarnych w biurowcu
- Korekta prognozy
- ROBERT GWIAZDOWSKI: PO CO NAM ZWIĄZKI PARTNERSKIE?
- Czy można orzekać po pijaku?
- reparacje
- ustawienie przetargu
- Przeszukiwanie baz i netu
- Mini Netykieta polskich grup dyskusyjnych
- Re: Jak wypełnić polecenie francuskiego sądu blokowania niektórych zapytań DNS? Blokując Francję
- Re: Powtórne wezwanie na PO-komisję uzdrowi Ziobrę już w 10 dni
Najnowsze wątki
- 2024-07-09 Rower przypięty do mojego
- 2024-07-09 Kąsaltig Grub
- 2024-07-08 Re: Sztuka Edukacji wer. 6462 - dodałem roz. z propozycją nowej ordynacji wyborczej
- 2024-07-06 Nordstrim
- 2024-07-06 obostrzenia
- 2024-07-05 ilość węzłów sanitarnych w biurowcu
- 2024-07-04 Korekta prognozy
- 2024-07-04 ROBERT GWIAZDOWSKI: PO CO NAM ZWIĄZKI PARTNERSKIE?
- 2024-07-03 Czy można orzekać po pijaku?
- 2024-07-02 reparacje
- 2024-07-02 ustawienie przetargu
- 2024-07-02 Przeszukiwanie baz i netu
- 2024-07-01 Mini Netykieta polskich grup dyskusyjnych
- 2024-07-01 Re: Jak wypełnić polecenie francuskiego sądu blokowania niektórych zapytań DNS? Blokując Francję
- 2024-07-01 Re: Powtórne wezwanie na PO-komisję uzdrowi Ziobrę już w 10 dni