eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoABORCJA dys. › Re: ABORCJA dys.
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.internetia.
    pl!newsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
    From: "HaNkA ReDhUnTeR" <s...@i...pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: ABORCJA dys.
    Date: Wed, 21 Nov 2007 13:50:45 +0100
    Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
    Lines: 93
    Message-ID: <fi19jv$g3d$1@atlantis.news.tpi.pl>
    References: <5...@i...googlegroups.com>
    <q...@n...lechistan.com> <fhsa8r$6ov$2@news.dialog.net.pl>
    <fhsm5t$eag$1@news2.ipartners.pl> <fht369$r6d$4@news.dialog.net.pl>
    <fhu0c6$172a$1@news2.ipartners.pl> <fhu3nv$odd$1@nemesis.news.tpi.pl>
    <fi0lq5$2uln$1@news2.ipartners.pl> <fi0o4g$3eq$1@news2.task.gda.pl>
    <fi0vc6$255s$2@opal.icpnet.pl> <fi10dk$4r1$1@news.onet.pl>
    <fi11pj$ddp$1@news2.task.gda.pl> <fi134q$dac$1@news.onet.pl>
    <fi13rm$n77$1@news2.task.gda.pl> <fi14eu$h7g$1@news.wp.pl>
    NNTP-Posting-Host: aain251.neoplus.adsl.tpnet.pl
    X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1195649471 16493 83.4.221.251 (21 Nov 2007 12:51:11
    GMT)
    X-Complaints-To: u...@t...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 21 Nov 2007 12:51:11 +0000 (UTC)
    X-Priority: 3
    X-MSMail-Priority: Normal
    X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.3138
    X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.3198
    X-RFC2646: Format=Flowed; Response
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:498844
    [ ukryj nagłówki ]


    Użytkownik "Klara Bemol" <h...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:fi14eu$h7g$1@news.wp.pl...
    szerszen pisze:

    >czy odlaczeni go od tej aparatury jest morderstwem?
    wciąż jest człowiekiem

    Preczytaj sobie art 32 kodeksu etyki lekarskiej. Mam brata onkologa. jak
    malo kto ma do czynienia z ludzka smiercia. I on nauczyl mnie ze poza
    wartoscia zycia jest cos takiego jak jakosc zycia. Wyobraz sobie chorego na
    terminalnego raka, cierpiacego ponad miare czlowieka ktoremu zostalo 2
    tygodnie zycia. Dostaje np zapasci -serce przestaje pracowac. I teraz
    zamiast pozwolic mu odejsc w spokoju podejmuje sie bolesna dla niego
    reanimacje po to aby pozwolic mu cierpiec przez nastepne 2 tyg. Zwyklym
    ludzkim odruchem byloby nie ratowanie tego czlowieka za wszelka cene ale
    wlasnie nie podjecie dzialan reanimacyjnych. . "Techniczne możliwości
    medycyny nie mogą prowadzić do odmówienia człowiekowi prawa do godnej
    śmierci" - pisze ks. Antoni Bartoszek w książce "Człowiek w obliczu
    cierpienia i umierania". Stanowisko Kościoła katolickiego jest w tej sprawie
    zupełnie jasne. Wyraził je już Pius XII i kilkakrotnie powtórzył Jan Paweł
    II: wolno przerwać użycie aparatury, ilekroć nie osiąga się spodziewanych
    rezultatów. To nie jest eutanazja. Kościół dopuszcza także użycie silnych
    środków, które przynoszą ulgę w cierpieniu, nawet gdy mogą spowodować
    szybszą śmierć.
    Gdy na prawie mialam przedmiot etyczne problemy prawa zajelam sie problemem
    eutanazji a w zasadzie ortotanazji i dystanazji. Miedzy innymi najbardziej
    drazliwej czesci tego zagadnienia czyli ratowania wczesniakow. Wsrod
    materialow ktore wowczas zebralam byl artykul z polityki 'smierc w ciszy
    inkubatorow". Pozwole sobie wkleic fragment 'Profesor Janusz Gadzinowski,
    szef poznańskiej Kliniki Neonatologii (również uczestnik poznańskiego
    programu), codziennie spotyka się z pytaniem, czy dziecka, które i tak umrze
    za dwa dni, nie odłączyć już dzisiaj. Opowiada: "Podchodząc do inkubatora z
    takim dzieckiem pytam siebie, gdzie jest granica uciążliwej, beznadziejnej
    terapii, przed którą przestrzega w swoich pismach nawet Papież".

    Dziś w jego klinice podejmuje się próby ratowania nawet wcześniaków
    urodzonych w 22. tygodniu ciąży, podczas gdy realną granicą przeżycia jest
    25. tydzień ciąży, a nawet dzieci urodzone w 27. tygodniu, choć przeżywają,
    płacą za to straszną cenę, najczęściej trwałego kalectwa. "I tu mam pierwsze
    pytanie: czy naprawdę męcząc to dziecko rurkami, wtłaczając w nie tlen,
    kłując igłami i uzyskując za to dla niego kolejne dwie doby cierpienia, mam
    prawo mówić, że to zwycięstwo .
    Docent Marek Szczepański, szef Kliniki Neonatologii w Białymstoku, o której
    mówi się, że rodzi się tam niemal cała patologia ciąży województwa
    podlaskiego, opowiada o wcześniaku, który miał urodzić się po 23. tygodniach
    ciąży. Wiedział, że to dziecko jest katalogiem wszystkich możliwych
    problemów medycznych. Zagrożone było życie matki. Po drodze na salę spotkał
    szpitalnego kapelana: "Pomyślałem, że przytrafia się szansa na uzyskanie
    konkretnej odpowiedzi od osoby kompetentnej. "Rodzi się dziecko, które nie
    ma szansy przeżycia - mam ratować, czy odstąpić od ratowania - po prostu go
    nie męczyć?" Usłyszałem: "Są pytania bez odpowiedzi..." Teraz najtrudniejsze
    decyzje dyskutujemy w zespole lekarskim. A później muszę podjąć decyzję:
    odłączamy czy nie. Moi asystenci są w lepszej sytuacji. Mają kogoś nad sobą,
    mogą mnie zapytać, co robić z tym życiem. Kogo mam pytać ja?".

    Szczepański czasem woli więc zrobić za dużo: "Tego noworodka podłączyliśmy
    do aparatury. Zmarł - na pewno cierpiąc - po trzech dniach. Intubujemy nawet
    dzieci 23. tygodniowe. Podłączam do aparatury nawet źle rokujące dzieci.
    Dlaczego? Bo nie chcę później usłyszeć pytania: "A nuż by sobie poradził?" I
    to nieważne, czy zada mi je moje własne sumienie, czy przysłany przez
    rodziców prokurator".

    W statystyce przeżycie tego dziecka (czy też przedłużenie jego cierpień)
    może być traktowane jako sukces - współczynniki wyglądają lepiej. Ale z
    wiekiem neonatolog z Białegostoku coraz częściej zadaje sobie pytanie: ,,Po
    co?".

    Ze statystyk wynika bowiem, że noworodki, które ważą mniej niż 500 gramów
    praktycznie nie mają szans na prawidłowy rozwój, a dzieci poniżej 1500
    gramów - mają najczęściej problemy neurologiczne na tyle poważne, że od
    wczesnego dzieciństwa stają się inwalidami wymagającymi stałej opieki sztabu
    fachowców: neurologów, rehabilitantów, ortopedów, chirurgów, logopedów,
    psychologów. I ta świadomość obciąża sumienie lekarzy w największym chyba
    stopniu. Etycy mogą bowiem dyskutować, ale to lekarze zobaczą za kilka lat
    dziecko, któremu teraz nie pozwalają umrzeć, w piekle wyszukanych,
    niezawinionych tortur. "Rodzice widząc własne dziecko w pierwszych dniach
    jego życia w ogóle nie zdają sobie sprawy z ogromu obowiązków, pracy,
    wyrzeczeń, problemów i niepowodzeń, z jakimi będą mieli do czynienia w
    przyszłości" - mówi Szczepański. Docent Marta Szymankiewicz z kliniki
    profesora Gadzinowskiego opowiada, z jaką dumą kilkanaście lat temu jako
    świeżo upieczona asystentka przeprowadzała pierwszą reanimację noworodka:
    "Po półtora roku oglądałam to dziecko w poradni. Nie mówiło, nie chodziło,
    było niewidome, upośledzone. Miało przed sobą kilka miesięcy, może lat
    strasznej męki. Matka przyprowadziła mi je i zapytała: "Co mam z nim
    zrobić?" Popłakałam się".

    Lekarze, z którymi rozmawiałem, mówią zgodnym chórem: Nie ma co uciekać
    przed terminem jakości życia i udawać, że nic takiego nie ma"

    HaNkA


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1