... z siedzibą w Wawie przy ul. Jutrzenki 183 właśnie przysłał mi rachunek
za miniony rok (03.06.2002). Soczysty rachunek. Nie tylko mnie - lecz jak
Kraj długi i szeroki, prawda ?... W załączonej ulotce W DALSZYM CIĄGU chwali
się tenże NOM, jaki to on jest "tańszy i lepszy" od Tepsy... Mogliby już
przestać, bo się niedobrze robi... I oni - i Tepsa - impulsy mają po takie
same 29 groszy netto. WBREW ubiegłorocznym zapewnieniom, których nie było
przecież sposobu zweryfikować..., że są drastycznie tańsi, bo tylko 24
grosze netto za impuls. Mam gdzieś jeszcze te ich oferty i odezwy
internetowe, żeby bojkotować "1033" i kręcić tylko 1044... Pamiętacie
wszyscy tę ruchawkę i protesty o praktyki monopolistyczne Tepsy i blokowanie
dostępów. Wart jeden drugiego... A kto wie - czy nie szli rączka w rączkę, a
teraz dzielą się górką... To wygląda mi teraz na numer lepszy od naganiania
do kolektur przez Totka na kretyński lep Jack-Potta (:-))). Ładna kwota się
teraz uzbierała... Której już nie odpiszemy od podatku, bo rok 2001
zakończony. I właśnie O PODATKI chyba w tym numerze głównie chodziło... Nie
wiem dokładnie JAK, ale cosik tak czuję... Nie wiem - WY jesteście
prawnikami.. Rozbierzcie se to (:-))...
Kręciliśmy numer "1044" na wiarę i na piękne oczy oszustów z NOM.
Ja pozwoliłem sobie pójść deczko dalej z moim brakiem zaufania. Poprosiłem
właśnie zwrotną pocztą (poleconą) o przysłanie mi szczegółowego wykazu
rozmów za ujęty w fakturze VAT okres rozliczeniowy. Chcę porównać to z
bilingiem Tepsy za ten sam okres. Czy czasem niektóre pozycje się nie
DUBLUJĄ (:-))))... W tym Kraju jestem skłonny już wierzyć we wszystko, więc
myślę, że to wcale nie wykluczone (:-))...
Radzę Państwu uczynić to samo (:-))...
Dopisałem w liście wyrazy mojego niesmaku z okazji ich chwalenia się rzekomą
tańszością w stosunku do Tepsy i że nie widzę najmniejszego powodu, żeby
odtąd wykręcić choć jeden raz numer "1044"... Po co, skoro TEPSA jest
większa, pewniejsza i kosztuje dokładnie tyle samo ?
Poza tym - należy się jakaś nagroda dla NOM za oszustwo, bo tak należy
nazwać po imieniu to, co widnieje na fakturze - wobec wcześniejszych
obietnic. Ciekawe, swoją drogą, na czym polegał ten przekręt, bo -
doświadczenie Polaka z okresu minionego 15-lecia każe twierdzić w ciemno i z
dużą dozą prawdopodobieństwa, że od samego początku był to koronkowy
przekręt, na którym ktoś teraz kasuje grube miliony, które lokuje od razu na
Kajmanach... Ile razy już tak było... Ile razy były sądy o "pomówienie", a
potem rzygać się chciało od ustawicznych tygodniami jasełek w mediach, gdy
już było dawno pozamiatane i kolejny minister machał paszportem
dyplomatycznym na granicy przy wyjeździe...
Nie tak dawno jeszcze bałem się bąknąć nawet czegokolwiek na temat Pana
Dochtora Jamrożego, a teraz - proszę, co się wyrabia... Same media nie są w
stanie zdecydować się, czy mają go nazywać w pełnym brzmieniu, czy też
Władysław Jot, gdy mówią o jego 10-ciu latach więzienia (:-)). Zresztą nie
wierzę nawet przez chwilę, że pan Jamroży za cokolwiek beknie. Bo niby
dlaczego ?. Dlaczego ma robić za jelenia ? (:-))). Tak naprawdę, to go
popieram. Łebski facet (:-)).
Ale nie o nim mowa. Gówno mnie to obchodzi tak naprawdę. Chciałem tylko
trochę podesrać dobre samopoczucie firmie NOM z Warszawy - czy skąd tam i
czyja ona tam.

Pozdrufki serrrdeczne, miro.