-
41. Data: 2009-07-22 09:57:23
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/h46gvs$98g$1@news.one
t.pl
*Baloo* napisał(-a):
> No cóż, a ja szanuję Twoje zdanie na temat owej różnicy (choć dla mnie
> zupełnie niewyczuwalnej), ale tak się składa, że absolutnie nie masz
> racji co do składu tego produktu.
To jest _tylko_ Twoja opinia
> Może istotnie smak soku
> przemianowanego na nektar zmienił się nieco na przestrzeni lat na
> skutek zmian w technologii produkcji czy też gatunku owoców i to jest
> akurat całkiem naturalne, ale faktem jest, że cukier dodawano
> doń_zawsze_, a to przecież z tym właśnie faktem usiłowałeś
> polemizować.
Tak czy owak, sok był inny, a nektar jest inny. Kwestia smaku, czy też
upodobań co komu smakuje.
>> Jeszcze tak bardzo nie dałem się ogłupić i nie utraciłem zmysłu smaku
>> żebym nie wyczuwał różnicy.
> A jednak ten zmysł smaku nie pozwolił Ci na zarejestrowanie smaku
> cukru w_soku_porzeczkowym ;-)
Jednak pozwolił zarejestrować różnicę w smaku w ogóle
> BTW - Nałęczowiankę starą od nowej też odróżnisz? ;-)
Nie. Ani starej, ani nowej nie piję. Co zresztą dotyczy wszystkich wód.
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
42. Data: 2009-07-22 11:07:39
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Baloo" <n...@o...eu>
"Big Jack" <a...@b...zz> napisał
> To jest _tylko_ Twoja opinia.
Nie, to są fakty. Powtórzę - spytaj pierwszego lepszego technologa żywności
(ja mam w bardzo bliskiej rodzinie, więc nie muszę za daleko szukać ;-), a
powie Ci to samo. Możesz też zadzwonić na party-line np. do Tymbarka i
spytać się, czy kiedyś faktycznie nie dodawali cukru do soków
porzeczkowych.
> Tak czy owak, sok był inny, a nektar jest inny. Kwestia smaku, czy też
> upodobań co komu smakuje.
No i tutaj możemy podpisać protokół rozbieżności.
Jednak bulwersowało Cię, że Unia kazała cukier sypać, a ja Ci tłumaczę, że
ten cukier zawsze sypano.
-
43. Data: 2009-07-23 07:46:03
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/h46rul$c1h$1@news.one
t.pl
*Baloo* napisał(-a):
> Nie, to są fakty. Powtórzę - spytaj pierwszego lepszego technologa
> żywności (ja mam w bardzo bliskiej rodzinie, więc nie muszę za daleko
> szukać ;-), a powie Ci to samo.
Wiesz, nie popadłem jeszcze w paranoję żeby kogoś pytać co jak mi
smakowało kiedyś, a jak smakuje teraz. A zmiana smaku nie wynika ze
zmiany samej nazwy, ale o tym dalej.
> Możesz też zadzwonić na party-line
> np. do Tymbarka i spytać się, czy kiedyś faktycznie nie dodawali
> cukru do soków porzeczkowych.
Może i dodawali, nie będę się przy tym upierał. Natomiast nie popuszczę
przy tym, że kiedyś ówczesny sok smakował inaczej niż obecny nektar, a
to że Ty tej różnicy nie wyczuwasz nie jest dowodem na to że jej nie ma.
>> Tak czy owak, sok był inny, a nektar jest inny. Kwestia smaku, czy
>> też upodobań co komu smakuje.
> No i tutaj możemy podpisać protokół rozbieżności.
> Jednak bulwersowało Cię, że Unia kazała cukier sypać, a ja Ci
> tłumaczę, że ten cukier zawsze sypano.
Nie. Mnie zbulwersowało, że Unii nie spodobała się wysoka kwasowość
soków, która mnie, a podejrzewam że nie tylko mnie bardzo odpowiadała.
Jak zmniejszono kwasowość przez zmniejszenie udziału owoców, to żeby to
nie były kompletne pomyje dosypano cukru. W konsekwencji nie można było
dłużej nazywać sokiem czegoś, co nim już nie było. Być może ten cukier
wcześniej też sypano, ale teraz większy jego udział zastąpił zawartość
owoców, która wynosi dla nektarów bodaj ~25%. Na sokach często
producenci obnoszą się ze 100%. Jak nie wyczówasz różnicy między 25%
nektarem a 100% sokiem, a tak pisałeś wcześniej, to powinieneś pić wodę
kranową, nawet nie przytoczoną przez Ciebie Nałęczowiankę, bo i tak Ci
wszystko jedno.
BTW, przy wędlinach też będziesz się upierał, że są takie same jak
dawniej? Że teraz nie są naszprycowane substancjami wiążącymi wodę,
dzięki czemu z 1kg mięsa można wyprodukować 2kg kiełbasy? A wszelkie
pieczywo? Czy obecnie do niego nie dodaje się więcej polepszaczy, co z
polepszeniem jego jakości w mojej ocenie ma tyle wspólnego co świnka
morska z wieprzowiną lub morzem? Naturalnie nie dotyczy to wszystkich
wędlin i pieczyw. Ale potraktuj to jako pytania
retoryczne, bo i tak już mocno zdryfowaliśmy z tematu i
nawet nie mieścimy się w tematyce grupy
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
44. Data: 2009-07-23 08:28:50
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: spp <s...@o...pl>
Big Jack pisze:
>> Jednak bulwersowało Cię, że Unia kazała cukier sypać, a ja Ci
>> tłumaczę, że ten cukier zawsze sypano.
>
> Nie. Mnie zbulwersowało, że Unii nie spodobała się wysoka kwasowość
> soków, która mnie, a podejrzewam że nie tylko mnie bardzo odpowiadała.
> Jak zmniejszono kwasowość przez zmniejszenie udziału owoców, to żeby to
> nie były kompletne pomyje dosypano cukru. W konsekwencji nie można było
> dłużej nazywać sokiem czegoś, co nim już nie było. Być może ten cukier
> wcześniej też sypano, ale teraz większy jego udział zastąpił zawartość
> owoców, która wynosi dla nektarów bodaj ~25%. Na sokach często
> producenci obnoszą się ze 100%. Jak nie wyczówasz różnicy między 25%
> nektarem a 100% sokiem, a tak pisałeś wcześniej, to powinieneś pić wodę
> kranową, nawet nie przytoczoną przez Ciebie Nałęczowiankę, bo i tak Ci
> wszystko jedno.
Wszytko prawda ale Unia odpowiada tylko za wycofanie słowa 'sok' z
towarów, które nie spełniają wymogu pochodzenia w 100% z owoców.
Sparszywienie jakości to już domena producentów a że nie potrafią
powiedzieć - 'tak - jest gorzej bo chcemy zarabiać więcej' to już ich
problem. Łatwiej powiedzieć 'Unia' - i wszystko jasne.
--
spp
-
45. Data: 2009-07-23 08:42:27
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Baloo" <n...@o...eu>
"Big Jack" <a...@b...zz> napisał
> Wiesz, nie popadłem jeszcze w paranoję żeby kogoś pytać co jak mi
> smakowało kiedyś, a jak smakuje teraz.
Aleś Ty lotny :-/
Nie miałeś się przecież pytać, jak co kiedyś smakowało, tylko, czy dodawano
cukier czy nie.
>> Możesz też zadzwonić na party-line
>> np. do Tymbarka i spytać się, czy kiedyś faktycznie nie dodawali
>> cukru do soków porzeczkowych.
> Może i dodawali, nie będę się przy tym upierał.
Nie może, a na pewno, więc temat dodaktu cukru uznajmy za skończony.
> Natomiast nie popuszczę
> przy tym, że kiedyś ówczesny sok smakował inaczej niż obecny nektar, a
> to że Ty tej różnicy nie wyczuwasz nie jest dowodem na to że jej nie ma.
No to nie popuszczaj, czy ktoś Ci broni?
Przecież już wcześniej napisałem, że Twoje kubki smakowe budzą mój podziw
;-)
> Nie. Mnie zbulwersowało, że Unii nie spodobała się wysoka kwasowość
> soków, która mnie, a podejrzewam że nie tylko mnie bardzo odpowiadała.
Zawsze możesz kupować soki świeżo tłoczone, pasteryzowane bez dodatku
cukru.
Gdzie widzisz problem? Pewnie w tym, że nie byłbyś w stanie przełknąć
takiego soku bez wykrzywienia się ;-)
> Jak zmniejszono kwasowość przez zmniejszenie udziału owoców, to żeby to
> nie były kompletne pomyje dosypano cukru.
Kwasowość (w sensie pojęcia chemicznego, a nie smaku) reguluje się poprzez
dodanie wody, a nie ładowanie cukru.
Więc znów sam wymyślasz własne teorie albo coś gdzieś źle usłyszałeś.
> Być może ten cukier
> wcześniej też sypano, ale teraz większy jego udział zastąpił zawartość
> owoców, która wynosi dla nektarów bodaj ~25%. Na sokach często
> producenci obnoszą się ze 100%.
Ja pitolę :(
Jeśli wcześniej do soku z porzeczki dosypywano cukier i dodawano wodę, to
tak czy owak zawartość soku w produkcie siłą rzeczy nie mogła wynosić 100%.
Wynika to z czystej matematyki. Możliwe, że te proporcje się zmieniły po
dostosowaniu do norm UE, ale na pewno nie ze 100% na 25% (notabene
dokładnie to bodaj 28%), tylko najwyżej z 30% na 25%. Nigdy nie piłeś 100%
soku z porzeczki, nawet za czasów PRL (no chyba, ze u babci na wsi), więc
naprawdę nie ma sensu, byś się upierał.
> Jak nie wyczówasz różnicy między 25%
> nektarem a 100% sokiem
Wyczuwam.
Przy czym jak wyżej - nigdy nie sprzedawano w Polsce soku z porzeczki o
100% zawartości soku.
> BTW, przy wędlinach też będziesz się upierał, że są takie same jak
> dawniej?
A co to ma wspólnego z tematem?
Nie podejmuję się dyskusji na ten temat, bo nie widzę żadnej analogii.
Jeśli usiłujesz założyć, że zmiana w składzie wędlin czy chleba implikuje
automatycznie zmianę w składzie soku porzeczkowego, to powodzenia - baw się
sam :)
-
46. Data: 2009-07-23 08:59:53
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Baloo" <n...@o...eu>
"Baloo" <n...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h497qe$vq$1@news.onet.pl...
> Nigdy nie piłeś 100% soku z porzeczki, nawet za czasów PRL
Proszę, poczytaj sobie:
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1365
"W Polsce od kilkudziesięciu lat produkuje się nektary porzeczkowe
klarowne, które błędnie nazywane były sokami."
Ergo - zawsze produkowano to samo, a zmieniła się jedynie nazwa. Jeśli
zmieniły się również walory smakowe, to jedynie nieznacznie, by dostosować
się do obowiązujących norm bądź też zmiany spowodowane były różnicami w
gatunkach owoców itp. bądź jak zasugerował spp - strategią producentów.
I ciekawostka.
"Według polskiej normy, minimalny poziom ekstraktu w nektarach owocowych
wynosi 10%, a według przepisów UE dla nektarów porzeczkowych - 10,5%."
Ergo - to normy polskie są/były mniej restrykcyjne, niż unijne, ponieważ
zakładały o 0.5% mniejszą dopuszczalną zawartość ekstraktu owocowego w
produktach.
-
47. Data: 2009-07-23 09:17:51
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
"Baloo" <n...@o...eu> writes:
> "W Polsce od kilkudziesięciu lat produkuje się nektary porzeczkowe
> klarowne, które błędnie nazywane były sokami."
>
> Ergo - zawsze produkowano to samo, a zmieniła się jedynie nazwa. Jeśli
> zmieniły się również walory smakowe, to jedynie nieznacznie, by
> dostosować się do obowiązujących norm bądź też zmiany spowodowane były
> różnicami w gatunkach owoców itp. bądź jak zasugerował spp - strategią
> producentów.
>
> I ciekawostka.
> "Według polskiej normy, minimalny poziom ekstraktu w nektarach
> owocowych wynosi 10%, a według przepisów UE dla nektarów porzeczkowych
> - 10,5%."
>
> Ergo - to normy polskie są/były mniej restrykcyjne, niż unijne,
> ponieważ zakładały o 0.5% mniejszą dopuszczalną zawartość ekstraktu
> owocowego w produktach.
Faktem jest, ze kiedys byly soki 100% i soki, a teraz sa soki 100% i
nektary, i smak tych drugich wraz ze zmiana nazwy sie zmienil.
Nie wiem, ile bylo ekstraktu dawniej, bo nie pisali. Teraz jest
powiedzmy 20-25%, wiec pol procenta roznicy w panstwowej normie nie ma
tu zadnego znaczenia. A przeciez jest do pomyslenia napoj zrobiony z
soku porzeczkowego 100% plus cukier (bo sam taki sok bylby faktycznie
za kwasny) bez rozrzedzania woda.
Z innej beczki - widywalem "syrop malinowy" (takie geste, ulepkowe, do
slodzenia herbaty na przyklad niektorzy uzywaja) o zawartosci malin
bodajze 0.2%.
MJ
PS. Nie rozumiem tamtej strony. Raz pisza, ze ekstraktu ma byc "min
10%", a raz, ze "minimalna zawartosc skladnika owocowego" to 25%. To
nie jest to samo?
-
48. Data: 2009-07-23 09:28:15
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: "Big Jack" <a...@b...zz>
W wiadomości
news://news-archive.icm.edu.pl/4a681f42$1@news.home.
net.pl
*spp* napisał(-a):
> Wszytko prawda ale Unia odpowiada tylko za wycofanie słowa 'sok' z
> towarów, które nie spełniają wymogu pochodzenia w 100% z owoców.
> Sparszywienie jakości to już domena producentów a że nie potrafią
> powiedzieć - 'tak - jest gorzej bo chcemy zarabiać więcej' to już ich
> problem. Łatwiej powiedzieć 'Unia' - i wszystko jasne.
Tylko, że słowo sok dziwnym trafem dotyczy tych dwóch owoców: czarna
porzeczka i wiśnia (nota bene jest sok wiśniowo - winogronowy). A może
jeszcze jakiegoś o którym nie wiem? Są soki pomarańczowe, grejfrutowe i
inne diabły. Gdyby jakość miała parszywieć za sprawą wyłącznie
producentów, to należałoby tu podejrzewać teorię spiskową, od czego
jestem daleki, bo żaden producent nie oferuje soków właśnie z tych
owoców. To co, producenci uknuli wspólny spisek, że takich to a takich
soków nie będą robić, czy wymóg przyszedł z zewnątrz? Jeszcze raz
napiszę: nie można nazywać sokiem czegoś co już nim nie jest. A nie jest
dlatego, bo komuś ryja wykręciło podczas degustacji i kazał zrobić tak
żeby nie wykręcało. No i zrobili, tylko że siłą rzeczy już nie jest to
ten sam produkt co był kiedyś to i nazywać się tak samo nie może.
--
Big Jack
////// GG: 660675
( o o) Wiadomość niesprawdzona przez ESET NOD32 Antivirus
--ooO-( )-Ooo- ani żaden inny antywirus :P
-
49. Data: 2009-07-23 09:30:39
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: spp <s...@o...pl>
Michal Jankowski pisze:
> PS. Nie rozumiem tamtej strony. Raz pisza, ze ekstraktu ma byc "min
> 10%", a raz, ze "minimalna zawartosc skladnika owocowego" to 25%. To
> nie jest to samo?
Nie.
Zawartość składnika owocowego to (z grubsza) zawartość soku w nektarze.
Ekstrakt (z grubsza) to substancje smakowe i zapachowe w soku, bez wody.
--
spp
-
50. Data: 2009-07-23 09:32:44
Temat: Re: Niechciana korespondencja
Od: Michal Jankowski <m...@f...edu.pl>
spp <s...@o...pl> writes:
>> PS. Nie rozumiem tamtej strony. Raz pisza, ze ekstraktu ma byc "min
>> 10%", a raz, ze "minimalna zawartosc skladnika owocowego" to 25%. To
>> nie jest to samo?
>
> Nie.
> Zawartość składnika owocowego to (z grubsza) zawartość soku w nektarze.
> Ekstrakt (z grubsza) to substancje smakowe i zapachowe w soku, bez wody.
To ile jest ekstraktu w soku 100%?
MJ