Szanowni Państwo,

prosze o pomoc. Mam sprawe cywilna o przyjecie darowizny mieszkania. Mam
mecenasa, z którym dobrze mi sie wspólpracuje. Zawsze ma czas przysłac mi
projekty pism skaładanych do sądu, przeyła mi postanowienia sądu na email. No
jestem jak na raze zadowolona, jak bedzie dalej, jak juz sprawa sie zacznie to
zobaczymy, ale mysle ze dobrze.

Moi rodzice maja sprawe karna, gospodarcza, bardzo trudna, i skomplikowana. Byli
nawet w areszcie na 3 miesiace i wtedy to ktos polecił mi super mecenasa, wiec
ja cała w szoku, pobiegłam do niego, byle tylko i rodziców z aresztu wyciągnał.
Za wziecie sprawy powiedzial 3 tys. Zapłaciłam. Rodziców nie wyciągnał, ale co
tam, no rodzice maja juz opłaconego mecenasa wiec pomyslałam ze to nie są
stracone pieniadze. Ale wyglada na to ze są..

Rodzice sprawy karne maja dwie. Jedną juz przegrali, a mecenas nawet nie
zadzwonił do nich, ze prokuratura złożyla apelacja.
Przychodzi na sprawy i mów tylko ze bedzie dobrze i tyle...


Pytanie: jak można zmusić mecenasa do wiekszego zaangażowania? A nawet nie
wiekszego, ale jakiego kolwiek, bo rodzicom grozi do 8 lat!
Czy moge zmienic mecenasa i odzyskac pieniadze skoro głowna sprawa za która
zapłaciłam mu, jeszcze sie nie rozpoczeła? Jak jest widziana przez sąd zmiana
mecenasa?

Pozdrawiam i prosze o pomoc,
Ann.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl