eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoLitery niemieckie w dokumentach
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 96

  • 61. Data: 2011-04-05 15:55:45
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Darek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:inecs4$9ub$1@news.task.gda.pl...
    >
    >>>> To nie problem polityczny, a techniczny. nie ma niepolskich czcionek
    >>>> pozwalających na drukowanie dokumentów oraz przede wszystkim systemy
    >>>> informatyczne ich ne obsługują - przykłądowo PESEL.
    >>> PESEL może wewnętrznie kodować sobie wspmniany znak jako "u:", "ü" albo
    >>> " %$u$::
    >>> $ ". Póki wydruki są generowane poprawnie, nie ma problemu dla
    >>> obywatela.
    >>
    >> Nie są. Właśnie tym problem, że nie ma tam wszystkich możliwych liter.
    > Ale to nie jest problem jaki zadałem.
    > Pesel nie zależy od nazwiska, gdyż przy zmaianie nazwska nie zmienia się.
    > Waldek
    >

    W tym konkretnym wypadku pisząc o PESEL mieliśmy na myśli bazę danych
    PESEL, a nie numer. A tam już nazwisko jest :-)


  • 62. Data: 2011-04-05 16:06:29
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: "dK" <c...@w...pl>


    Użytkownik "Firankowy potwór" <p...@f...org> napisał w wiadomości
    news:infbcc$ah5$1@usenet.news.interia.pl...
    > Użytkownik "dK" <c...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:4d9b2a70$0$2448$65785112@news.neostrada.pl...
    >> Azerski przeszedł na łacinkę w 1992 ale zostawił sobie w spadku po
    >> miejscowej cyrylicy to niby odwrócone e.
    >> W transliteracji ISO9 jest to A
    >> Powinno więc być z obecnego zapisu azerskiego Ilham Heydar Aliyev
    >> To nad a to dwie kreski a nie kropki. I taki zapis należałoby stosować w
    >> Polsce.
    >> Usuwanie tych kresek jest równie zasadne jak usuwanie wprost kropek z
    >> niemieckich umlautów.
    >> Polska wikipedia podaje bezpośrednio z azerskiego Ilham Heyd?r ?liyev.
    >
    > A ten dalej swoje. Nawet nie widzę co tu zapisałeś, tylko jakieś kwadraty,
    > może to Ci uświadomi wreszcie problem.

    Tak, kompletnego braku umiejętności posługiwania się przez waszmość
    czytnikiem.

    Widok ->Kodowanie -> UTF-8.
    Widać?? Miodzio, nie? :)


    dK


  • 63. Data: 2011-04-05 16:30:44
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 05.04.2011 16:01, Firankowy potwór pisze:
    > Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    > wiadomości news:inf4bo$61p$2@news.onet.pl...
    >> W dniu 05.04.2011 14:20, Firankowy potwór pisze:
    >>> I każdy musi wiedzieć jak to zakodować, wpisać czy zapisać, chociaż go
    >>> tego nie uczono?
    >> No jak chce być programistą, to chyba powinien takie podstawy mieć.
    > Co ma biedny urzędnik w Koziej Wólce do bycia programistą?

    A biedny/bogaty/średniej klasy urzędnik w Koziej/Krowiej/etc Wólce jest
    autorem systemu?

    > Skoro
    > szalejemy z unikodem, to zaraz się okażę, że nieszkodliwe w zasadzie
    > było pisanie nazwisk po hebrajsku, chińsku, japońsku, hindusku i
    > aramejsku!

    No jest taka opcja. Wcale niegłupia.

    > W domenach internetowych już to niestety się stało,

    Dla kogo niestety, dla tego niestety. Ja tam nie mam jakoś specjalnie
    rozwiniętej ksenofobii, zwłaszcza nie w zakresie nazewnictwa.

    > a na
    > razie mówimy o dokumentach narodowych jednego państwa.

    A nawet kilku państw.

    >>> Mam się zastanawiać jak zapisać dany znak, chociaż go pierwszy raz w
    >>> życiu widzę?
    >>> To pokaż mi jakiś przykład.
    >> Np. Śmiejek.
    > I co z nim? Masz zagraniczny dokument urzędowy z takim zapisem?

    No nie mam, ale nie chodzi o ty, czy mam czy nie, ale o to, że nie widzę
    przeszkód, żeby mieć.

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 64. Data: 2011-04-05 16:55:31
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: Firankowy potwór <p...@f...org>

    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    wiadomości news:infg3l$kme$1@news.onet.pl...
    >W dniu 05.04.2011 16:01, Firankowy potwór pisze:
    >> Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    >> wiadomości news:inf4bo$61p$2@news.onet.pl...
    >>> W dniu 05.04.2011 14:20, Firankowy potwór pisze:
    >>>> I każdy musi wiedzieć jak to zakodować, wpisać czy zapisać, chociaż
    >>>> go
    >>>> tego nie uczono?
    >>> No jak chce być programistą, to chyba powinien takie podstawy mieć.
    >> Co ma biedny urzędnik w Koziej Wólce do bycia programistą?
    >
    > A biedny/bogaty/średniej klasy urzędnik w Koziej/Krowiej/etc Wólce
    > jest
    > autorem systemu?

    Może nawet być krezusem, ale będzie biędny jak przyjdzie do jego urzędu
    para islandzko-turecka, oboje z nazwiskami zawierającymi znaki z ich
    języków, a ten klepacz będzie musiał to wpisać do komputera, bo ktoś mu
    tak będzie kazał, mimo że do tej pory używał tylko znaków z polskiego
    alfabetu.

    >> Skoro
    >> szalejemy z unikodem, to zaraz się okażę, że nieszkodliwe w zasadzie
    >> było pisanie nazwisk po hebrajsku, chińsku, japońsku, hindusku i
    >> aramejsku!
    >
    > No jest taka opcja. Wcale niegłupia.
    >
    >> W domenach internetowych już to niestety się stało,
    >
    > Dla kogo niestety, dla tego niestety. Ja tam nie mam jakoś specjalnie
    > rozwiniętej ksenofobii, zwłaszcza nie w zakresie nazewnictwa.

    Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po prostu
    z ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    adresowego w łacince, to leże. To najprostszy przykład, ale dajmy inny:
    urzędnik z innego kraju europejskiego musi wejść np na polską stronę,
    która ma adres tylko i wyłącznie np łódź.pl


    >> a na
    >> razie mówimy o dokumentach narodowych jednego państwa.
    >
    > A nawet kilku państw.
    >
    >>>> Mam się zastanawiać jak zapisać dany znak, chociaż go pierwszy raz
    >>>> w
    >>>> życiu widzę?
    >>>> To pokaż mi jakiś przykład.
    >>> Np. Śmiejek.
    >> I co z nim? Masz zagraniczny dokument urzędowy z takim zapisem?
    >
    > No nie mam, ale nie chodzi o ty, czy mam czy nie, ale o to, że nie
    > widzę
    > przeszkód, żeby mieć.

    Ja też nie widzę technicznych przeszkód, ale poza Polską i polskimi
    urzędami zagranicą nikt Ci takiego dokumentu nie wystawi, o tym tu
    rozmawiamy.


  • 65. Data: 2011-04-05 19:20:02
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 05.04.2011 18:55, Firankowy potwór pisze:
    > Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    >> A biedny/bogaty/średniej klasy urzędnik w Koziej/Krowiej/etc Wólce jest
    >> autorem systemu?
    > Może nawet być krezusem, ale będzie biędny jak przyjdzie do jego urzędu
    > para islandzko-turecka, oboje z nazwiskami zawierającymi znaki z ich
    > języków, a ten klepacz będzie musiał to wpisać do komputera, bo ktoś mu
    > tak będzie kazał, mimo że do tej pory używał tylko znaków z polskiego
    > alfabetu.

    Straszne. Nigdy nie pisałem po turecku. Tu masz jedną turecką literę: Ç
    Powinna zadziałać... Zakładam, że autorzy Thunderbirda nie spieprzyli.

    > Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po prostu
    > z ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    > adresowego w łacince, to leże.

    To twój problem. Zresztą fikcyjny, bo jeśli nie rozumiesz chińskich
    domków, to i tak pewnie nie jesteś klientem strony z chińskimi domkami w
    nazwie.

    > urzędnik z innego kraju europejskiego musi wejść np na polską stronę,
    > która ma adres tylko i wyłącznie np łódź.pl

    No i? To sobie wejdzie.

    >> No nie mam, ale nie chodzi o ty, czy mam czy nie, ale o to, że nie widzę
    >> przeszkód, żeby mieć.
    >
    > Ja też nie widzę technicznych przeszkód, ale poza Polską i polskimi
    > urzędami zagranicą nikt Ci takiego dokumentu nie wystawi, o tym tu
    > rozmawiamy.

    Możliwe, jak pisałem, w niemieckich dokumentach usunęli mi polskie znaki
    i zastąpili łacińskimi. Aczkolwiek jest to nieco zakręcone. W moim
    nazwisku jeszcze ujdzie. Ale jak masz gościa co ma w dokumencie wpisane
    nie przymierzając Lawa albo Laska, to czy gość nazywa się Lawa czy może
    Ława? Laska czy może Łaska?


    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 66. Data: 2011-04-05 20:09:03
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: Firankowy potwór <p...@f...org>

    Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    wiadomości news:infq13$1mi$1@news.onet.pl...
    >W dniu 05.04.2011 18:55, Firankowy potwór pisze:
    >> Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w
    >>> A biedny/bogaty/średniej klasy urzędnik w Koziej/Krowiej/etc Wólce
    >>> jest
    >>> autorem systemu?
    >> Może nawet być krezusem, ale będzie biędny jak przyjdzie do jego
    >> urzędu
    >> para islandzko-turecka, oboje z nazwiskami zawierającymi znaki z ich
    >> języków, a ten klepacz będzie musiał to wpisać do komputera, bo ktoś
    >> mu
    >> tak będzie kazał, mimo że do tej pory używał tylko znaków z polskiego
    >> alfabetu.
    >
    > Straszne. Nigdy nie pisałem po turecku. Tu masz jedną turecką literę:
    > Ç
    > Powinna zadziałać... Zakładam, że autorzy Thunderbirda nie spieprzyli.

    No i co za szpan, skopiowałeś z tabeli znaków, czy wyczytałeś jaki jest
    skrót klawiaturowy? Urzędnik nie jest od tego i jego to nie interesuje,
    nie ma takiego znaku wpisze "c".

    >> Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po
    >> prostu
    >> z ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    >> adresowego w łacince, to leże.
    >
    > To twój problem. Zresztą fikcyjny, bo jeśli nie rozumiesz chińskich
    > domków, to i tak pewnie nie jesteś klientem strony z chińskimi domkami
    > w
    > nazwie.

    Nie jestem klientem, ale internet miał być ogólnoświatowy, a tu
    przeszkoda techniczna. Siedzisz np przed terminalem, z zablokowanymi
    wszelkimi usługami i zabronionymi zmianami w ustawieniach systemu, masz
    do dyspozycji tylko znaki łacińskie i musisz/chcesz wejść na taką
    stronę... klops.

    >> urzędnik z innego kraju europejskiego musi wejść np na polską stronę,
    >> która ma adres tylko i wyłącznie np łódź.pl
    >
    > No i? To sobie wejdzie.

    Tak? to patrz powyższy przykład, zakładamy że łódź.pl!=lodz.pl

    >>> No nie mam, ale nie chodzi o ty, czy mam czy nie, ale o to, że nie
    >>> widzę
    >>> przeszkód, żeby mieć.
    >>
    >> Ja też nie widzę technicznych przeszkód, ale poza Polską i polskimi
    >> urzędami zagranicą nikt Ci takiego dokumentu nie wystawi, o tym tu
    >> rozmawiamy.
    >
    > Możliwe, jak pisałem, w niemieckich dokumentach usunęli mi polskie
    > znaki
    > i zastąpili łacińskimi. Aczkolwiek jest to nieco zakręcone. W moim
    > nazwisku jeszcze ujdzie. Ale jak masz gościa co ma w dokumencie
    > wpisane
    > nie przymierzając Lawa albo Laska, to czy gość nazywa się Lawa czy
    > może
    > Ława? Laska czy może Łaska?

    I co w tym dziwnego? To jego problem. Jak mu zależy na brzmieniu to
    niech sobie zmieni na fonetyczne Uaska. Każdy kraj ma swój alfabet i nie
    będzie go zmieniać dla innych.


  • 67. Data: 2011-04-05 20:19:21
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: Przemysław Adam Śmiejek <n...@s...pl>

    W dniu 05.04.2011 22:09, Firankowy potwór pisze:
    > Użytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" <n...@s...pl> napisał w

    >> Straszne. Nigdy nie pisałem po turecku. Tu masz jedną turecką literę: Ç
    >> Powinna zadziałać... Zakładam, że autorzy Thunderbirda nie spieprzyli.
    > No i co za szpan, skopiowałeś z tabeli znaków, czy wyczytałeś jaki jest
    > skrót klawiaturowy?

    No i? Da się? Da się!

    > Urzędnik nie jest od tego i jego to nie interesuje,
    > nie ma takiego znaku wpisze "c".

    No wpisze, ale mógłby nie wpisać, tylko wpisać właściwy znak.


    >>> Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po prostu
    >>> z ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    >>> adresowego w łacince, to leże.
    >> To twój problem. Zresztą fikcyjny, bo jeśli nie rozumiesz chińskich
    >> domków, to i tak pewnie nie jesteś klientem strony z chińskimi domkami w
    >> nazwie.
    > Nie jestem klientem, ale internet miał być ogólnoświatowy, a tu
    > przeszkoda techniczna.

    No i dlatego zabierz tym, co chcą korzystać, to z czego ty i tak nie
    skorzystasz, ale skoro ty nie skorzystasz, to innym się nie należy.

    Dobrze, że nie jesteś babą, bo byś pisuaru do toalet damskich się
    domagał w imię równości.

    > Siedzisz np przed terminalem, z zablokowanymi
    > wszelkimi usługami i zabronionymi zmianami w ustawieniach systemu, masz
    > do dyspozycji tylko znaki łacińskie i musisz/chcesz wejść na taką
    > stronę... klops.

    No straszne. W ogóle literka e powinna być zakazana, bo siedzisz sobie
    przed komputerem z uszkodzoną literką e i klops.

    >>> urzędnik z innego kraju europejskiego musi wejść np na polską stronę,
    >>> która ma adres tylko i wyłącznie np łódź.pl
    >> No i? To sobie wejdzie.
    > Tak? to patrz powyższy przykład, zakładamy że łódź.pl!=lodz.pl

    Facet, a jak ta strona będzie miała taką stronę, która nie działa w
    tekstowej przeglądarce i gość będzie siedział przed tekstowym
    terminalem? Możesz tak mnożyć i dzielić problemy.


    >> Możliwe, jak pisałem, w niemieckich dokumentach usunęli mi polskie znaki
    >> i zastąpili łacińskimi. Aczkolwiek jest to nieco zakręcone. W moim
    >> nazwisku jeszcze ujdzie. Ale jak masz gościa co ma w dokumencie wpisane
    >> nie przymierzając Lawa albo Laska, to czy gość nazywa się Lawa czy może
    >> Ława? Laska czy może Łaska?
    > I co w tym dziwnego? To jego problem. Jak mu zależy na brzmieniu to
    > niech sobie zmieni na fonetyczne Uaska.

    Nie chodzi o brzmienie, a o identyfikację.

    > Każdy kraj ma swój alfabet i nie
    > będzie go zmieniać dla innych.

    Nie dla innych, a dla siebie. W dobie globalizacji nie widzę problemu.
    Ostatnio pisałem mejla do hamerykonów i dostałem swoje dane zacytowane w
    odpowiedzi i co? Poprawnie... Unikod prawie wszystko łyka (tak, wiem, są
    jakieś problemy z bardzo egzotycznymi językami, ale to niech oni się
    martwią a nie cały świat)

    --
    Przemysław Adam Śmiejek

    Niech żadne nieprzyzwoite słowo nie wychodzi z ust waszych,
    ale tylko dobre, które może budować, gdy zajdzie potrzeba,
    aby przyniosło błogosławieństwo tym, którzy go słuchają. (Ef 4,29)


  • 68. Data: 2011-04-06 07:40:20
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>


    Użytkownik "Firankowy potwór" <p...@f...org>

    >>> W domenach internetowych już to niestety się stało,
    >>
    >> Dla kogo niestety, dla tego niestety. Ja tam nie mam jakoś specjalnie
    >> rozwiniętej ksenofobii, zwłaszcza nie w zakresie nazewnictwa.
    >
    > Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po prostu z
    > ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    > adresowego w łacince, to leże. To najprostszy przykład, ale dajmy inny:
    > urzędnik z innego kraju europejskiego musi wejść np na polską stronę,
    > która ma adres tylko i wyłącznie np łódź.pl

    No i z tym akurat nie ma żadnego problemu :-) Z dokumentami już jakiś jest
    bo oprócz oprogramowania, które musi jakoś te litery kodować trzeba umieć
    użyć klawiatury. Zupełnie nie wyobrażam sobie by przeciętny urzędnik
    potrafił wklepać chińskie znaki. Nawet gdyby je skanował z kartki nie
    potrafiłby pewnie zauważyć różnic między tym a innym. To po prostu musi być
    zapisane elektronicznie by dawało się używać. Polskie litery z ogonkami też
    zresztą taki problem mogą stanowić, bo ogonek może być w lewo lub w prawo co
    nie jest tym samym znakiem w komputerze.


  • 69. Data: 2011-04-06 07:44:15
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>


    Użytkownik "Firankowy potwór" <p...@f...org>

    >>> Technicznie niby żaden problem, ale np gdybym chciał sobie tak po prostu
    >>> z ciekawości wejść na chińską stronę, a ta nie miałaby odpowiednika
    >>> adresowego w łacince, to leże.
    >>
    >> To twój problem. Zresztą fikcyjny, bo jeśli nie rozumiesz chińskich
    >> domków, to i tak pewnie nie jesteś klientem strony z chińskimi domkami w
    >> nazwie.
    >
    > Nie jestem klientem, ale internet miał być ogólnoświatowy, a tu przeszkoda
    > techniczna. Siedzisz np przed terminalem, z zablokowanymi wszelkimi
    > usługami i zabronionymi zmianami w ustawieniach systemu, masz do
    > dyspozycji tylko znaki łacińskie i musisz/chcesz wejść na taką stronę...
    > klops.

    Można wpisać tak, jak w dns :-) Oczywiście to niepraktyczne jest.


  • 70. Data: 2011-04-06 07:52:45
    Temat: Re: Litery niemieckie w dokumentach
    Od: "niusy.pl" <d...@n...pl.invalid>


    Użytkownik "dK" <c...@w...pl>

    >> A ten dalej swoje. Nawet nie widzę co tu zapisałeś, tylko jakieś
    >> kwadraty, może to Ci uświadomi wreszcie problem.
    >
    > Tak, kompletnego braku umiejętności posługiwania się przez waszmość
    > czytnikiem.
    >
    > Widok ->Kodowanie -> UTF-8.
    > Widać?? Miodzio, nie? :)

    To nie jest kwestia umiejętności tylko lansowanego w Polsce kodowania
    ISO-8859-2.

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1