-
191. Data: 2007-03-04 18:33:32
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: Johnson <j...@n...pl>
castrol napisał(a):
>
> Wiec wyobrazasz sobie ze przy wejsciu do CH bedzie selekcja?
A o tym mówimy? Czy o zakazie fotografowania na terenie centrum?
>
>> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
>> dotyczy właściciela centrum handlowego.
>
> Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
> niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
>
Ponownie spytam co to obchodzi właściciela CH? On nie odpowiada za
wykroczenie z art. 135 kw.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
192. Data: 2007-03-04 18:33:39
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
Johnson napisał(a):
> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i zapoznawania
> się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
plecak czy kolor skory.
> Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
> wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a potem
> wyjąłeś?
Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie. Sprzedawcy nic do tego
> Ja sobie wyobrażam. Ale to i tak bez znaczenia bo nie o tym mówimy.
Czyli wykroczenie z art 135 KW?
> Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
> dopiero przy kasie.
Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
193. Data: 2007-03-04 18:33:58
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
castrol napisał(a):
>> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
>> dotyczy właściciela centrum handlowego.
>
> Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
> niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
przeczytaj przepis i zastanów się kto może na jego podstawie odpowiadać
czy to takie trudne?
KG
-
194. Data: 2007-03-04 18:35:57
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
castrol napisał(a):
> Johnson napisał(a):
>
>> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
>> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
>
> Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
> publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
> czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie
> Zgodne oswiadczenie woli?
a niby co?
jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?
KG
-
195. Data: 2007-03-04 18:38:22
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
kam napisał(a):
> Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu. A
> więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie ma
> po co rozważać art.135 kw.
Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
przyjmiemy czy nie.
Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
popelni wykroczenie, prawda?
> Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
> coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem oferty,
> to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie oferty została
> zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w posiadanie nabyłeś jej
> własność.
Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie. Ja ta oferte moge
przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
prawa ustawodawca nie dal.
> A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć, że
> jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
> odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.
> patrz wyżej jakie są konsekwencję takiego myślenia
To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
sprzedawca czy wlasciciel sklepu.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
196. Data: 2007-03-04 18:41:44
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
kam napisał(a):
> żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
> nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie
Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
- ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.
> a niby co?
> jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?
Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
przyjmuje, a jesli nie to nie.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
197. Data: 2007-03-04 18:42:25
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: castrol <j...@w...wp.pl>
kam napisał(a):
> Nie musi.
Owszem, bo co nie jest zabronione jest dozwolone.
--
Pozdrawiam
Jacek
-
198. Data: 2007-03-04 18:42:44
Temat: Re: Fotografowanie w marketachek
Od: Johnson <j...@n...pl>
castrol napisał(a):
>
>> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
>> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
>
> Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
> publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
> czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
Ale jaki to ma związek z łażeniem po sklepie? Masz ofertę sprzedaży,
którą możesz przyjąć, albo nie. Nie masz oferty łażenia po sklepie bez
ograniczeń.
>
> Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
> plecak czy kolor skory.
Wcale nie powiedziałem, że nie. Pomijam już to że mogą być oferty
kierowane do poszczególnych osób.
>
>> Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
>> wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a
>> potem wyjąłeś?
>
> Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
> nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
To tak. Ale to ty stwierdziłeś że ofertę przyjmujesz już w chwili
włożenia do koszyka.
> Czyli wykroczenie z art 135 KW?
Łeee?
>
>> Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
>> dopiero przy kasie.
>
> Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
> publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
> po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
> ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.
>
Trudno się rozmawia z osobami które nie mają pojęcia o czym mówią.
Wiesz kiedy jest umowa zawarta? Kiedy są zgodne oświadczenia woli, czyli
oferta + jej przyjęcie. Sama oferta nie powoduje zawarcia umowy. A
ofertę przyjmujesz nie w chwili włożenia rzeczy do koszyka (jakby tak
było nie mógłbyś z niego nic wyjąć), lecz z chwilą regulowania
należności w kasie.
A w ogóle to myślę że szkoda dalej wałkowac ten wątek. Mam wrażenie ze
10 raz piszę to samo.
Każdy zajął jakieś tam stanowisko i się "okopał". Ja zostaje przy swoim
i wszystko mi jedno, czy ktoś się z nim zgadza, czy nie.
--
@2007 Johnson
j...@p...com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
-
199. Data: 2007-03-04 18:47:07
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
castrol napisał(a):
> Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
> KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
> - ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
> towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
> ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
> z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.
ależ przyjmij ją sobie
ponadto nie samo wystawienie na widok publiczny jest ofertą
(manipulujemy przepisami gdy jest nam to wygodne?)
"uważa się" - dyrektywa interpretacyjna, a nie przesądzenie że coś jest
ofertą
> Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
> czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
> sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
> towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
> przyjmuje, a jesli nie to nie.
doczytaj może co to jest umowa, oświadczenie woli
takie podstawy prawa cywilnego
potem wrócimy do dyskusji
zresztą tu nie o to chodzi
fotografowanie nie ma naprawdę nic wspólnego z zakupem
KG
-
200. Data: 2007-03-04 19:04:03
Temat: Re: Fotografowanie w marketach
Od: kam <x#k...@w...pl#x>
castrol napisał(a):
>> Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu.
>> A więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie
>> ma po co rozważać art.135 kw.
>
> Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
> oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
> przyjmiemy czy nie.
>
> Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
> popelni wykroczenie, prawda?
można ewentualnie przyjąć, że jest na drodze do popełnienia wykroczenia
Jeszcze trochę elementów musi być spełnionych - choćby ten odnoszący się
do uzasadnionej przyczyny
Biorąc pod uwagę, że zachowanie polegające na nieopuszczeniu terenu
sklepu wbrew wezwaniu stanowi czyn z art.193 kk, to już mamy uzasadnioną
przyczynę. Choćby ranga regulacji dotyczącej ochrony swobody
dysponowania własnym terenem (kodeks karny, a więc czyny poważniejsze,
zagrożone surowszymi karami) świadczy o tym, że ustawodawca wyżej stawia
to dobro prawne niż ochronę interesów potencjalnego nabywcy. A więc w
momencie gdy dochodzi do naruszenia wyżej chronionego dobra mamy
uzasadnienia dla naruszenia dobra o mniejszej wartości.
Poza tym odmówić można dopiero gdy wyrazimy chęć zakupu, nie wcześniej
>
>> Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
>> coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem
>> oferty, to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie
>> oferty została zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w
>> posiadanie nabyłeś jej własność.
>
> Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie.
Decyzja co do czego? Jeśli przyjmujemy Twoją wersję (błędną), że
włożenie do koszyka jest przyjęciem oferty, to umowa została zawarta i
nie możesz jej jednostronnie unicestwić.
> Ja ta oferte moge
> przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
> kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
> prawa ustawodawca nie dal.
Akurat jeśli chodzi o rozmyślenie się, to powiedziałbym raczej, że to
dobra wola sprzedawcy. Kupujący wykładając towar i godząc się na jego
"nabicie" na kasę wyraził chęć zakupu, umowa została zawarta.
>> A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć,
>> że jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
>> odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
>
> Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
> zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.
Od kiedy to ukrywa=nie pozwala zapoznać się z ofertą?
> To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
> absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
> sprzedawca czy wlasciciel sklepu.
Przeczytaj dyskusję od początku i zastanów się nad znaczeniem
powoływanych klauzul generalnych.
KG