-
391. Data: 2023-11-07 17:43:52
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2023 o 17:29, J.F pisze:
>> - nie trafiłem na gapowicza - trafiłem, ale wtedy wysługiwałem się
>> innymi - zjeżdzałem na prawy a oni go przeganiali;)
>
>
> No widzisz - oni mu błysną, on sie obudzi, zjedzie na prawy, a na
> prawym jestes Ty ...
Przejadą a ja pojdę za nimi - finalnie i tak szybciej niż jechać za
zatwardzeniem a zapierdalaczy i tak przepuszczam - po co mi na dupie
mają siedzieć.
>> A w standardowych przypadkach, jak rzeczywiście ktoś jedzie wolniej i ma
>> gdzie zjechać a nie zjeżdza to po prostu chwilę jadę (z odstępem) a
>> potem wrzucam lewy kierunek - jak się zapomniał to zjedzie. Jak nie to
>> miganie długimi też nie pomoże - widać nie chce i już.
>
> Długie lepiej widac :-)
> A migacze ... co sygnalizujesz - zjazd w barierkę ? :-)
Nic nie proponuję - sugeruję, że chciałbym wyprzedzić z lewej ale bez
chamstwa i oślepiania "przeciwnika". W sumie rzadko mi się zdarza - na
wyjątkowych uparciuchów. Większość normalnie zjeżdza jak ma
wystarczająco miejsca. A odcinek dc-óć to i tak patologia autostradowa
zarówno ze strony zamulaczy jak i zapierdalaczy, więc podchodzę do tych
stu kilometrów jak do dzikiej przyrody - nic nie poradzisz...
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
392. Data: 2023-11-07 17:44:53
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2023 o 17:07, Robert Tomasik pisze:
> To jest taki specjalny system zapisu. Na jednej partycji masz po prostu
> obrazki. Na drugiej dane, jak to poskładać.
Z ciekawości - masz jakieś źródełka? Poniekąd w CCTV siedzę ale nie znam
wszystkich nowości.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
393. Data: 2023-11-07 18:16:07
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 7 Nov 2023 17:43:52 +0100, Shrek wrote:
> W dniu 07.11.2023 o 17:29, J.F pisze:
>>> - nie trafiłem na gapowicza - trafiłem, ale wtedy wysługiwałem się
>>> innymi - zjeżdzałem na prawy a oni go przeganiali;)
>>
>> No widzisz - oni mu błysną, on sie obudzi, zjedzie na prawy, a na
>> prawym jestes Ty ...
>
> Przejadą a ja pojdę za nimi - finalnie i tak szybciej niż jechać za
A, czyli tylko zjezdzasz, a nie wyprzedzasz.
> zatwardzeniem a zapierdalaczy i tak przepuszczam - po co mi na dupie
> mają siedzieć.
Rozpedzasz do 180 czy 160 i zostają nieliczni zapierdalacze.
Z drugiej strony - zjezdzasz, przepuszczasz, wracasz na lewy,
rozpędzasz do 160 ... i teraz ty siedzisz na d* :-)
Gdzies tam jeszcze jakas ciezarówka moze sie trafic ..
>>> A w standardowych przypadkach, jak rzeczywiście ktoś jedzie wolniej i ma
>>> gdzie zjechać a nie zjeżdza to po prostu chwilę jadę (z odstępem) a
>>> potem wrzucam lewy kierunek - jak się zapomniał to zjedzie. Jak nie to
>>> miganie długimi też nie pomoże - widać nie chce i już.
>>
>> Długie lepiej widac :-)
>> A migacze ... co sygnalizujesz - zjazd w barierkę ? :-)
>
> Nic nie proponuję - sugeruję, że chciałbym wyprzedzić z lewej ale bez
> chamstwa i oślepiania "przeciwnika". W sumie rzadko mi się zdarza - na
> wyjątkowych uparciuchów. Większość normalnie zjeżdza jak ma
> wystarczająco miejsca.
to się zgadza. I tu swiatła nie pomogą.
Wiec chodzi o tą mniejszość :-)
> A odcinek dc-óć to i tak patologia autostradowa
> zarówno ze strony zamulaczy jak i zapierdalaczy, więc podchodzę do tych
> stu kilometrów jak do dzikiej przyrody - nic nie poradzisz...
Predkosc zapierdalaczy wysoka :)
J.
-
394. Data: 2023-11-07 19:48:42
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2023 o 18:16, J.F pisze:
>>> No widzisz - oni mu błysną, on sie obudzi, zjedzie na prawy, a na
>>> prawym jestes Ty ...
>>
>> Przejadą a ja pojdę za nimi - finalnie i tak szybciej niż jechać za
>
> A, czyli tylko zjezdzasz, a nie wyprzedzasz.
A po co mi wyprzedzać zapierdalaczy? Ja chcę tylko zamulacza
wyprzedzić:P Zjedzie na prawy, zapierdalacze pojadą, ja ze nimi.
>> zatwardzeniem a zapierdalaczy i tak przepuszczam - po co mi na dupie
>> mają siedzieć.
>
> Rozpedzasz do 180 czy 160 i zostają nieliczni zapierdalacze.
I ich przepuszczam. Z tym że to 180 to raczej rzadko i raczej za jakimś
zającem.
> Z drugiej strony - zjezdzasz, przepuszczasz, wracasz na lewy,
> rozpędzasz do 160 ... i teraz ty siedzisz na d* :-)
Komu? Zamulacz na prawym i go łykam, zapierdalacze z przodu - wszyscy
zadowoleni.
Tak naprawdę to tylko z jednymi mam problem. Jedziesz 160 dojeżdza do
ciebie jakiś typ i siedzi na ogonie. Na prawym średnio ciasno. No ale
jak siedzi to go chcesz przepuścić - raz że z dobrego serca, dwa że nie
lubie jak mi debile na dupie siedzą. Widać większą lukę z przodu to
przyspieszam troszkę i się chowam, odpuszczam do 160 bo tyle chce
jechać. Typ albo nie przyspiesza bo na tempomacie albo nie może bo
powyżej 160 to ma przyspiesznie homeopatyczne - dojeżdzam do tira albo
jakiegoś 120/140 to z powrotem na lewy. I typ znów mnie dojeżdza i na
dupie siedzi i świruje bo on chce 170 z pedałem w podłodze a musi 160 a
że szybciej jak 170 nie pojedzie to wyprzedzić nie daje rady na
rozsądnym dystansie. Ewentualnie odmiana - jedziesz na końcu
zatwardzenia, typ dojeżdza i świruje jakby gdyby nie ja to mógł się
teleportować przez zatwardzenie. Zatwardzenie się kończy - wyprzedzasz i
jedziesz swoje 160 po prawym aż do czego dojedziesz i prawy znów typ
odjeżdza i świruje że on chce 165 ale nie da rady wyprzedzić bo zanim
prędkość odbuduje to znów zatwardzenie. I w koło macieju...
>> Nic nie proponuję - sugeruję, że chciałbym wyprzedzić z lewej ale bez
>> chamstwa i oślepiania "przeciwnika". W sumie rzadko mi się zdarza - na
>> wyjątkowych uparciuchów. Większość normalnie zjeżdza jak ma
>> wystarczająco miejsca.
>
> to się zgadza. I tu swiatła nie pomogą.
>
> Wiec chodzi o tą mniejszość :-)
Jasne że o mniejszość. Większość nie jest pojebana i nie bawi się w
jakieś rozgrywki na drodze tylko chce spokojnie jechać - nie siedząc ani
nikomu na dupie ani miec na dupie furiata. Będzie miejsce to zjadą. Za
wyjątkiem dc-óć;) Tam to rozumem nie ogarniesz:P
>> A odcinek dc-óć to i tak patologia autostradowa
>> zarówno ze strony zamulaczy jak i zapierdalaczy, więc podchodzę do tych
>> stu kilometrów jak do dzikiej przyrody - nic nie poradzisz...
>
> Predkosc zapierdalaczy wysoka :)
Zapierdalaczy dużo, óć dojeżdzająca do pracy paliwko oszczędza, dwa
pasy, do tego tiry... W sumie nie wiem kto wymyślił że tam dwa pasy starczą.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
395. Data: 2023-11-07 20:19:15
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 7 Nov 2023 19:48:42 +0100, Shrek wrote:
> W dniu 07.11.2023 o 18:16, J.F pisze:
>>>> No widzisz - oni mu błysną, on sie obudzi, zjedzie na prawy, a na
>>>> prawym jestes Ty ...
>>>
>>> Przejadą a ja pojdę za nimi - finalnie i tak szybciej niż jechać za
>>
>> A, czyli tylko zjezdzasz, a nie wyprzedzasz.
>
> A po co mi wyprzedzać zapierdalaczy? Ja chcę tylko zamulacza
> wyprzedzić:P Zjedzie na prawy, zapierdalacze pojadą, ja ze nimi.
Jest to jakas strategia, jak sie nie chce narazic na kare za miganie.
A ta kara to jest, czy jakas bardziej iluzoryczna ? :-)
>>> zatwardzeniem a zapierdalaczy i tak przepuszczam - po co mi na dupie
>>> mają siedzieć.
>>
>> Rozpedzasz do 180 czy 160 i zostają nieliczni zapierdalacze.
>
> I ich przepuszczam. Z tym że to 180 to raczej rzadko i raczej za jakimś
> zającem.
>
>> Z drugiej strony - zjezdzasz, przepuszczasz, wracasz na lewy,
>> rozpędzasz do 160 ... i teraz ty siedzisz na d* :-)
>
> Komu? Zamulacz na prawym i go łykam, zapierdalacze z przodu - wszyscy
> zadowoleni.
Pod warunkiem ze zapierdalacze co najmniej 160.
Moze pod Warszawą tak jest, u mnie całe spektrum predkosci :-)
> Tak naprawdę to tylko z jednymi mam problem. Jedziesz 160 dojeżdza do
> ciebie jakiś typ i siedzi na ogonie. Na prawym średnio ciasno. No ale
> jak siedzi to go chcesz przepuścić - raz że z dobrego serca, dwa że nie
> lubie jak mi debile na dupie siedzą. Widać większą lukę z przodu to
> przyspieszam troszkę i się chowam, odpuszczam do 160 bo tyle chce
> jechać. Typ albo nie przyspiesza bo na tempomacie albo nie może bo
> powyżej 160 to ma przyspiesznie homeopatyczne - dojeżdzam do tira albo
> jakiegoś 120/140 to z powrotem na lewy. I typ znów mnie dojeżdza i na
> dupie siedzi i świruje bo on chce 170 z pedałem w podłodze a musi 160 a
Ale nie pisałes wczesniej, ze świruje.
Moze szuka zająca na 160 :-)
> że szybciej jak 170 nie pojedzie to wyprzedzić nie daje rady na
> rozsądnym dystansie.
Wychodzi, ze twój błąd polega na przyspieszaniu.
Było dowiezc do luki 160.
Albo po prostu lekko przyspieszyc i pojechac te 168, zostawiając z
tyłu :-)
> Ewentualnie odmiana - jedziesz na końcu
> zatwardzenia, typ dojeżdza i świruje jakby gdyby nie ja to mógł się
> teleportować przez zatwardzenie.
Zdarza sie. U mnie akurat świrujących mało, no ale szybsi sie
zdarzają.
Cierpliwie jechac swoje az sie wszystkich wolniejszych wyprzedzi?
> Zatwardzenie się kończy - wyprzedzasz i
> jedziesz swoje 160 po prawym aż do czego dojedziesz i prawy znów typ
> odjeżdza i świruje że on chce 165 ale nie da rady wyprzedzić bo zanim
> prędkość odbuduje to znów zatwardzenie. I w koło macieju...
Mozna wczesniej przepuscic, a potem mu usiasc na d* :-)
Jak ma wiekszą chec przebicia, to moze bedzie zganiał, a ty spokojnie
za nim az do tych 160 :-)
>>> A odcinek dc-óć to i tak patologia autostradowa
>>> zarówno ze strony zamulaczy jak i zapierdalaczy, więc podchodzę do tych
>>> stu kilometrów jak do dzikiej przyrody - nic nie poradzisz...
>>
>> Predkosc zapierdalaczy wysoka :)
>
> Zapierdalaczy dużo, óć dojeżdzająca do pracy paliwko oszczędza, dwa
> pasy, do tego tiry... W sumie nie wiem kto wymyślił że tam dwa pasy starczą.
Lepsze 2 pasy niz 1.
J
-
396. Data: 2023-11-07 20:32:31
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2023 o 20:19, J.F pisze:
>> A po co mi wyprzedzać zapierdalaczy? Ja chcę tylko zamulacza
>> wyprzedzić:P Zjedzie na prawy, zapierdalacze pojadą, ja ze nimi.
>
> Jest to jakas strategia, jak sie nie chce narazic na kare za miganie.
> A ta kara to jest, czy jakas bardziej iluzoryczna ? :-)
Ale ja nie napierdalam długimi w sumie nawet nie dlatego, że jest za to
kara (iluzoryczna raczej) tylko dlatego że jest to po prostu chamskie i
w sumie niebezpieczne, bo stesuje poprzednik i motywuje go albo do
jechania szybciej niż chce lub umie albo chowania się we wnęki na prawym
pasie w które wjeżdzać nie che (bo się boi, nie umie, nie chce, masaj).
Jak nie ma się gdzie schować to do czego go zmuszać. Jak na prawym jest
miejsce to hak mu w smak- wyprzedzę prawym jak bardzo chcę. A jak jest
miejsce żeby zjechać ale za mało żeby wyprzedzić a koleś się po prostu
zapomniał/zamyślił to lewy kierunek starcza - spojrzy zauważy to
zjedzie. Nie ogarnia... to trudno, niech jedzie jak jedzie bo widocznie
dodatkowe manewry go przerastają.
>> Komu? Zamulacz na prawym i go łykam, zapierdalacze z przodu - wszyscy
>> zadowoleni.
>
> Pod warunkiem ze zapierdalacze co najmniej 160.
> Moze pod Warszawą tak jest, u mnie całe spektrum predkosci :-)
No pod warunkiem. Jak pojadą 150 to trudno. Albo też tak pojadę albo
wyprzedzę później.
> Ale nie pisałes wczesniej, ze świruje.
Jak nie świruje to mnie nie boli. Będzie okazja to zjadę, jak umie to
wyprzedzi. Jak nie umie to jego problem.
>> że szybciej jak 170 nie pojedzie to wyprzedzić nie daje rady na
>> rozsądnym dystansie.
>
> Wychodzi, ze twój błąd polega na przyspieszaniu.
> Było dowiezc do luki 160.
No to jak nie chce żebym przyspieszył to po co świruje. Jak jedzie
normalnie odstępem to ja też jadę normalnie i zjadę jak będę miał
okazję bez przyspieszania.
> Albo po prostu lekko przyspieszyc i pojechac te 168, zostawiając z
> tyłu :-)
Kiedy ja chcę 160:P
> Zdarza sie. U mnie akurat świrujących mało, no ale szybsi sie
> zdarzają.
> Cierpliwie jechac swoje az sie wszystkich wolniejszych wyprzedzi?
Chyba tak. A co masz zrobić?
>> Zatwardzenie się kończy - wyprzedzasz i
>> jedziesz swoje 160 po prawym aż do czego dojedziesz i prawy znów typ
>> odjeżdza i świruje że on chce 165 ale nie da rady wyprzedzić bo zanim
>> prędkość odbuduje to znów zatwardzenie. I w koło macieju...
>
> Mozna wczesniej przepuscic, a potem mu usiasc na d* :-)
No ale to trzeba hamować. Nie po to jadę autostradą żeby hamować bo ktoś
nie potrafi wyprzedzić, a musi bo się udusi.
>> Zapierdalaczy dużo, óć dojeżdzająca do pracy paliwko oszczędza, dwa
>> pasy, do tego tiry... W sumie nie wiem kto wymyślił że tam dwa pasy starczą.
>
> Lepsze 2 pasy niz 1.
Lepszy jeden niż wcale:P
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
397. Data: 2023-11-07 21:12:05
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: "J.F" <j...@p...onet.pl>
On Tue, 7 Nov 2023 20:32:31 +0100, Shrek wrote:
> W dniu 07.11.2023 o 20:19, J.F pisze:
>>> A po co mi wyprzedzać zapierdalaczy? Ja chcę tylko zamulacza
>>> wyprzedzić:P Zjedzie na prawy, zapierdalacze pojadą, ja ze nimi.
>>
>> Jest to jakas strategia, jak sie nie chce narazic na kare za miganie.
>> A ta kara to jest, czy jakas bardziej iluzoryczna ? :-)
>
> Ale ja nie napierdalam długimi w sumie nawet nie dlatego, że jest za to
> kara (iluzoryczna raczej) tylko dlatego że jest to po prostu chamskie i
> w sumie niebezpieczne, bo stesuje poprzednik i motywuje go albo do
> jechania szybciej niż chce lub umie albo chowania się we wnęki na prawym
no ale czekasz na wnęke przeciez.
> pasie w które wjeżdzać nie che (bo się boi, nie umie, nie chce, masaj).
To sie nauczy :-)
> Jak nie ma się gdzie schować to do czego go zmuszać.
Jak nie, to nie. Choc oczywiscie są i bardziej nieciepliwi.
Kiedys mi taki ze 120 jechal - widac, ze jego mały litraż wiecej nie
potrafi, i nawet chciałby w lukę, ale jak na złosc - za małe.
> Jak na prawym jest
> miejsce to hak mu w smak- wyprzedzę prawym jak bardzo chcę.
No widzisz - ty na prawy, on na prawy, i nieszczęscie gotowe.
Nie lepiej błysnąć?
> A jak jest
> miejsce żeby zjechać ale za mało żeby wyprzedzić a koleś się po prostu
> zapomniał/zamyślił to lewy kierunek starcza - spojrzy zauważy to
> zjedzie.
No - jak za mało miejsca aby wyprzedzic prawym, to w zasadzie za mało
miejsca aby zjechac na prawo.
Nie wiadomo, co ten z tyłu ma pod maską i w bucie - rozpędzi i
wyprzedzi, czy bedzie tak jechał o 5km/h szybciej.
Na szczescie u mnie zapas kucyków teraz, to jak luka wieksza, moge
przyspieszyc i jego wyprzedzic. A w mniejsze luki nie zjezdzam :-)
> Nie ogarnia... to trudno, niech jedzie jak jedzie bo widocznie
> dodatkowe manewry go przerastają.
Cierpliwy z ciebie czlowiek :-)
>>> Komu? Zamulacz na prawym i go łykam, zapierdalacze z przodu - wszyscy
>>> zadowoleni.
>>
>> Pod warunkiem ze zapierdalacze co najmniej 160.
>> Moze pod Warszawą tak jest, u mnie całe spektrum predkosci :-)
>
> No pod warunkiem. Jak pojadą 150 to trudno. Albo też tak pojadę albo
> wyprzedzę później.
No ale jak trafisz na takiego z przodu, co jedzie 120, czy nawet 100,
to potem masz na d* kilku, i nie wiadomo ile oni chca czy mogą.
200, 160, 150, a moze tylko 130 ...
>> Ale nie pisałes wczesniej, ze świruje.
>
> Jak nie świruje to mnie nie boli. Będzie okazja to zjadę, jak umie to
> wyprzedzi. Jak nie umie to jego problem.
I za drugim dojechaniem zaczyna świrowac?
>>> że szybciej jak 170 nie pojedzie to wyprzedzić nie daje rady na
>>> rozsądnym dystansie.
>>
>> Wychodzi, ze twój błąd polega na przyspieszaniu.
>> Było dowiezc do luki 160.
>
> No to jak nie chce żebym przyspieszył to po co świruje. Jak jedzie
> normalnie odstępem to ja też jadę normalnie i zjadę jak będę miał
> okazję bez przyspieszania.
Moze ci sie wydaje ze świruje :-)
>> Albo po prostu lekko przyspieszyc i pojechac te 168, zostawiając z
>> tyłu :-)
>
> Kiedy ja chcę 160:P
I chcesz miec pusto z tyłu :-)
>> Zdarza sie. U mnie akurat świrujących mało, no ale szybsi sie
>> zdarzają.
>> Cierpliwie jechac swoje az sie wszystkich wolniejszych wyprzedzi?
>
> Chyba tak. A co masz zrobić?
No mogę zwolnic i przepuscic. Ale nie chcę :-)
>>> Zatwardzenie się kończy - wyprzedzasz i
>>> jedziesz swoje 160 po prawym aż do czego dojedziesz i prawy znów typ
>>> odjeżdza i świruje że on chce 165 ale nie da rady wyprzedzić bo zanim
>>> prędkość odbuduje to znów zatwardzenie. I w koło macieju...
>>
>> Mozna wczesniej przepuscic, a potem mu usiasc na d* :-)
>
> No ale to trzeba hamować. Nie po to jadę autostradą żeby hamować bo ktoś
> nie potrafi wyprzedzić, a musi bo się udusi.
Ale niekoniecznie hamowac. Jedziesz w ciagu, gdzie na poczatku ktos
zamula, to po prawej moze sie zdarzyc luka, zeby ten z tyłu cie
wyprzedził.
Albo nawet lekko zwolnisz.
Tylko co potem - potem ja będe z tyłu, ten przede mną powinien
kulturalnie zjechac i mnie przepuscic :-)
Nawiasem mowiac - kiedys dawno mi sie zdarzało, ze jechalismy kupe
kilometrow z jakims innym autem razem, bo po prostu moja i jego
ulubiona prędkosc była taka sama.
Od wielu lat mi sie to juz nie zdarza - wszyscy inni sa albo z wolni i
zostają z tylu, albo za szybcy i znikają z przodu.
No teraz na zwykłych krajowkach, to bywają korki/kolumny, ze jedziemy
razem, bo musimy. Wtedy było luzniej, a jakos tak łatwiej było znalezc
pasującą duszę.
>>> Zapierdalaczy dużo, óć dojeżdzająca do pracy paliwko oszczędza, dwa
>>> pasy, do tego tiry... W sumie nie wiem kto wymyślił że tam dwa pasy starczą.
>>
>> Lepsze 2 pasy niz 1.
>
> Lepszy jeden niż wcale:P
Jakies tam drogi u nas są.
Ale lepszy 1 pas na obwodnicy, niz 2 przez miasto ze swiatłami :-)
J.
-
398. Data: 2023-11-07 21:47:06
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Shrek <...@w...pl>
W dniu 07.11.2023 o 21:12, J.F pisze:
>>> Jest to jakas strategia, jak sie nie chce narazic na kare za miganie.
>>> A ta kara to jest, czy jakas bardziej iluzoryczna ? :-)
>>
>> Ale ja nie napierdalam długimi w sumie nawet nie dlatego, że jest za to
>> kara (iluzoryczna raczej) tylko dlatego że jest to po prostu chamskie i
>> w sumie niebezpieczne, bo stesuje poprzednik i motywuje go albo do
>> jechania szybciej niż chce lub umie albo chowania się we wnęki na prawym
>
> no ale czekasz na wnęke przeciez.
Tym bardziej nie ma sensu go poganiać jak nie ma gdzie zjechać..
>> pasie w które wjeżdzać nie che (bo się boi, nie umie, nie chce, masaj).
>
> To sie nauczy :-)
Nie jestem typem nauczyciela na drodze:P
>> Jak na prawym jest
>> miejsce to hak mu w smak- wyprzedzę prawym jak bardzo chcę.
>
> No widzisz - ty na prawy, on na prawy, i nieszczęscie gotowe.
> Nie lepiej błysnąć?
Chyba nie.
>> A jak jest
>> miejsce żeby zjechać ale za mało żeby wyprzedzić a koleś się po prostu
>> zapomniał/zamyślił to lewy kierunek starcza - spojrzy zauważy to
>> zjedzie.
>
> No - jak za mało miejsca aby wyprzedzic prawym, to w zasadzie za mało
> miejsca aby zjechac na prawo.
Nie no - bez przesady - on ma tylko zjechać, ty masz zjechać,
przyspieszyć i wyjechać z powrotem n lewy - więcej miejsca trzeba.
> Nie wiadomo, co ten z tyłu ma pod maską i w bucie - rozpędzi i
> wyprzedzi, czy bedzie tak jechał o 5km/h szybciej.
No to co - jak będzie jechał szybciej niż ja to z bogiem.
> Na szczescie u mnie zapas kucyków teraz,
Też nie narzekam.
>> No pod warunkiem. Jak pojadą 150 to trudno. Albo też tak pojadę albo
>> wyprzedzę później.
>
> No ale jak trafisz na takiego z przodu, co jedzie 120, czy nawet 100,
> to potem masz na d* kilku, i nie wiadomo ile oni chca czy mogą.
> 200, 160, 150, a moze tylko 130 ...
No nie wiadomo. Najwyżej ich potem powyprzedzam jak będę potrzebował. Tu
i teraz problemem jest zamulacz.
>> Jak nie świruje to mnie nie boli. Będzie okazja to zjadę, jak umie to
>> wyprzedzi. Jak nie umie to jego problem.
>
> I za drugim dojechaniem zaczyna świrowac?
Tak - kilka razu się zdażyło. Jadę sobie swoim tempem on z pedałem w
podłodze może 10 szybciej. Jak mu zjadę bez zwalania to nie daje rady
wyprzedzić bo się zbiera jakby chciał a nie mógł (w sumie tak jest).
Dojadę do czegoś, wrócę na lewy znów mnie dojedzie i się wkurwia że
mógłby 10 szybciej.
>> No to jak nie chce żebym przyspieszył to po co świruje. Jak jedzie
>> normalnie odstępem to ja też jadę normalnie i zjadę jak będę miał
>> okazję bez przyspieszania.
>
> Moze ci sie wydaje ze świruje :-)
Może - niech siedzi z odległością i nie pajacuje z siedzeniem na dupie
jak nie ma możliwości wyprzedzić.
>> Kiedy ja chcę 160:P
>
> I chcesz miec pusto z tyłu :-)
To w końcu sprawdzę gdzie jest ogranicznik a z zapierdalania wyrosłem.
>> No ale to trzeba hamować. Nie po to jadę autostradą żeby hamować bo ktoś
>> nie potrafi wyprzedzić, a musi bo się udusi.
>
> Ale niekoniecznie hamowac. Jedziesz w ciagu, gdzie na poczatku ktos
> zamula, to po prawej moze sie zdarzyc luka, zeby ten z tyłu cie
> wyprzedził.
> Albo nawet lekko zwolnisz.
Ale po co mam kombinowć - nie moja wina że ma słaby silnik:P
> Tylko co potem - potem ja będe z tyłu, ten przede mną powinien
> kulturalnie zjechac i mnie przepuscic :-)
No właśnie - będziemy się tasować jak potem dojedzie do następnego
zamulacza i będzie potrzebował pasa startowego żeby odbudować swoje 170?
> Nawiasem mowiac - kiedys dawno mi sie zdarzało, ze jechalismy kupe
> kilometrow z jakims innym autem razem, bo po prostu moja i jego
> ulubiona prędkosc była taka sama.
Żeby to raz...
> Od wielu lat mi sie to juz nie zdarza - wszyscy inni sa albo z wolni i
> zostają z tylu, albo za szybcy i znikają z przodu.
Zdarzało się zarówno jak sam zapierdalałem jak i jak zmądrzałem;) W
sumie jak zapierdalałem, to często się zwalniało (albo "przeciwnik"
zwalniał) żeby zobaczyć czy przypadkiem załogantów nie stanowiło dwóch
facetów z białymi czapkami na kokpicie;)
> No teraz na zwykłych krajowkach, to bywają korki/kolumny, ze jedziemy
> razem, bo musimy. Wtedy było luzniej, a jakos tak łatwiej było znalezc
> pasującą duszę.
Ja kiedyś od torunia do łodzi jechałem za kolesiem co miał w
transmiterze fajną muzę ustawioną. Szukałem radia, znalazłem fajne,
tylko nic nie gadali i sama muza. No i znikało. Po czym zotientowałem
się że to z samochodu;) Tylko trochę za blisko było. No ale człowiek był
młodszy i głupszy.
--
Shrek
Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!
-
399. Data: 2023-11-08 00:33:31
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
On 2023-11-07, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 07.11.2023 o 17:07, Robert Tomasik pisze:
>
>> To jest taki specjalny system zapisu. Na jednej partycji masz po prostu
>> obrazki. Na drugiej dane, jak to poskładać.
>
> Z ciekawości - masz jakieś źródełka? Poniekąd w CCTV siedzę ale nie znam
> wszystkich nowości.
Bo to jest staroć, nie nowość. Jakieś 15-20 lat temu, jak ceny
DVR/NVR/kamer były wy...ne w kosmos używałem oprogramowania Zoneminder
do sklecenia w jedno monitoringu z różnych urządzeń. On tak to właśnie
zapisywał. Nie było tam co prawda róznych partycji (może istniała taka
opcja) ale obrazki i dane były faktycznie osobno.
Przy czym sama idea jest MZ mocno takase i trochę watpie czy jest nadal
powszechnie stosowana. Wydaje się pasuje bardziej do tamtych czasów,
gdzie rozdzielczość i ilość klatek na sekundę była duzo mniejsza. Żeby
to obecnie miało sens, to musiałby być do tego dedykowany system plików
bez elementu alokacji blokowej (np. działający jak tasma), bo przy
jakimkolwiek obecnym standardowym (ext4, ntfs, itp.) taki zapis jest
wysoce nieracjonalny pozostawiając niewykorzystaną część bloku przy
milionach małych plików.
Dość powiedzieć, nadal mam część zapisów z tamtych lat, zajmują ca
350MB, z dużym bólem spakowałem to w jeden plik, a jak duzy jest ten ból
to widac przy próbie rozpakowania - kilkanaście do kilkudziesięciu
godzin, aby wydobyć te wszystkie pliczki.
W dodatku, takie podejście niczego MZ nie gwarantuje w kwestii
integralności i manipulacji, bo przeciez mozna to zrobić na poziomie
pojedyńczych plików. Nawet jakby łatwiej. A filmy z kompresja
międzyklatkową moge mieć przecież sumy kontrolne. Nawet bez tych sum da
się na pewno stwierdzić czy była ingerencja bo ciąć trzeba albo po
ramkach P, albo odtwarzać te ramki, co musi byc widoczne.
--
Marcin
-
400. Data: 2023-11-08 01:14:45
Temat: Re: Dura lex, sed lex
Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>
W dniu 08.11.2023 o 00:33, Marcin Debowski pisze:
> Przy czym sama idea jest MZ mocno takase i trochę watpie czy jest nadal
> powszechnie stosowana.
Zaletą tej idei jest to, że jeśli przerwiesz nagranie, to masz ostatnią
klatkę. Jak nagrywasz filmiki, to nie masz ostatniego.
--
(~) Robert Tomasik