-
1. Data: 2005-05-29 10:25:57
Temat: Co groz
Od: WindowsMen <k...@o...pl>
Witam.
Jako, że w/na prawie się nie znam dlatego pytam was.
Osoba X zapycha konto e-mail osobie Y.
Co w Polsce grozi za taki proceder osobie X, zakładając, że Y złoży
doniesienie do policji, prokuratury!? Czy polski wymiar sprawiedliwości
"bawi się w to"; inaczej czy były już wcześniej jakieś wyroki
skazujące? Jeśli tak to jakie?
Osoba X ma/miała dostęp do konta e-mail osoby Z, na której były m.in
e-mail osoby Y (i z którymi siłą rzeczy "zapoznała się")
Pytania analogiczne jak w pkt. 1 Co i ile grozi takiej osobie za
czytanie cudzej korespondencji?
Załóżmy, że Osoba X za powyższe wykroczenie (dostęp do konta)
stanęła przed wymiarem sprawiedliwości. Czy na obronę (osoby X) może
być taki argument jak np. złe/niedostateczne lub wręcz naganne
"bronienie" dostępu do hasła do konta e-mail osoby Z przez osobę Z,
która w pewnym stopniu jest sama sobie winna ??
Pozdrawiam.
--
<!--
// WindowsMen
// GG 3637803
// kuri {malpeczka} op {kropeczka} pl
--!>
-
2. Data: 2005-05-29 11:09:36
Temat: Re: Co groz
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "WindowsMen" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:pan.2005.05.29.10.25.55.850012@op.pl...
> Osoba X zapycha konto e-mail osobie Y.
> Co w Polsce grozi za taki proceder osobie X, zakładając, że Y złoży
> doniesienie do policji, prokuratury!? Czy polski wymiar
sprawiedliwości
> "bawi się w to"; inaczej czy były już wcześniej jakieś wyroki
> skazujące? Jeśli tak to jakie?
>
Co to znaczy "zapchać". Jak wysyłała śmieci, to można uznać, że dopuścił
się przestępstwa z art. 268 kk, bo w ten sposób uniemożliwia, a w każdym
razie utrudnia właścicielowi konta zapoznanie się z korespondencją. Ale
cieniutkie to trochę. Zwłaszcza, że nie ma zakazu wysłania na czytać
skrzynkę serii zdjęć w zamiarze, by autor sobie obejrzał.
>
> Osoba X ma/miała dostęp do konta e-mail osoby Z, na której były m.in
> e-mail osoby Y (i z którymi siłą rzeczy "zapoznała się")
> Pytania analogiczne jak w pkt. 1 Co i ile grozi takiej osobie za
> czytanie cudzej korespondencji?
Trzeba by było dowieść, ze się zapoznał faktycznie. Sam fakt możliwości
zapoznania się nie powoduje takiego domniemania. Ale najpierw
odpowiedzmy sobie pytanie, z jakiego tytułu ta osoba miała dostęp do
konta osoby trzeciej i czy czasem na tym etapie nie dopuściła się
przestępstwa.
>
> Załóżmy, że Osoba X za powyższe wykroczenie (dostęp do konta)
> stanęła przed wymiarem sprawiedliwości. Czy na obronę (osoby X) może
> być taki argument jak np. złe/niedostateczne lub wręcz naganne
> "bronienie" dostępu do hasła do konta e-mail osoby Z przez osobę Z,
> która w pewnym stopniu jest sama sobie winna ??
Nie. Nawet krańcowa głupota pokrzywdzonego sprawcy nie tłumaczy. To, ze
ktoś zostawia rower przed sklepem nie znaczy, że każdy go może wziąć.
-
3. Data: 2005-05-29 11:28:57
Temat: Re: Co groz
Od: "Kazimierz Kotowicz" <k...@p...tp.pl>
Zignoruj-zablokuj nadawcę
Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d7c87b$3a2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "WindowsMen" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
> news:pan.2005.05.29.10.25.55.850012@op.pl...
>
>> Osoba X zapycha konto e-mail osobie Y.
>> Co w Polsce grozi za taki proceder osobie X, zakładając, że Y złoży
>> doniesienie do policji, prokuratury!? Czy polski wymiar
> sprawiedliwości
>> "bawi się w to"; inaczej czy były już wcześniej jakieś wyroki
>> skazujące? Jeśli tak to jakie?
>>
> Co to znaczy "zapchać". Jak wysyłała śmieci, to można uznać, że dopuścił
> się przestępstwa z art. 268 kk, bo w ten sposób uniemożliwia, a w każdym
> razie utrudnia właścicielowi konta zapoznanie się z korespondencją. Ale
> cieniutkie to trochę. Zwłaszcza, że nie ma zakazu wysłania na czytać
> skrzynkę serii zdjęć w zamiarze, by autor sobie obejrzał.
>>
>> Osoba X ma/miała dostęp do konta e-mail osoby Z, na której były m.in
>> e-mail osoby Y (i z którymi siłą rzeczy "zapoznała się")
>> Pytania analogiczne jak w pkt. 1 Co i ile grozi takiej osobie za
>> czytanie cudzej korespondencji?
>
> Trzeba by było dowieść, ze się zapoznał faktycznie. Sam fakt możliwości
> zapoznania się nie powoduje takiego domniemania. Ale najpierw
> odpowiedzmy sobie pytanie, z jakiego tytułu ta osoba miała dostęp do
> konta osoby trzeciej i czy czasem na tym etapie nie dopuściła się
> przestępstwa.
>>
>> Załóżmy, że Osoba X za powyższe wykroczenie (dostęp do konta)
>> stanęła przed wymiarem sprawiedliwości. Czy na obronę (osoby X) może
>> być taki argument jak np. złe/niedostateczne lub wręcz naganne
>> "bronienie" dostępu do hasła do konta e-mail osoby Z przez osobę Z,
>> która w pewnym stopniu jest sama sobie winna ??
>
> Nie. Nawet krańcowa głupota pokrzywdzonego sprawcy nie tłumaczy. To, ze
> ktoś zostawia rower przed sklepem nie znaczy, że każdy go może wziąć.
>
-
4. Data: 2005-05-29 15:54:36
Temat: Re: Co groz
Od: "K. Borek" <k...@a...waw.pl>
Robert Tomasik wrote:
>> Osoba X ma/miała dostęp do konta e-mail osoby Z, na której były m.in
>> e-mail osoby Y (i z którymi siłą rzeczy "zapoznała się")
>> Pytania analogiczne jak w pkt. 1 Co i ile grozi takiej osobie za
>> czytanie cudzej korespondencji?
>
> Trzeba by było dowieść, ze się zapoznał faktycznie. Sam fakt
> możliwości zapoznania się nie powoduje takiego domniemania. Ale
> najpierw odpowiedzmy sobie pytanie, z jakiego tytułu ta osoba miała
> dostęp do konta osoby trzeciej i czy czasem na tym etapie nie
> dopuściła się przestępstwa.
Sytuacja następująca:
Przedsiębiorca X korzysta z domeny x.pl i ma w niej firmowe konta email.
[Domena ma "format" firma.pl, gdzie "firma" to pełna nazwa przedsiębiorcy
X].
Po jakimś czasie rezygnuje z tej domeny i domena wraca do puli domen wolnych
NASK.
Przedsiębiorca X pozywa przedsiębiorcę Y o zapłatę za zakupione towary.
Przedsiębiorca Y (osoba fizyczna prowadząca d.g.) rejestruje domenę x.pl
(ale jako osoba fizyczna- domena jest "prywatna") należącą uprzednio do X -
powoda. Zakłada konta email takie, jakich używał przedsiębiorca X i zbiera
korespondencję od nieświadomych osoby odbiorcy kontrahentów przedsiębiorcy
X.
Część z tej korespondencji drukuje i przedstawia sądowi jako dowód
reklamacji składanych przez innych nabywców a dotyczących produktów, za
których zapłaty domaga się X w procesie.
Czy mamy tu do czynienia z jakimś czynem zabronionym popełnianym przez Y?
--
Pozdrawiam,
Krystyna Borek
--> Odzyskaj swoje pieniądze --> http://rejestr.info <--
-
5. Data: 2005-05-29 18:22:40
Temat: Re: Co groz
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "K. Borek" <k...@a...waw.pl> napisał w wiadomości
news:d7cnuo$4is$3@news.onet.pl...
> Sytuacja następująca:
> Przedsiębiorca X korzysta z domeny x.pl i ma w niej firmowe konta
email.
> [Domena ma "format" firma.pl, gdzie "firma" to pełna nazwa
przedsiębiorcy
> X].
> Po jakimś czasie rezygnuje z tej domeny i domena wraca do puli domen
wolnych
> NASK.
> Przedsiębiorca X pozywa przedsiębiorcę Y o zapłatę za zakupione
towary.
> Przedsiębiorca Y (osoba fizyczna prowadząca d.g.) rejestruje domenę
x.pl
> (ale jako osoba fizyczna- domena jest "prywatna") należącą uprzednio
do X -
> powoda. Zakłada konta email takie, jakich używał przedsiębiorca X i
zbiera
> korespondencję od nieświadomych osoby odbiorcy kontrahentów
przedsiębiorcy
> X.
> Część z tej korespondencji drukuje i przedstawia sądowi jako dowód
> reklamacji składanych przez innych nabywców a dotyczących produktów,
za
> których zapłaty domaga się X w procesie.
> Czy mamy tu do czynienia z jakimś czynem zabronionym popełnianym przez
Y?
Uważam, że w tej sytuacji sprawca nie popełnia przestępstwa, a jeśli
nawet jego działania wyczerpują znamiona jakiegoś czynu zabronionego, to
i tak są pozbawione szkodliwości społecznej.
Zagadnienie moim zdaniem należy rozpatrzyć na kilku płaszczyznach. Po
pierwsze należy odpowiedzieć na pytanie: Czy Y miał prawo zarejestrować
taką domenę. Moim zdaniem odpowiedź jest twierdząca, albowiem żaden
przepis mu tego nie zabrania. Można by było ewentualnie rozważyć, czy X
nie popełnia czynu nieuczciwej konkurencji, ale to, gdyby z owej domeny
korzystał w celu konkurowania z X.
Drugie pytanie, to czy Y ma prawo czytać przychodzące na ten adres
listy. moim zdaniem ma. Ma, bo przecież to jego adres poczty. Fakt, iż
nadawcy najprawdopodobniej wysyłają to omyłkowo niczego tutaj moim
zdaniem nie zmienia. Gdyby te wiadomości przychodziły w kopertach, to o
ile z adresu wynikało by, że są przeznaczone dla kogo innego, to można
by zarzucić Y czytanie cudzej korespondencji. No ale skoro to poczta
elektroniczna i jego adres, no to bez przeczytania wiadomości nie jest
on w stanie nawet stwierdzić, że nie jest ona dla niego przeznaczona.
Moim zdaniem winy za naruszenie tajemnicy korespondencji w tej sytuacji
nie ponosi.
Ostatni aspekt, to prawo do posłużenia się tymi dokumentami. No skoro,
jak wywiodłem wcześniej nie można mu zarzucić, ze nielegalnie wszedł w
ich posiadanie, to nie widzę powodu, by nie mógł ich przedstawić jako
dowodu w sądzie. Ba, skoro firma Y masowo nie wywiązywała się ze swoich
zobowiązań, to można moim zdaniem uznać, że czyniła to albo celowo, albo
przynajmniej godziła się na to. A to już zaczyna rodzić u Y obowiązek
(co prawda społeczny) powiadomienia organów ścigania.