Sprawa nie dotyczy mnie, ale bede pisal w pierwszej osobie zeby nie
komplikowac.
W lipcu umowilem sie z gosciem, ktory prowadzi pewna firme na wykonanie
mebli. Upisal na kartce tekst ze swoimi danymi oraz oswiadczeniem, ze
przyjmuje zaliczke na wykonanie mebli w terminie scisle okreslonym itp.
Reszta byla ustalana ustnie. Zawsze w obecnosci swiadkow. Termin minal
juz dawno. Pokazywal ladne projekty, pozniej twierdzil, ze meble juz sa
wykonane i zaraz je bedzie montowal.
Oczywiscie gosc nie wykonal mebli. Po jakims czasie udalo sie z nim
skontaktowac i twierdzil jakoby byl w szpitalu. To tez okazalo sie
nieprawda. Ostatnio calkiem zaginal. Nie odbiera telefonu. W domu tez go
rzekomo nie ma - tak mowi ojciec (gosc jest przed 30, ale mieszka z
rodzicami). Podobno nacial juz tak kilkanascie osob. Prowadzi DG. Z
niektorymi oszukanymi mam kontakt. Kilku osobom wykonal jednak meble. I
teraz jak z tym postapic? Podobno czesto zmienia adresy e-mail i numery
telefonow.
Na policji powiedziano, ze nalezy wyslac list z wezwaniem do zwrotu
zaliczki lub wykonania mebli. Podejrzewam, ze gosc i tak tego listu nie
odbierze, wiec jaki to ma sens? Jakie sa warunki skutecznego doreczenia
takiego pisma? Bawic sie w pertraktacje czy od razu uderzyc do
prokuratury z 286 KK? Interesuje mnie szybkie odzyskanie pieniedzy (ok
4000zl). Jak jeszcze mozna uprzykrzyc mu zycie na chwile obecna, tak aby
zmusic do zwrotu calej kwoty?