Witam. Odwiedzilo mnie dzis o 5.50 rano trzech smutnych panow (w sumie
byli dosc pogodni) w ramach dzisiejszej akcji w.s. rozpowszecniania
materialow pedofilskich o ktorej glosno w mediach za sprawa
zatrzymania Tymochowicza...
Panowie przyszli z postanowieniem prokuratorskim o przeszukanie i
wydanie rzeczonych materialow ("prokuratura uzyskala materialy
wskazujace na istniejacy proceder dot. rozpowszechniania pornografii
dzieciecej przez internet t.j o przestepstwo z art. 202$3 k.k").
Przeszukano mojego peceta, wszystkie nosniki, nawet rodzinne albumy
fotograficzne - mimo ze nic nie znaleziono, zabrali mnie i peceta na
komisariat gdzie odsiedzialem pare godzin, po czym przyszedl biegly i
powiedzial by wykrecic dyski w celu zabezpieczenia ew. dowodow... a
mnie laskawie puscili z pecetem do domu.
W miedzyczasie dowiedzialem sie, ze z mojego IP laczono sie ROK TEMU z
serwerem histingowym (websharing) i pobrano jakies zabronione pliki -
i to jest podstawa ze znalazlem sie na cenzurowanym. Za cholere nie
pamietam co bylo pobierane rok temu, celowo takich materialow nie
szukam ani nie gromadze ani tym bardziej nie rozpowszechniam, zadne
fora ani wymienianie plikami, raczej nie korzystam z p2p, ale czasami
no coz... trafi sie jakis 'chory' link i juz foty laduja do pamieci
operacyjnej peceta (i cache na dysku). Istnieja rowniez tzw. 'fejki'
gdzie nie wiadomo czy pobierany np. warez albo inny plik jest tym czym
powinien - mozliwe ze to mial byc wlasnie warez...
Czy ktos moze mnie oswiecic, czy:
- dzisiejsze postepowanie wobec mnie bylo przeprowadzone w sposob
prawidlowy i czy zatrzymanie dyskow bylo wlasciwe, gdyz w czasie
przeszukania niczego nie znaleziono
- czy log pobranego pliku z serwera jest wystarczajaca podstawa do
wszczecia postepowania z art. 202$3 k.k ? (log dotyczy kilku polaczen
http z jednego dnia)
- jesli jakims trafem kiedys byly na moim dysku zabronione materialy,
czy odzyskanie ich lub ich fragmentow przez bieglego bedzie
jednoznaczne z ich faktycznym posiadaniem przeze mnie ? (np.
analogicznie jesli kupilem na gieldzie uzywany 'czysty' dysk z ktorego
mozliwe bylo odzyskanie skasowanych, zabronionych tresci)
- czy dyski bez zabronionych tresci wroca do mnie w nienaruszonym
stanie (tzn. z identyczna suma kontrolna) i moge byc spokojny ze nikt
mi niczego tam nie podrzuci ?

Ogolnie co zrobic w zaistnialej sytuacji i w przypadku czarnego
scenariusza ? Czy zaczac szukac prawnika ?
Z gory dzieki za info.