-
221. Data: 2007-08-21 19:15:42
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 20:51:01 +0200, Robert Tomasik napisał(a)
w:<news:fafcg3$go2$1@nemesis.news.tpi.pl>:
>> Kozę spokojnie możesz stosować w obecnym stanie prawnym. Trzeba tylko
>> umieć uzasadnić to pedagogicznie.
> A jak uczeń ci pokaże "gest Kozakiewicza", to siłą go zatrzymasz
Tak, stanę w drzwiach i żeby wyjść, musi popełnić przestępstwo. A kiedy
przewiduję próbę siłowego wyjścia, do przybieram sobie do pomocy (i na
świadków) panią pedagog oraz wuefistę, zawiadamiając wcześniej dyrektora,
że zamierzam podjąć wobec ucznia takie działania wychowawcze.
> A jak nawet zostanie, to później pójdzie i powie, ze Pan kazał mu po
> lekcjach zostać i jak byliście sam, na sam, to chciał, żeby się rozebrał
Dla porządku: byłoby to ze strony ucznia zachowanie przestępcze.
Ale jako że zgadzam się, iż czasy mamy psychotycznie pod tym względem
porąbane, zasadą powinno być, że nauczyciel absolutnie nigdy w razie takich
interwencji nie zostaje z uczniem sam na sam. Minimalne zabezpieczenie to
zostawić uchylone drzwi, wcześniej anonsując dyrektorowi czy choćby
woźnemu, z którym uczniem, w której sali i po co zamierza się przebywać.
> No, i jeszcze ustaw zmienić. Przypominam Ci, ze piszesz na grupie o prawie,
Ale czytałeś art. 30 ust. 2 uoso?
--
Quid leges sine moribus?
-
222. Data: 2007-08-21 19:16:39
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 21:15:42 +0200, Szerr napisał(a)
w:<news:r3o9up6u90i0$.x5nm10xe24k.dlg@40tude.net>:
> Ale czytałeś art. 30 ust. 2 uoso?
39.
--
Quid leges sine moribus?
-
223. Data: 2007-08-21 19:18:25
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 21:12:55 +0200, Wrak Tristana napisał(a)
w:<news:fafdfp$mgg$1@news.onet.pl>:
> Ty: Dzisiaj do kozy na 1h.
> Uczeń: [nie przychodzi]
> Ty: Dzisiaj do kozy na 2h.
> Uczeń: [nie przychodzi]
> Ty: Dzisiaj do kozy na 3h.
> Uczeń: [nie przychodzi]
> ...
> I gdzie to zatrzymasz?
Za drugim razem. Dzwoni dzwonek, a ja stoję w drzwiach.
--
Quid leges sine moribus?
-
224. Data: 2007-08-21 19:18:55
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 21 sierpnia 2007 16:45
(autor krys
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <faetq4$1i4$2@inews.gazeta.pl>):
>>>> Akurat ja znam parafie, gdzie się strój wypożycza, więc cena nie
>>>> jest istotna aż tak.
>>> Że tak bezczelnie zapytam - kto bierze kasę za to wypożyczenie? Tu
>>> pewnie jest pies pogrzebany;-).
>> Jaką kasę? Jakaś kaucja może jest, nie wiem... Wiem, że się pożycza i
>> trzeba oddać wyprane...
> No to w sumie nie wiesz, jak jest.
Nie wiem czy jest kaucja... Chyba nie. Wiem, że ksiądz głosił, że wypożycza
darmo....
>>> A mi wręcz przeciwnie - jednolity system to mi pasuje w wojsku,
>>> policji, słuzbach mundurowych, a wypaśność mi zwisa kalafiorem - nie
>>> boli mnie, że sąsiad ma lepszą brykę, wiekszą chatę i ładniejszego
>>> psa.
>> Cię nie... Ale niektórych tak... Jakby problemu nie było, to by nie
>> trzeba było z nim walczyć.
> Ale co mnie tak na dobrą sprawę obchodzi, że sąsiada skręca z powodu
> mojego samochodu? Ma chęć, niech sobie kupi. Ale do jasnej Anielki,
> niech nie miesza w to całej wsi, gminy, powiatu i państwa.
No i bosko... Ale skręcanie z samochodu jest cywilne... A skręcanie z
komunii św. jest już w systemie religijnym. A tam zawiść i inne takie są
dość niemile widziane. Do tego przekłada się to na zdrowie psychiczne
dziecka.
>>>>Moda na praktyki religijne u osób
>>>> niewierzących lub wręcz zwalczających daną religię w polsce kwitnie.
>>> Za to wierzący nie praktykują i bilans wychodzi na zero.
>> Nie ma takiej opcji.
> Ktoś zabronił?
Bóg. Prawnie zapewne można figurować w rejestrach.
> Ja tam znam wiele osób, które z Bogiem na pieńku nie mają, ale z
> instytucją, to i owszem.
I w imię tego nie praktykuje czyli olewa Boga?
--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
225. Data: 2007-08-21 19:26:30
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 20:39:26 +0200, Wrak Tristana napisał(a)
w:<news:fafbgv$gb4$1@news.onet.pl>:
> No widzisz.... A u nas jest taka psychoza, że Dyrektor wprost zabronił
> konfiskaty czegokolwiek. Więc uczeń ma oficjalny zakaz używania komórek,
> ale jak używa nie wolno mu jej zabrać nawet na czas do dzwonka :(
Zakaz dyrektora jest bezprawny.
Kiedyś, gdy wyciągnąłem rękę po komórkę (typowa prowokacja ze strony
uczennicy to była), uczennica mówi mi oburzonym tonem:
- Proszę pana! Mnie nawet mama nie ma prawa zabrać komórki!
Na to ja:
- Dziecko, ale czy ja wyglądam na twoją mamę?
Musiała oddać.
>> Póki nauczyciel działa w ramach swoich uprawnień i obowiązków służbowych,
> No ale właśnie gdzie te uprawnienia są spisane?
Uprawnienia wynikają z ustawowych obowiązków nauczyciela. Ma on obowiązek
(i uprawnienie): uczyć, wychowywać i sprawować opiekę - czyli wykonywać
wszelkie niezabronione przez przepisy prawa i wzorowane na opiece
rodzicielskiej czynności niezbędne w danych okolicznościach do wykonania
tych obowiązków co najmniej z należytą starannością.
> No każde opisane przez ciebie jest niedozwolone w układzie
> człowiek<>człowiek.
Ty prawnie nie działasz w układzie człowiek-człowiek. Uczeń jest
użytkownikiem zakładu administracyjnego i łączy go ze szkołą
administracyjnoprawny, zakładowy stosunek podległości.
--
Quid leges sine moribus?
-
226. Data: 2007-08-21 19:30:53
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 19:25:42 +0200, krys napisał(a)
w:<news:faf76s$9se$1@inews.gazeta.pl>:
> Chyba, że jako nauczyciel zacząłbyś mi sugerować, że mam stać i
> potakiwać, bo nauczyciel ma zawsze rację.
Na pewno nie. Zawsze jestem gotów wysłuchać racji dziecka i zdania
rodziców. Oni mogą wiedzieć o dziecku coś, czego ja nie wiem.
Zastrzegam sobie tylko możliwość pozostania przy swoim pierwotnym
poglądzie:)
> Jeśli chodzi o nieufność, nie jest programowa, tylko wyuczona. Kiedy
> zapisywałam starsze dziecko do szkoły, spytano mnie, do kogo zapisać.
> Odpowiedziałam, że obojętne, bo przecież wszyscy mają kwalifikacje.
Też tak nigdy nie zrobię:)
--
Quid leges sine moribus?
-
227. Data: 2007-08-21 19:31:55
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 21 sierpnia 2007 16:41
(autor krys
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <faetiu$1i4$1@inews.gazeta.pl>):
>> Do tego drugi polak będzie stał obok i jeszcze krzyczał,
>> że tak tak ma być! Że jego wolność wymaga, żeby ten drugi robił za
>> niewolnika (patrz ,,afera'' z zakazem działalności targowisk 12 dni w
>> roku)
> Ty lepiej pomyśl, zamiast słuchać emocji, teraz jest propozycja zakazu
> handlu w niedziele.
I bardzo dobrze... W Niemczech jest taki zakaz i świetnie kraj prosperuje.
> W sumie fajnie, co ma być sprzedane, i tak będzie,
> a co siódmą ekspedientkę/kasjerkę można będzie zwolnić (zysk ten sam,
> koszty mniejsze).
Demagogia... Ekspedientka pracuje więcej niż 1 dzień.
Poza tym, jak się obciążenie przeniesie z niedziel na soboty, to się w
soboty otworzy wszystkie kasy a nie 1/3 jak teraz. Więc wiesz...
Poza tym, mogę się zgodzić, że 1 promil Polaków nie ma wyjścia i musi
kupować w niedzielę, ale nie uwierzę, że ktokolwiek MUSI kupować w Boże
Narodzenie np.
Pracownicy też są ludźmi i też chcą w święta posiedzieć z rodziną. Podobnie
w niedzielę...
Targowiska są otwarte do 21, 22, 23... czasami całodobowo. Awaryjnie
dostępne są droższe, ale dostępne całodobowo, sklepy na stacjach
benzynowych. Więc nie wierzę w tłumaczenia ,,długo pracuję i nie mam kiedy
kupić''. Jeśli ktoś pracuje tak, że od poniedziałku do soboty nie jest w
stanie zrobić zakupów w godzinach od 8 do 23 to znaczy że sam wpadł w
niewolniczy tryb do jakiego chce zmusić innych.
Poza tym, w niedzielę otwarte są także targowiska niespożywcze, np.
budowlane. Worek cementu też trzeba kupować w niedzielę?
> Niech ma wolne niedziele i inne dni tygodnia. Tylko
> trzeba by sie zdecydować, czy mamy mieć wolny rynek ( który rządzi się
> prawem popytu i podaży), czy chcemy gospodarki ręcznie sterowanej
> sprzed 20 lat, która rządzi się nie wiadomo czym.
Mówisz, że Niemcy mają ręcznie sterowaną gospodarkę sprzed 20 lat? Może
mają... Ale to działa...
Bo wolność to także niezniewalanie innych.
--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl
-
228. Data: 2007-08-21 19:31:59
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Szerr" <n...@p...pl> napisał w wiadomości
news:mdp3tzpudz18$.1k21bkwn3dtct.dlg@40tude.net...
>> Głównie wywalanie z lekcji lub wysyłanie dzieci do domu po mundurki.
> Nie wywalanie z lekcji, lecz time-out.
> Jak Cię orzecznictwo nie przekonuje, to znaczy, że chcesz się upierać,
> więc
> męczyć się nie będę.
1) Orzeczenie dotyczyło konkretnej sprawy nie mającej nic z lekcją
wspólnego. Chodziło o chwilowe pozostawienie kilku uczniów w pokoju
przeznaczonym do nauki, a nie wysyłania ich na drugi koniec miasta po
mundurek.
2) Orzeczenie najprawdopodobniej dotyczyło szkoły średniej, bo podstawówek
z bursami u nas raczej nie ma. A to bardzo wiele zmienia, bowiem wiek tych
uczniów był odpowiednio wyższy. Co innego pozostawić 7-mio latka, a co
innego 16-to latka. A i to -zauważ - ktoś miał tu wątpliwości i aż sąd
najwyższy musiał się wypowiedzieć. Sądzę, że przy kilkuletnim dziecku nikt
wątpliwości mieć nie będzie.
3) Nauczyciel ma uczyć dziecko. Jak dziecko jest na korytarzu, to
nauczyciel go nie uczy, czyli nie wypełnia swojej podstawowej funkcji, za
którą mu płacą.
4) Wywalenie na korytarz dziecka za brak mundurka sensu żadnego nie ma, bo
i tak wiadomo, że po lekcji go mieć nie będzie - przecież nie uszyje sobie
go na korytarzu. Za to dodatkowo będzie miało zaległości z tego przedmiotu.
To trochę co innego, jak wywalenie, by nie przeszkadzało kolegom w
słuchaniu lekcji. W tym drugim przypadku wywalony i tak z lekcji nie
korzysta, a jeszcze kolegom to uniemożliwia - to może by się nawet dało
jakoś uzasadnić. Brak mundurka w czynnym udziale w lekcji nie przeszkadza.
5) Masz sporą szansę, że na następną lekcję jeszcze kilku kolegów
wywalonego przyjdzie bez mundurków. Po co siedzieć na lekcji, jak można
sobie w ping-ponga w tym czasie na wolnym stole zagrać? Ale samemu się źle
gra, więc potrzebny jest kolega.
6) Regulamin szkoły zawiera katalog kar i nagród dla ucznia. Żadnych
"Time-outów" tam nie ma. W tej sytuacji nauczyciel wyrzucając ucznia z
klasy przekracza swe uprawnienia. Do końca ubiegłego roku szkolnego groziły
mu za to kary dyscyplinarne w szkole. Od nowego, po przeforsowaniu przez
byłego wicepremiera nowego brzmienia art. 63 Ustawy o systemie oświaty
przyznającego nauczycielom ochronę przysługującą funkcjonariuszom
publicznym bardzo prawdopodobne jest, że wcześniej czy później Sąd
Najwyższy przekroczenie uprawnień przez nauczyciela uzna za przestępstwo z
art. 231 kk. Niby bezpośredniego przełożenia nie ma, ale taka jest
generalnie linia orzecznictwa sądów, które za funkcjonariuszy publicznych
uznają takie osoby, którym ustawodawca przyznaje ochronę jak
funkcjonariuszom. Tym samy zastosowanie nieregulaminowej kary przestaje być
wykroczeniem dyscyplinarnym, a staje się przestępstwem z art. 231 kk. A
udowodnienie czegoś takiego nauczycielowi daje "Time-out" nauczyciela na 5
lat w najlepszym razie, a faktycznie eliminuje go z "walki".
I tak już po raz ostatni reasumując. Ustawodawca wymyślił sobie coś, co
jego zdaniem ma uzdrowić sytuację. Jasnych przesłanek świadczących o tym,
że pomoże nie ma, acz kolwiek brak dowodów na to, ze sprawę to pogorszy.
Gdyby mundurki w jakiś jasny sposób mogły sprawę uzdrowić, to spokojnie
znalazły by się ogólnie obowiązujące przepisy, pozwalające na realizację
przymusu prawnego mającego na celu realizację tych światłych założeń. Z ich
braku ustawodawca powinien wymyślić ekstra sankcję za niedopełnienie
obowiązku umundurowania, a brak takiej sankcji może być powodem, że po
prostu ludzie będą mieli w głębokim poważaniu to zarządzenie.
-
229. Data: 2007-08-21 19:33:57
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Szerr <n...@p...pl>
Dnia Tue, 21 Aug 2007 20:49:50 +0200, krys napisał(a)
w:<news:fafc4l$1vs$1@inews.gazeta.pl>:
>> do szkoły bez mundurka jest niedorozwinięte i stwarza sobie zagrożenie
>> i nie można za żadne skarby pozwolić mu zostać sam na sam z ołówkiem,
>> bo popełni przy jego pomocy samobójstwo, to postępuję inaczej.
> A jeśli nie wiesz? A skąd możesz wiedzieć, czy tego dnia nie wydarzyło
> się coś w życiu tego dziecka, co spowodowało, że przyszło bez mundurka,
> i twoje odesłanie nie zrobi mu krzywdy?
To jest tzw. ryzyko dnia codziennego. Jeżeli nauczyciel nie wiedział i nie
miał podstaw, żeby temat drążyć, nie można mu przypisać winy.
--
Quid leges sine moribus?
-
230. Data: 2007-08-21 19:34:17
Temat: Re: mundurki w szkołach
Od: Wrak Tristana <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z wtorek, 21 sierpnia 2007 16:56
(autor krys
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <faeufr$4mo$2@inews.gazeta.pl>):
>>> narkotyki
>>> niekiedy nie zabijają.
>>
>> Kiedy? Wszystkie są mniej lub bardziej szkodliwe. Nawet te legalne.
> Na przykład wtedy, kiedy pomagają umrzeć bez bólu.
No to wtedy też zabijają. Tylko coś innego jest szybsze.
Poza tym, jak już dziecię zechce zostać lekarzem, to mu to wyjaśnią. Póki
nim nie zostanie, ma wiedzieć, że ma tego unikać, bo go to zabije.
> Alkohol, kawa, papierosy, coca cola też są szkodliwe.
napisałem przecież: Nawet te legalne.
> A najbardziej
> szkodliwe jest życie.
Owszem... Ale pewne rzeczy są szkodliwsze.
--
Wrak Tristana
* Forum WO: http://forum.alrauna.org/
* Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/
Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
napisz tu: o...@z...katowice.pl i...@b...pl s...@o...pl
a...@e...com.pl w...@l...pl