eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › badania lekarskie pracownika, który zwiał
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 94

  • 51. Data: 2012-06-21 11:15:26
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 21 Jun 2012, spp wrote:

    > Ależ ja też z nim się zgadzam. :)
    > Jest to pewien łatwy sposób na obejście prawa który może się zemścić ale ...
    > jest.

    Otóż to.
    IMVHO w żaden sposób nie upoważnia to do odrzucania zaszczytnego
    miana przestępcy przeciw prawu RP :P
    (przez "pracownika" również)
    Efektem jest zupełnie bzdurna procedura, w wyniku której już
    (faktycznie) przeszkolony (faktyczny) pracownik jest pózniej
    poddawany "szkoleniu" (dla celów papierkologicznych).

    >> ... a jak chodzi o przeszkolenia zawodowe, to czym on jest, szkołą
    >> zawodową dotowana przez państwo czy jak?
    >
    > Tyle, że dość wyraźnie podkreślam że chodzi o przeszkolenie na stanowisku
    > pracy - to zupełnie coś innego. :(

    A, to zgoda.
    Zalicza się do "nieprzeczytania ustawy".

    pzdr, Gotfryd


  • 52. Data: 2012-06-21 11:35:24
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 10:57, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Ta metoda ma jedną wadę - jest sprzeczna z prawem.

    Udowodnij, że umowa zlecenie, którą zawarłam z panem Kowalskim jest
    sprzeczna z prawem. Powodzenia :)

    > Działa tylko dlatego, że obie strony składają fałszywe oświadczenia.

    I wykaż ten fałsz.

    > W poście obok napisałem - zupełnie zrozumiałe by było, jakby
    > pracownik, bo nabyciu kwalifikacji w konkretnym miejscu pracy,
    > przyjmował realizację zlecenia.

    Ale załóż, że on ma kwalifikacje.
    Bo wcześniej pracował w takim charakterze.
    A że nie mam ochoty zatrudniać go na stałe, bo nie wiem, co będzie za
    tydzień czy miesiąc, to zatrudniam go na zlecenie. Ryzyko podejmę
    dopiero po tym czasie.

    > Cykl zlecenie -> umowa o pracę świadczy tylko o jednym:
    > o "metodzie" na obchodzenie przepisów KP.

    Nie, to metoda na chronienie własnego tyłka w zgodzie z przepisami.
    Nigdzie nie jest powiedziane, że nie wolno zawrzeć z kimś umowy na
    zlecenie na miesiąc czy dwa i nigdzie nie jest powiedziane, że po
    zakończeniu takiej umowy należy (bądź dla odmiany nie wolno) zawierać
    umowy o pracę.
    Mylisz dwie sytuacje - gdy pracodawca z premedytacją docelowo zawiera
    umowę zlecenie ZAMIAST umowy o pracę z sytuacją, gdy umowę zlecenie
    zawiera się dla bezpieczeństwa, choćby po to, by sprawdzić wartość danej
    osoby albo gdy losy np. jakiegoś projektu są niepewne. Wiem, że to bywa
    bolesne dla drugiej strony, podobnie jak bolesne jest to, o czym pisał
    Tomaszek - niepotrzebnie poniesione koszty.


    > Dopisz mnie do kolekcji, bo mi też tak wychodzi.

    No jeśli rozumujesz w taki sposób, jak wyżej, to strasznie mi przykro.
    Argumentujesz mniej więcej tak, jak niektóre panie z ZUSu, które
    uważają, że wszystkie ciężarne kobiety celowo zatrudniają się na etat,
    żeby wyłudzić zasiłek macierzyńskiego :) I że zatrudnianie takich kobiet
    to przestępstwo. Pewnie, że i tak bywa, ale nigdzie nie ma zakazu
    zawierania z ciężarnymi umów o pracę!

    > Przykra sprawa, ale mamy na tyle durne prawo, że z wielu ludzi
    > czyni przestępców, co Ci na to poradzić?

    Może i z wielu czyni, niemniej jednak udowodnij, że czyni przestępcę ze
    mnie.

    > Mogę napisać, że zostaniesz w ten sposób "szanowanym przestępcą" :D
    > Coś w rodzaju z "walczących z komunizmem" (tudzież innymi
    > "izmami" swoich czasów), którzy doczekali się "szanowania".

    Dziękuję, wystarczy, że każdy zajmie się swoją nienaganną reputacją,
    zamiast moją zszarganą ;-)

    N.


  • 53. Data: 2012-06-21 11:35:33
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 10:46, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Otóż umowa zlecenia jest bardzo dobrą umową, ale "logicznie rzecz
    > biorąc", można oczekiwać sensowności jej zawarcia z kimś kto *był*
    > pracownikiem na danym stanowisku, więc *może* wykonywać swoje
    > obowiązki bez sprawowania nadzoru.

    Skąd takie wnioski? Skąd warunek, że aby móc zawrzeć z kimś umowę
    zlecenie, ten ktoś musi mieć wcześniejsze doświadczenie w pracy na danym
    stanowisku jako osoba zatrudniona na umowę o pracę? Strasznie
    komplikujesz sprawę (nie pierwszy raz zresztą ;-), a wszystko jest dużo
    prostsze niż się wydaje.

    > Ale logika zawierania umowy zlecenia, aby *póżniej* zawrzeć ewentualnie
    > umowę o pracę, jest postawiona na głowie.

    Nie jest, jeśli spojrzysz na to w odpowiedni sposób, a nie czyniąc
    założeń jak wyżej. Mogę zawrzeć ze sprzątaczką umowę o pracę na
    określonych warunkach (np. tylko na ćwierć etatu i tylko od poniedziałku
    do środy w godz. 5:8 rano) i mogę zawrzeć z nią umowę zlecenie również
    na określonych warunkach, a robić będzie dokładnie to samo i gdzie tu
    widzisz problem?
    Pewnie, że nie na każdym stanowisku da się to zrobić, ale to nie znaczy,
    że nie da się nigdy i w żadnym przypadku. Sama też byłam zatrudniana
    dokładnie w ten sam sposób, zanim dostawałam umowę o pracę i nie widzę w
    tym niczego nienormalnego. Po to są umowy zlecenia, żeby móc je zawierać
    i niczyja w tym wina, że zarówno one, jak i umowy o pracę są często do
    siebie bliźniaczo podobne.

    > z powodów poruszanych w tym wątku, ale jak poprzednio, wypada się
    > zgodzić że jest bezprawna (bo ten "zleceniobiorca" zwyczajnie nie
    > nadaje się na nikogo innego, niż pracownik wykonujący swoje obowiązki
    > pod nadzorem).

    Jak wyżej - skąd takie wnioski, że się nie nadaje? Może ma milion
    referencji, może wcześniej robił dokładnie to samo, więc nie tyle chce
    się sprawdzić jego kompetencje, ile samą osobę (czy jest uczciwy,
    solidny itp.) Niestety, umowa o pracę nawet na czas próbny nie pozwala
    na takie ruchy bez konsekwencji dla pracodawcy, co widać na załączonym w
    wątku pierwszym poście.

    N.


  • 54. Data: 2012-06-21 11:45:25
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 11:06, spp pisze:

    > To, że przydatny tylko komuś dla kogo 100 zł na badania
    > lekarskie czy czas zbierania dokumentów i przeszkolenia stanowią istotny
    > uszczerbek to już inna rzecz. :(

    Dla Ciebie to nieistotne? Pomnóż to przez kilkanaście/dziesiąt osób na
    miesiąc, to może zmienisz zdanie :)

    > Sam tego nie stosuję - jeżeli kogoś chcę zatrudnić to najpierw umowa na
    > czas próbny a potem albo-albo.

    Ależ nikt Ci nie każe, ale skoro sam proponujesz takie rozwiązania, to
    nie broń się teraz tak żarliwie, że "sam tego nie stosujesz", bo
    zabrzmiało to cokolwiek niewiarygodnie ;-)

    >>> Pracodawca podsuwający kwit na zwrot (lub konieczność odpracowania)
    >>> kosztów badań lekarskich czy przeszkolenia na przyszłym stanowisku
    >>> pracy jest za przeproszeniem, g... wartym 'biznesmenem'. ;)

    Ach, no tak, bo pracodawca w odróżnieniu od pracownika musi być honorowy
    i nie ma prawa przejmować się kosztami. Poza tym to biznesmen, czyli
    zwykła kapitalistyczna świnia i burżuj, więc zero litości dla takich.

    N.



  • 55. Data: 2012-06-21 12:00:20
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: spp <s...@g...pl>

    W dniu 2012-06-21 11:45, Nixe pisze:

    > Dla Ciebie to nieistotne? Pomnóż to przez kilkanaście/dziesiąt osób na
    > miesiąc, to może zmienisz zdanie :)

    Pokaż mi firmę z której kilkanaście/kilkadziesiąt osób miesięcznie
    przychodzi do pracy a potem ucieka. Coś takiego nie ma prawa istnieć na
    ryku. :(

    >> Sam tego nie stosuję - jeżeli kogoś chcę zatrudnić to najpierw umowa na
    >> czas próbny a potem albo-albo.
    >
    > Ależ nikt Ci nie każe, ale skoro sam proponujesz takie rozwiązania, to
    > nie broń się teraz tak żarliwie, że "sam tego nie stosujesz", bo
    > zabrzmiało to cokolwiek niewiarygodnie ;-)

    A to już nie mój problem. Po prostu zauważyłem, (nawiasem mówiąc po
    Twoim poście) że jest to połowiczne rozwiązanie ale ... jest. :)

    >>>> Pracodawca podsuwający kwit na zwrot (lub konieczność odpracowania)
    >>>> kosztów badań lekarskich czy przeszkolenia na przyszłym stanowisku
    >>>> pracy jest za przeproszeniem, g... wartym 'biznesmenem'. ;)
    >
    > Ach, no tak, bo pracodawca w odróżnieniu od pracownika musi być honorowy
    > i nie ma prawa przejmować się kosztami. Poza tym to biznesmen, czyli
    > zwykła kapitalistyczna świnia i burżuj, więc zero litości dla takich.

    Sorry - pracodawca który próbuje przerzucić swoje ustawowe obowiązki (i
    koszty) na innych to rzeczywiście takim jest.

    --
    spp


  • 56. Data: 2012-06-21 12:31:27
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Bydlę <p...@g...com>

    On 2012-06-20 09:13:13 +0000, "Tomaszek" <t...@o...pl> said:

    > Chłopak przyszedł rano do pracy, pokręcił się (jak się dziś
    > okazało zjadł jeszcze śniadanie) i powiedział współpracownikom w biurze, że
    > jednak rezygnuje, po czym wyszedł

    I nie wytrzymałem.
    Taki miał właśnie zakres obowiązków? Pokręcić się i jeść?
    Nikt nie został wyznaczony do pokazania co i jak ma robić?!


    Zdecydowanie nie wierzę w wersję ze ZŁYM pracownikiem i BOGU DUCHA
    WINNYM pracodawcą...
    ;>



    --
    Bydlę


  • 57. Data: 2012-06-21 12:55:42
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 12:00, spp pisze:

    > Pokaż mi firmę z której kilkanaście/kilkadziesiąt osób miesięcznie
    > przychodzi do pracy a potem ucieka. Coś takiego nie ma prawa istnieć na
    > ryku. :(

    Ale istnieje.
    Nie twierdzę, że to jest norma i odbywa się miesiąc w miesiąc w takich
    ilościach, ale chodzi mi o zasadę - o ile 100 zł dla dużej korporacji to
    jest tyle, co splunąć, to już dla kogoś, kto zatrudnia 5 osób może być
    problemem.

    > Sorry - pracodawca który próbuje przerzucić swoje ustawowe obowiązki (i
    > koszty) na innych to rzeczywiście takim jest.

    Jak to się mówi? Każdy orze jak może. Skoro państwo w żaden sposób
    pracodawców nie chroni i nie broni, to kto to za nich zrobi, jeśli nie
    oni sami?
    Akurat podsuwanie do podpisu świstka obligującego do zwrotu kosztów też
    uważam za pomyłkę. Nie chodzi o to, że jest to niestosowne (bo to zwykła
    umowa dwojga dorosłych ludzi) czy świadczy o nieudolności pracodawcy
    (wręcz przeciwnie - dbałość o własne interesy to podstawa), ile
    niezgodne z prawem. Popapranym, ale prawem.
    Nie ma to jednak nic wspólnego z byciem "g.... wartym biznesmenem".

    N.


  • 58. Data: 2012-06-21 13:04:09
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 12:31, Bydlę pisze:

    > I nie wytrzymałem.
    > Taki miał właśnie zakres obowiązków? Pokręcić się i jeść?
    > Nikt nie został wyznaczony do pokazania co i jak ma robić?!

    Umiesz czytać? Z opisu wynika, że pracował tam już tydzień, więc raczej
    wiedział, co ma robić. Tyle, że po prostu tego nie zrobił.
    Pomijam już fakt, że nawet zakładając, że nie wiedział, to nie upoważnia
    to go do opuszczenia miejsca pracy.

    > Zdecydowanie nie wierzę w wersję ze ZŁYM pracownikiem i BOGU DUCHA
    > WINNYM pracodawcą...

    Tak, faktycznie, biedny, pokrzywdzony pracownik, który zamiast wziąć się
    do pracy po przyjściu do firmy, postanowił zjeść śniadanie i wrócić do
    domu bez słowa wyjaśnienia.


    N.
    Dżisss, co tu za ludzie na tej grupie siedzą??
    Normalnie strach się bać.


  • 59. Data: 2012-06-21 13:05:37
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: spp <s...@g...pl>

    W dniu 2012-06-21 12:55, Nixe pisze:

    > Akurat podsuwanie do podpisu świstka obligującego do zwrotu kosztów też
    > uważam za pomyłkę. Nie chodzi o to, że jest to niestosowne (bo to zwykła
    > umowa dwojga dorosłych ludzi) czy świadczy o nieudolności pracodawcy
    > (wręcz przeciwnie - dbałość o własne interesy to podstawa), ile
    > niezgodne z prawem. Popapranym, ale prawem.
    > Nie ma to jednak nic wspólnego z byciem "g.... wartym biznesmenem".

    Dbałość o _własne_ interesy na koszt _innych_ i do tego
    _niezgodnie_z_prawem_ jest wystarczającą podstawą aby nazwać takiego
    'biznesmena' dupkiem. I tylko o takiej sytuacji piszę. Co do reszty to
    trudno nie przyznać Ci racji.
    Zdarzało mi się być po obu stronach tego i poznałem dość dobrze (i
    boleśnie) profity z bycia pracodawcą i korzyści z bycia pracownikiem. :)

    --
    spp


  • 60. Data: 2012-06-21 13:17:05
    Temat: Re: badania lekarskie pracownika, który zwiał
    Od: Nixe <n...@n...pl>

    W dniu 2012-06-21 13:05, spp pisze:
    > W dniu 2012-06-21 12:55, Nixe pisze:
    >
    >> Akurat podsuwanie do podpisu świstka obligującego do zwrotu kosztów też
    >> uważam za pomyłkę. Nie chodzi o to, że jest to niestosowne (bo to zwykła
    >> umowa dwojga dorosłych ludzi) czy świadczy o nieudolności pracodawcy
    >> (wręcz przeciwnie - dbałość o własne interesy to podstawa), ile
    >> niezgodne z prawem. Popapranym, ale prawem.
    >> Nie ma to jednak nic wspólnego z byciem "g.... wartym biznesmenem".

    > Dbałość o _własne_ interesy na koszt _innych_

    Powiedz to bankom czy ubezpieczalniom.
    To dopiero dupki :) Dbają o swoje interesy cudzym kosztem.
    Zresztą po co szukać tak daleko. To zupełnie normalne gdy umawiasz się z
    kimś, że jeśli nie spełni jakichś warunków, to zwróci Ci koszty jakie
    poniosłeś i nie ma w tym niczego dupkowatego.
    To, że w omawianym przypadku jest to niezgodne z prawem, to zupełnie
    inna para butów i dość wyraźnie to podkreśliłam. W samej jednak ochronie
    własnych interesów nie ma niczego gorszącego. Może są ludzie, którzy
    koszty skutków cudzej nieuczciwości biorą na siebie, bo uważają, że tak
    się powinno robić, ale to nie znaczy, że wszyscy muszą być naiwnymi
    filantropami.



    N.

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 10


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1