Wczoraj wypilismy z kumplem kilka piw i okolo godz 24.30
postanowilismy ze sobie pomachamy na stopa, moze ktos nas podzuci
nad pobliskie jezioro na imprezke.
Zatrzymalo sie 2 policjantow radiowozem,
wiec zapytalem czy przypadkiem tam nie jada.
Uslyszalem tylko "spierdalaj gnoju", wiec odpowiedzialem
- " sam spierdalaj".
Zostalem spalowany i wrzucony do srodka,
wywieziono mnie kilka kilometrow i po poczestowaniu gazem
zostawiono na srodku pola.
4 godziny zajelo mi trafienie do domu.
W tym czasie dzwonilem kilka razy na policje,
ale oficer dyzurny grzecznie odpowiadal mi ze nie moze mi pomoc,
bo nie wie gdzie jestem.
Wrocilem o 5 rano caly obszarpany i z posiniaczonym tylkiem.
Place podatki i jestem chory na serce, nie moge dojsc do siebie po tym
gazie.
Pojsc do lekarza ?
Jak moge odwdziecznyc sie tak milej obsludze dwoch niewyzytych gosci ?
pozdrawiam.krzysiek