eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZnów poszukiwania telefony
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 426

  • 41. Data: 2024-01-18 06:28:33
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 18.01.2024 o 02:52, Marcin Debowski pisze:

    > Podatników. Opracowanie instrukcji (a nawet aplikacji) będzie dużo
    > tańsze niż koszty ewentualnych powikłań i akcji służb. Ile myslisz
    > kosztowała ta akcja z 365 policjantami nie licząc innych służb i
    > amortyzacji infrastruktury?

    Tyle co paliwo. Policjanci nie mają za to płacone, amortyzacja i tak się
    dzieje niezależnie czy sprzęt jest używany czy rdzewieje. Dopóki kogoś
    nie zastrzelą albo co to nic to nie kosztuje realnie.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 42. Data: 2024-01-18 06:36:24
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.01.2024 o 23:11, Robert Tomasik pisze:

    > Wskażesz gdzie?

    Wskazywałem - strona orange.

    Lokalizacja GSM

    Telefon Twoich bliskich może być lokalizowany za pomocą technologii GSM
    lub GPS. Do lokalizacji GSM wykorzystywane są nadajniki BTS, za pomocą
    których każdy telefon łączy się z siecią komórkową. Ustalanie pozycji
    telefonu nie wymaga więc instalowania na telefonie Twojego dziecka
    żadnych dodatkowych aplikacji.

    Dokładność lokalizacji GSM uzależniona jest jednak od liczby stacji
    bazowych znajdujących na danym terenie. W centrum miast, gdzie
    urządzenia te występują w dużym zagęszczeniu, dokładność lokalizacji GSM
    wynosi od 50 do 200 m, poza centrum - od 200 do 400 m.

    Na ternie małych miast oraz wsi lokalizacja jest mniej precyzyjna -
    położenie może być określone z dokładnością od 200 m do 1 km.

    > wskaż źródło informacji, ze mogą, a gwarantuję Ci, ze przetestuję przy
    > kolejnych poszukiwaniach. Ale to musi być wiarygodne źródło, a nie
    > wypisywanie bzdur w necie.

    Wskazałem ci ci dostaje operator 112 w nomen omen krakowie. Na stronie
    policji stało napisane. Chcesz powiedzieć że policja kłamie na stronie
    czy że policji po złości tych danych nie udostępniają w razie poszukiwań
    osób których życie jest zagrożone. Bo na to drugie to chyba paragrafy są.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 43. Data: 2024-01-18 06:38:37
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-01-18, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 18.01.2024 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Podatników. Opracowanie instrukcji (a nawet aplikacji) będzie dużo
    >> tańsze niż koszty ewentualnych powikłań i akcji służb. Ile myslisz
    >> kosztowała ta akcja z 365 policjantami nie licząc innych służb i
    >> amortyzacji infrastruktury?
    >
    > Tyle co paliwo. Policjanci nie mają za to płacone, amortyzacja i tak się
    > dzieje niezależnie czy sprzęt jest używany czy rdzewieje. Dopóki kogoś
    > nie zastrzelą albo co to nic to nie kosztuje realnie.

    A nie, tak tez można. No to niech oni napiszą tę instrukcję w czasie gdy
    kogoś nie szukają. Myslę, że spoko dadzą radę. Długopisy lub komputery
    dawno zamortyzowane.

    --
    Marcin


  • 44. Data: 2024-01-18 06:42:05
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 17.01.2024 o 23:12, Robert Wańkowski pisze:
    > W dniu 17.01.2024 o 22:59, Robert Tomasik pisze:
    >> I już reasumując. Pomyślcie, jak się czują ci policjanci, którzy tam
    >> "dymali" całą noc robiąc wszystko, by kobietę znaleźć i teraz czytają
    >> taki materiał
    >
    > Powinni wydać rzeczowe oświadczenie ze szczegółami, aby nie było miejsca
    > na spekulacje.

    Ale przecież za kazdym razem robert broni policji dokładnie w ten sam
    sposób - nie było cię tam, nie wiesz jak było więc nie zakładaj niczyjej
    winy i morda w kubeł. To po co mieliby takie oświadczenia wydawać?
    Pomijjąc że pewnie sami nie wiedzą co się dokładnie stało.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 45. Data: 2024-01-18 06:43:16
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 18.01.2024 o 00:32, Marcin Debowski pisze:

    > Poczekac na więcej danych bo historia faktycznie bardzo dziwnie wygląda.

    I dziwnie przypomina poprzednią podobną - nawet blisko...

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 46. Data: 2024-01-18 06:47:06
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 18.01.2024 o 06:38, Marcin Debowski pisze:

    > A nie, tak tez można.

    Można, można. Wliczanie smartyzacji sprzętu w koszty akcji jest bez
    sensu. Sprzęt jest po to żeby z niego korzystać a amortyzuje się tak czy
    inaczej. Takie myślenie protezą z księgowości potem powodowało że sprzęt
    medyczny za grube miliony stał i się kurzył zamiast robić 24/7 bo ktoś
    wyliczył że procedura kosztuje 4k i stać nas na dwa dziennie:(

    W prywatnych trzeba jakoś rozliczyć więc z braku laku się amortyzację
    wpisuje w cenę usługi - służby tak nie działają.

    > No to niech oni napiszą tę instrukcję w czasie gdy
    > kogoś nie szukają.

    Przecież kulsony są wiecznie zajęte - nawet nie ma nigdy komu zgłoszenia
    przyjąć.

    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!


  • 47. Data: 2024-01-18 07:49:42
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-01-18, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 18.01.2024 o 06:38, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> A nie, tak tez można.
    >
    > Można, można. Wliczanie smartyzacji sprzętu w koszty akcji jest bez
    > sensu. Sprzęt jest po to żeby z niego korzystać a amortyzuje się tak czy
    > inaczej. Takie myślenie protezą z księgowości potem powodowało że sprzęt
    > medyczny za grube miliony stał i się kurzył zamiast robić 24/7 bo ktoś
    > wyliczył że procedura kosztuje 4k i stać nas na dwa dziennie:(

    To są realne koszty. Ktos ten sprzęt kupił. Ktos będzie musiał kupic jak
    obecny się zużyje. Można coś robić taniej niż za te 4k ale to zwyczajnie
    oznacza, że ktos gdzieś za to dopłaca.

    > W prywatnych trzeba jakoś rozliczyć więc z braku laku się amortyzację
    > wpisuje w cenę usługi - służby tak nie działają.

    Wszystko tak działa. A jeśli uważasz, że to jakiś specjalny obszar
    finansów to ponownie, niech instrukcje napisze ktoś kto jest finansowany
    podług tego modelu, jest takich na pęczki. Wtedy nic to kosztowac nie
    będzie poza paliwem.

    --
    Marcin


  • 48. Data: 2024-01-18 08:17:43
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.01.2024 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    > Podatników. Opracowanie instrukcji (a nawet aplikacji) będzie dużo
    > tańsze niż koszty ewentualnych powikłań i akcji służb. Ile myslisz
    > kosztowała ta akcja z 365 policjantami nie licząc innych służb i
    > amortyzacji infrastruktury?

    Tego nikt tak nie wycenia. Bo policjanci są. Natomiast wydaje mi się, że
    taka aplikacja mogłaby być niejako klonem tych samochodowych. Skoro
    samochód może wezwać pomoc, to na podobnej zasadzie może sam telefon.
    --
    (~) Robert Tomasik


  • 49. Data: 2024-01-18 08:35:29
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>

    On 2024-01-18, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 18.01.2024 o 02:52, Marcin Debowski pisze:
    >> Podatników. Opracowanie instrukcji (a nawet aplikacji) będzie dużo
    >> tańsze niż koszty ewentualnych powikłań i akcji służb. Ile myslisz
    >> kosztowała ta akcja z 365 policjantami nie licząc innych służb i
    >> amortyzacji infrastruktury?
    >
    > Tego nikt tak nie wycenia. Bo policjanci są. Natomiast wydaje mi się, że
    > taka aplikacja mogłaby być niejako klonem tych samochodowych. Skoro
    > samochód może wezwać pomoc, to na podobnej zasadzie może sam telefon.

    Jest jeszcze to (dla wybranych):
    If cellular and Wi-Fi coverage are not available, and your iPhone 14 or
    iPhone 14 Pro or later is near your Apple Watch, Fall Detection will use
    your iPhone to send the notification using Emergency SOS via satellite,
    where Emergency SOS via satellite is available. See the Apple Support
    article Use Emergency SOS via satellite on your iPhone.

    If the birthdate you enter when setting up your Apple Watch (or adding
    it to the Health app on iPhone) indicates that you're 55 or older, Fall
    Detection is turned on automatically. If you're between age 18 and 55,
    you can turn on Fall Detection manually by doing the following

    https://support.apple.com/en-sg/guide/watch/apd34c40
    9704/watchos

    --
    Marcin


  • 50. Data: 2024-01-18 09:35:28
    Temat: Re: Znów poszukiwania telefony
    Od: Robert Tomasik <r...@g...pl>

    W dniu 18.01.2024 o 06:36, Shrek pisze:
    > Na ternie małych miast oraz wsi lokalizacja jest mniej precyzyjna -
    > położenie może być określone z dokładnością od 200 m do 1 km.

    A w lesie? Ludzie przeważnie nie giną w mieście. No wyjątkiem było to
    dziecko w Andrychowie, ale wpadło do jakiejś wolnostojącej reklamy. To
    nie typowa sytuacja. Wiesz ile to jest kilometr w lesie w górach? A jak
    Ci pisałem, to w górach może być kilka, czy nawet kilkanaście kilometrów
    - o tym już nie piszesz. Za to w mieście 200 metrów, to jest czasem całe
    osiedle mieszkaniowe. Weź sobie dowolne miejsce w Twojej okolicy, gdzie
    znasz teren i warunki, wrysuj na Google okrąg o promieniu 200 metrów i
    popatrz. Oceń, ile by Ci i Twoim kolegom zajęło przeszukanie tego
    terenu, ale tak, byś miał 100% pewności, że zajrzałeś wszędzie.
    Oczywiście może to być park, który jednym patrolem przeszukasz w kilka
    minut, choć nie wykluczysz, że poszukiwany nie leży zagrzebany w
    liściach, albo w jakimś mało dostępnym miejscu miejscu nie wisi na
    drzewie. Albo osiedle mieszkaniowe gdzie masz setki mieszkań, ale gdzie
    można założyć, że jak leży w budynku, to nie zamarznie. Albo centrum
    handlowe, gdzie gość może leżeć i wymagać pomocy w jakimś zakamarku
    podziemnego parkingu albo siedzieć w toalecie i śmiać się z tych
    przeszukujących.

    Już pomijam to, w jaki sposób te deklaracje operatorów mają się do
    danych rzeczywistych, bo to jest osobna kwestia. W tym konkretnym
    wypadku sprawdzono 11 wskazanych lokalizacji i na żadnej z nich nie było
    poszukiwanej osoby. Kiedyś pisałeś, że coś tam się falami radiowymi
    zajmowałeś. To powinieneś wiedzieć, jak one się propagują w terenie
    zabudowanym. Czy sądzisz, że oni na pałę sobie te lokalizacje wyznaczali
    i biegali po nich? Jak sądzisz? Z jaką werwą i dokładnością
    przeszukiwali zmarznięci ratownicy 12 podaną lokalizację? Tak, wiem.
    Każdy powinien być zaangażowany i trawnik przekopać nożem. Ale jak masz
    ludzi rozwiniętych w lesie, to nawet ciepłej herbaty nie dostaną. Ja,
    jak jadę z domu, to zabieram w zimie w termosie kawę.

    Zapraszam Cię. Przyjedź na takie poszukiwania. Czasem, jeśli akcja ma
    szerszy wymiar, to przychodzi masa ludzi. Mieszkańcy, GOPR, WOPR, OSP,
    Zawodowa Straż, Policja, Straż Miejska i "harcerze" ze Strzelca czy klas
    mundurowych. Każdy się przyda do przeszukania lasku, chaszczy, brzegu
    rzeki. Tu nie trzeba być ratownikiem, czy jakimś komandosem. Ja często
    jadę, bo jak mam spacerować bez celu po parku, to mogę pomóc - nie w
    ramach pracy, a po prostu by pomóc - taka zaleta, ze przeważnie o takich
    akcjach wiem. Biorę torbę ratowniczą, bo jak się znajdzie kogoś, to
    przeważnie wymaga pomocy. Zobacz, jak to wygląda. Nie będziesz
    publikował bzdur. Bo oczywiście policjanci też nie są doskonali, ale
    takich akcji poszukiwawczych zakończonych znalezieniem osoby bez
    sensacji (bo prasa o tym nie wie, a już na pewno nie pisze, bo po co) i
    bez dramatu (bo znaleziono zaginionego żywego), to w skali powiatu jest
    kilka - kilkanaście w tygodniu. Czasem 2~3 dziennie - przeważnie kilka
    dziennie.

    Nie wszystkie są aż tak dramatyczne. Ale co chwilę ktoś ucieka ze
    szpitala, bo nie doczekał się na pomoc na SOR i wówczas nagle się
    okazuje, że jest zagrożenie dla jego życia. Wcześniej kilka godzin
    siedział i nikt się nim nie interesował - były pilniejsze przypadki. Ale
    jak zniknie, to szpital momentalnie powiadamia, że może umrze pod
    szpitalem, bowiem lekarz go nie zbadał. Dzwonią DPS-y, że pensjonariusz
    nie wrócił z przepustki i może gdzieś leży umierając. Mamy domy dziecka,
    a tam młodzi, to już czasem zdążą uciec w czasie, gdy patrol dopełnia
    formalności przekazania go po poprzedniej ucieczce. O jakiś
    niewracających nastolatkach, czy mężach / żonach, które oświadczyły, że
    "mają tego dość" i wyszły - być może się przewietrzyć, a być może się
    powiesić już nie wspominając. Bo on - proszę pana - dwie godziny temu
    wyszedł do paczkomatu, ale od rana był taki jakiś "nie swój" i
    wspominał, że ma już dość tego życia - trzy wieczory z rzędu szukano
    tego samego, bo często paczki odbierał.

    Nikt nie może za każdym razem podrywać całego powiatu. Przeważnie to się
    daje ogarnąć pozostającymi w bieżącej służbie siłami. Jak nie ma pomysłu
    na użycie większych sił, to nikt ludzi nie ściąga. Nie ściąga, bo nie
    jest to prosta rzecz. Nie wiem, czy wiesz, ale część policjantów
    dojeżdża do pracy po kilkadziesiąt kilometrów. Zatem oni jadą powiedzmy
    godzinę w jedną stronę. Jeśli zdążą dojechać do jednostki, zanim się
    znajdzie osoba, to dostają tyle, ile będą działać, czyli przykładowo
    zwrot 15 minut czasu służby albo równowartość tego, czyli ~10 zł. Jeśli
    nie, to się ich zawraca z trasy. Tak. Wiem, że to służba. Ale jak kilka
    razy w tygodniu zrobisz taki numer, to jak oceniasz skutki dla zdolności
    mobilizacji sił?

    Nie zawsze jest pomysł na masowe przeszukiwanie terenu. Bo jak zdrowy
    gość wyszedł i poszedł, to choć brak kontaktu z nim jest niepokojący, to
    jednak czasem po prostu nie ma pomysłu, gdzie go szukać. Ostatnio
    zaginął mieszkający u nas obywatel Ukrainy i sam się znalazł następnego
    dnia w sąsiednim powiecie. Pół nocy go szukano w miejscowości, z której
    wyszedł. Rożne były pomysły, ale na to, ze sobie przez góry poszedł do
    sąsiedniego powiatu do tamtejszego schroniska nikt nie wpadł. Drogą to
    60 km, ale on pieszo miał 12 i w kilka godzin doszedł. Dorosły jest (~75
    lat), to co będzie kogokolwiek informował, gdzie poszedł? Dawniej, jak
    się w górach wychodziło ze schroniska, to był obowiązek informowania,
    gdzie idziesz i jak z jakiegoś powodu zmieniały się plany i lądowałeś w
    innym schronisku, to ja zawsze do WOP do dyżurnego dzwoniłem. Niby
    drobiazg, ale nie musiał nikt dymać za moją grupą po lasach - komórek
    nie było. Ale ja od nastolatka dymałem za innymi w ramach różnych
    dziwnych aktywności. Jak już pisałem, mam bez celu łazić, to mogę się
    przydać.
    --
    (~) Robert Tomasik

strony : 1 ... 4 . [ 5 ] . 6 ... 20 ... 30 ... 43


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1