eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoZażalenie na sędziego ???
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 32

  • 21. Data: 2013-11-22 09:23:57
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: "Danusia" <d...@w...pl>


    Użytkownik "boukun" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:l6kgq1$8lu$1@mx1.internetia.pl...
    > Użytkownik "Danusia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    > news:l6kemo$brk$1@news.task.gda.pl...
    >
    > A co adwokat mądrzejszego wymyśli? Nikt tak nie jest w temacie,
    > zaangażowany i zainteresowany sprawą jak osoba, którą ta sprawa osobiście
    > dotyczy. Adwokat tylko pieniądze zdziera... i rzadko zna sprawę od
    > podszewki.
    > 15 minut czy pół godziny nie robi różnicy. Sądy Pracy to fikcja, są
    > bezużyteczne...
    >
    Właśnie dlatego że takie zdania są rozpowszechniane, ludzie przegrywają
    prawie wszystkie rozprawy. W sumie 15 min razem: na wysłuchanie stron, na
    przerwe na naradę i na ogłoszenie wyroku to parodia sądu. W czasie rozprawy
    pełnomocnik powoda ma o większe prawa niż sam powód, dlatego rozprawa z
    adwokatem nigdy nie trwa 15 min. Adwokat jest już potrzebny na etapie
    pisania odwołania od decyzji ZUS, wtedy szansa na wygranie sprawy rośnie
    znacznie.
    Osoba samotna, nie znająca prawa, przeciwko adwokatowi ZUS, który zazwyczaj
    tworzy duet wraz z sędziami, nie ma praktycznie żadnych szans.

    pozdr


  • 22. Data: 2013-11-22 09:46:39
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: "Danusia" <d...@w...pl>


    Użytkownik "Zbyszek9" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:l6l418$4lq$1@mx1.internetia.pl...
    > Skoro już zrobiło się merytorycznie , to wyjaśnię o co mi chodzi :
    > Mam w swojej książeczce zdrowia od lutego 1983 r. do lipca 1987 r. stemple
    > o zatrudnieniu oraz w każdym roku wpisane zarobki. W każdym roku były one
    > większe przeciętnie o 50 % od przeciętnego zarobku ogłaszanego przez ZUS
    > czy GUS w danym roku . Niestety nie mam zaświadczenia o zatrudnieniu .
    > Firma to Przedsiębiorstwo Polonijno Zagraniczne - czyli już dawno nie
    > istnieje .
    > ZUS mi tego okresu nie chce zaliczyć bo :
    > 1. W okresie od lutego 1983 był obywatel zatrudniony na 1/4 etatu
    > 2. W okresie od czerwca 1983 do zakończenia działalności w 1989 roku
    > Przedsiębiorstwo rozliczało się na podstawie deklaracji bezimiennych

    Nawet mierny adwokat to obali
    .
    > Ja twierdzę , że / o ile dobrze pamiętam / na 1/4 etatu byłem zatrudniony
    > w okresie próbnym chyba przez dwa tygodnie a może nawet i trzy miesiące
    > ale później normalnie pracowałem na całym etacie . A to , że zakład
    > rozliczał się bezimiennie , to nie moja wina . ja mam stemple o wysokości
    > zarobków i domyślam się , że od tych zarobków były mi potrącane składki na
    > ZUS .
    > Niestety sędzina twierdzi , że skoro ZUS nie ma comiesięcznej listy płac ,
    > to ZUS ma prawo mi nie zaliczyć tego okresu .

    ^^^To nieprawda. Dotyczy okresu po 1990 r.

    Twój główny problem to brak świadectwa pracy. Ja osobiście bym Ci też nie
    zaliczyła tego okresu przy braku świadectwa pracy. Nie mogę sobie wyobrazić
    jak można pracować tyle lat i nie mieć na to "papieru", zwłaszcza w czasach
    komuny gdzie każda firma (nawet mała) miała kadry.
    Masz dwie drogi:
    - znajdź archiwum w którym są dokumenty tej firmy
    albo
    - znajdź świadków którzy potwierdzą Twoją prawdomówność

    Rządanie listy płac po 1990 r. wynika z faktu że początkowo firmy tak jak za
    komuny rozliczały sie z ZUS bezimiennie i np. właściciel małej firmy
    wystawiał po latach RP-7 z zarobkami znacznie większymi od otrzymywanych i
    oskładkowanych, co w efekcie prowadziło do wyższej emerytury. ZUS kiedyś
    podał że szacunkowo takich zfałszowanych zaświadczeń jest nawet kilkaset
    tysięcy.
    Oczywiście dotyczy to czasów gdy nie było OFE.

    pozdr


  • 23. Data: 2013-11-22 09:48:44
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: Zbyszek9 <z...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-11-22 08:13, jureq pisze:
    > Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):
    >
    >> Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
    >> druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
    >> było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to
    >
    > Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
    > zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
    > skojarzenia niż "kapitał początkowy".
    >
    >> po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
    >> zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
    >> albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...
    >
    > W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
    > zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
    > zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
    > zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
    > pieczątek.
    >
    ==================================================
    No właśnie - to mi też m.in. zakwestionowali :

    W mojej książeczce na stronie 92 i 93 jest ten sam stempel zakładu i w
    rubryce " Nazwa i adres zakładu pracy " i w rubryce " Stempel data i
    podpis osoby odpowiedzialnej za wpis "
    Nie ma tzw.pieczątki imiennej , chociaż na widniejącej pieczątce jest
    nazwa zakładu pracy , nazwisko właściciela i adres .


  • 24. Data: 2013-11-22 11:44:51
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: Zbyszek9 <z...@p...onet.pl>

    W dniu 2013-11-22 09:46, Danusia pisze:
    > Nie mogę sobie wyobrazić jak można pracować tyle lat i nie mieć na to
    > "papieru", zwłaszcza w czasach komuny gdzie każda firma (nawet mała)
    > miała kadry.
    =============================
    ... to proste : zwolniłem się , poszedłem do nowej pracy , a tam na
    początek zażądano świadectwa pracy z poprzedniego zakładu . A gdy i z
    tego drugiego odchodziłem , to nie oddano mi tego pierwszego . Jedno co
    mi zostało , to stempelki i wpisy w Książeczce Zdrowia .
    Pamiętaj o jednym :
    Wtedy obowiązywały przepisy mówiące że ;
    Do obliczenia emerytury należy przedstawić zaświadczenia z :
    1 ) ostatnich 12 miesięcy zatrudnienia albo
    2 ) kolejnych 24 miesięcy zatrudnienia dowolnie wybranych przez
    zainteresowanego z ostatnich 12 lat zatrudnienia

    /to dosłowny cytat c Art.17 pkt.1 Ustawy o Powszechnym Zaopatrzeniu
    Emerytalnym z dnia 23 stycznia 1968 r. /

    A ja w 1987 roku miałem dopiero 40 lat .

    Ponadto na ostatniej stronie mojej Książeczki Zdrowia jest taki zapis :
    " Ubezpieczony powinien we własnym interesie dopilnować dokonania
    wpisów o przebiegu ubezpieczenia ,które w przypadku braku innych
    dokumentów brane są pod uwagę przy ustalaniu uprawnień ubezpieczonego do
    emerytury lub renty "

    Ale niestety w Polsce prawo nie działa wstecz .


  • 25. Data: 2013-11-22 12:13:04
    Temat: Re: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>

    On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:

    > Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia druków Rp7
    > także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie było, a co za
    > tym idzie, tychże druków nie wystawiano...

    Jasne. Racja.
    Ktoś sobie założył, że firma która płaciła składki będzie istniała
    na wieki.

    pzdr, Gotfryd


  • 26. Data: 2013-11-22 12:33:20
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    W dniu 2013-11-22 12:13, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Thu, 21 Nov 2013, boukun wrote:
    >
    >> Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
    >> druków Rp7
    >> także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie było, a
    >> co za
    >> tym idzie, tychże druków nie wystawiano...
    >
    > Jasne. Racja.
    > Ktoś sobie założył, że firma która płaciła składki będzie istniała
    > na wieki.

    nie pierwszy i nie ostatni raz nasi parlamentarzyści uchwalili bubel
    prawny, który mimo braku logiki jest prawem...


    --
    Kaczus
    http://kaczanowska.info


  • 27. Data: 2013-11-22 13:10:11
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: "boukun" <b...@n...pl>

    Użytkownik "jureq" <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl> napisał w wiadomości
    news:528f0429$0$2149$65785112@news.neostrada.pl...
    > Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):
    >
    >> Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
    >> druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
    >> było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to
    >
    > Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
    > zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
    > skojarzenia niż "kapitał początkowy".

    Nie wiem do czego służył, jeśli takowy był już w latach PRLu, ale na pewno nie
    był wymagany i wystawiany obligatoryjnie do ubiegania się o emeryturę. W
    czasach, przed obowiązywaniem regulacji o kapitale początkowym, standardowo
    pracodawca wydawał świadectwo pracy i tam potwierdzał wysokość ostatnich
    zarobków. Abstrahując, dzisiaj jest wyumagany tylko w stosunku do pracodawców,
    którzy zatrudniają więcej jak 20 pracowników, a u mnie ZUS a za nim reżimowe
    sądy wymagali ode mnie takowych potwierdzeń za zatrudnienie w TKKF (6
    pracowników w czasach PRLu) i jako kelner na dyskotece w Łazach (6 zatrudnionych
    w czasach PRLu).

    >
    >> po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
    >> zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
    >> albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...
    >
    > W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
    > zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
    > zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
    > zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
    > pieczątek.

    Zależy, co masz na myśli, jakie zapisy w książeczce. W moim przypadku mam tylko
    stemple o zatrudnieniu i okresie zatrudnienia, nie ma tam wysokości zarobków, te
    są na świadectwach pracy i taka była standardowo procedura wydawania
    dokumentacji o zatrudnieniu w czasdach PRLu. A i okresów zatrudnienia
    potwierdzonych zarówno w książeczce, jak i na świadectwach nie w pełni ZUS
    uznał, bo dopatruje się nie wiedząc na jakiej podstawie, że za jakiś tam wycięty
    okres nie były odprowadzane składki...

    boukun


  • 28. Data: 2013-11-22 13:25:59
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: "boukun" <b...@n...pl>

    Użytkownik "Danusia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:l6n5ll$7a9$1@news.task.gda.pl...
    >
    > Użytkownik "boukun" <b...@n...pl> napisał w wiadomości
    > news:l6kgq1$8lu$1@mx1.internetia.pl...
    >> Użytkownik "Danusia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
    >> news:l6kemo$brk$1@news.task.gda.pl...
    >>
    >> A co adwokat mądrzejszego wymyśli? Nikt tak nie jest w temacie, zaangażowany
    >> i zainteresowany sprawą jak osoba, którą ta sprawa osobiście dotyczy. Adwokat
    >> tylko pieniądze zdziera... i rzadko zna sprawę od podszewki.
    >> 15 minut czy pół godziny nie robi różnicy. Sądy Pracy to fikcja, są
    >> bezużyteczne...
    >>
    > Właśnie dlatego że takie zdania są rozpowszechniane, ludzie przegrywają prawie
    > wszystkie rozprawy. W sumie 15 min razem: na wysłuchanie stron, na przerwe na
    > naradę i na ogłoszenie wyroku to parodia sądu. W czasie rozprawy pełnomocnik
    > powoda ma o większe prawa niż sam powód, dlatego rozprawa z adwokatem nigdy
    > nie trwa 15 min. Adwokat jest już potrzebny na etapie pisania odwołania od
    > decyzji ZUS, wtedy szansa na wygranie sprawy rośnie znacznie.
    > Osoba samotna, nie znająca prawa, przeciwko adwokatowi ZUS, który zazwyczaj
    > tworzy duet wraz z sędziami, nie ma praktycznie żadnych szans.
    >
    > pozdr

    Mam już też swoje doświadczenie życiowe z sądami w Polsce, jak i w Niemczech.
    Wszędzie tam, gdzie szedłem z adwokatem, sprawy przegrywałem i płaciłem, a
    wszędzie tam, gdzie sprawy prowadziłem sam, to najczęściej wygrywałem, a
    przynajmniej koszty zaoszczędziłem...
    Teoretyzujesz, a praktyka w Polsce w odniesieniu do ZUS i Sądów Pracy jest
    zupełnie inna. Nie ma, powtarzam, nie ma w Polsce praworządności, a zapisy są
    dyskryminujące i poniżające obywateli i sądy odnoszą się obligatoryjnie do
    tychże zapisów, nie zgłębiając praw człowieka...

    Przecież w opisywanym przeze mnie przypadku, nawet Rzecznik Praw Człowieka,
    zarówno zmarły tragicznie Kochanowski, jak i obecna dwa razy udawali bezsilnych,
    choć przyznawali za pośrednictwem swoich urzędników, że kwestionowali już
    istniejące zapisy, jako zgodne z konstytucją...

    boukun


  • 29. Data: 2013-11-22 13:29:36
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: "boukun" <b...@n...pl>

    Użytkownik "Zbyszek9" <z...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:l6n6i2$jsq$1@mx1.internetia.pl...
    >W dniu 2013-11-22 08:13, jureq pisze:
    >> Dnia Thu, 21 Nov 2013 18:32:58 +0100, boukun napisał(a):
    >>
    >>> Tu chodzi mi o coś innego. O to, że stosuje się wymóg przedłożenia
    >>> druków Rp7 także do lat, kiedy tej regulacji o kapitale początkowym nie
    >>> było, a co za tym idzie, tychże druków nie wystawiano... A jak nie, to
    >>
    >> Druk Rp-7 to jeden z najstarszych druków ubezpieczeniowych. Istniał już w
    >> zamierzchłym PRL-u gdy jeszcze słowo "kapitał" wywoływało całkiem inne
    >> skojarzenia niż "kapitał początkowy".
    >>
    >>> po kieszeni, stosując pensję minimalną, wcześniej jeszcze było stawkę
    >>> zerową, chociaż nie jeden ma potwierdzone zarobki na świadectwie pracy
    >>> albo/lub w książeczce zdrowia, vide autor wątku...
    >>
    >> W tych przypadkach, które znam ZUS nie kwestionuje zapisów w książeczkach
    >> zdrowia. Pod jednym warunkiem. Muszą być sporządzone i potwierdzone
    >> zgodnie z przepisami istniejącymi w momencie ich dokonania. A podobno to
    >> zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj chodzi o ilość potrzebnych podpisów i
    >> pieczątek.
    >>
    > ==================================================
    > No właśnie - to mi też m.in. zakwestionowali :
    >
    > W mojej książeczce na stronie 92 i 93 jest ten sam stempel zakładu i w rubryce
    > " Nazwa i adres zakładu pracy " i w rubryce " Stempel data i podpis osoby
    > odpowiedzialnej za wpis "
    > Nie ma tzw.pieczątki imiennej , chociaż na widniejącej pieczątce jest nazwa
    > zakładu pracy , nazwisko właściciela i adres .

    Jeśli nie minęło 7 dni od orzeczenia wyroku, pisz pismo do sądu o wydanie wyroku
    wraz z uzasadnieniem i po otrzymaniu jego składaj apelację i odwołaj tę swoją
    ugodę i napisz tak jak było, jak to odczuwasz. Tylko drobna rada, nie angażuj
    się za bardzo emeocjonalnie w tę swoją sprawę, bo jeszcze serce nie daj coś tam
    osłabisz i zejdziesz na zawał. A o to reżimowi chodzi, upodlić i wykończyć
    starszych Polaków przed emeryturą...

    boukun


  • 30. Data: 2013-11-22 13:32:27
    Temat: Re: Zażalenie na sędziego ???
    Od: jureq <j...@X...to.z.adresu.Xop.pl>

    Dnia Fri, 22 Nov 2013 13:10:11 +0100, boukun napisał(a):

    > Nie wiem do czego służył, jeśli takowy był już w latach PRLu, ale na
    > pewno nie był wymagany i wystawiany obligatoryjnie do ubiegania się o
    > emeryturę.

    Był wymagany do ubiegania się o emeryturę albo o rentę. Nie był
    wystawiany obligatoryjnie, ale na żądanie pracownika. Młodzi pracownicy
    go nie żądali, bo do emerytury i tak liczyło się zazwyczaj tylko ostatnie
    10 lat pracy. A poza tym było wiadomo, że przecież żadna firma w tych
    czasach nie mogła po prostu przestać istnieć więc na Rp-7 zawsze będzie
    czas.

    > W czasach, przed obowiązywaniem regulacji o kapitale
    > początkowym, standardowo pracodawca wydawał świadectwo pracy i tam
    > potwierdzał wysokość ostatnich zarobków.

    Świadectwo pracy nigdy nie było dokumentem do emerytury/renty bo
    zawierało tylko ostatnią pensję zasadniczą. Z jednej strony nie było w
    nim np. informacji o rzeczywiście wypłaconej premii a z drugiej
    informacji o wcześniejszych zarobkach i terminie ostatniej podwyżki.

    > Zależy, co masz na myśli, jakie zapisy w książeczce. W moim przypadku
    > mam tylko stemple o zatrudnieniu i okresie zatrudnienia, nie ma tam
    > wysokości zarobków, te są na świadectwach pracy i taka była standardowo
    > procedura wydawania dokumentacji o zatrudnieniu w czasdach PRLu. A i
    > okresów zatrudnienia potwierdzonych zarówno w książeczce, jak i na
    > świadectwach nie w pełni ZUS uznał, bo dopatruje się nie wiedząc na
    > jakiej podstawie, że za jakiś tam wycięty okres nie były odprowadzane
    > składki...

    A ja mam w domu jeszcze legitymację ubezpieczeniową mojego ojca z lat 60-
    tych XX w. gdy pracował w teatrze. W każdym roku są wpisane kwoty
    rzeczywistych zarobków z dwoma czytelnymi podpisami, pieczątką imienną
    głównego księgowego i pieczątką firmową. I jestem niemal pewien, że gdyby
    na podstawie takiej legitymacji trzeba było obecnie naliczać kapitał
    początkowy to ZUS nie robiłby problemu.

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1