-
151. Data: 2005-09-19 20:28:14
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:20:10 -0500, witek napisał(a) w
wiadomości:<news:dgn6hr$ob2$2@inews.gazeta.pl>
> To napisz mi taką przykładową decyzję administracyjną dostarczoną
> rodzicom i mówiącą o odmowie uznania usprawiedliwienia.
Tego się nie rozstrzyga w formie decyzji administracyjnej, lecz w formie
aktu władztwa administracyjnego.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
152. Data: 2005-09-19 20:30:53
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
PAP, msu /16:02
Pełnoletni uczeń może się sam usprawiedliwić.
Uczeń, który skończył 18 lat ma prawo do samodzielnego usprawiedliwiania
swoich nieobecności na lekcjach - przypomniał w poniedziałek rzecznik
ministerstwa edukacji Mieczysław Grabianowski.
"18-latek z punktu widzenia prawa to osoba, która sama może stanowić o
swoim losie. Dlatego ma również prawo do samodzielności w szkole" -
powiedział PAP Grabianowski.
Grabianowski dodał, że pełnoletni uczniowie mają prawo do reprezentowania
swoich interesów na zebraniach czy samodzielnego usprawiedliwiania swoich
nieobecności.
"Jeśli chodzi o zwolnienia z lekcji to w statucie każdej szkoły zapisane
jest zwykle, jaką formę powinno mieć usprawiedliwienie, w jakim terminie
można je złożyć" - powiedział.
Dodał, jednak, że choć uczeń ma prawo do samodzielnego usprawiedliwienia,
to nauczyciel ma prawo do nie przyjęcia jego wyjaśnień i uznania
nieobecności za nieusprawiedliwioną. Osoba, która opuściła bez
usprawiedliwienia ponad połowę zajęć z danego przedmiotu może zostać nie
klasyfikowana do następnej klasy.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
153. Data: 2005-09-19 20:32:23
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
Dnia 19/09/2005 20:45, roburkov wrote :
> Przemysław pisze:
>
> [..]
>
>>>>Ma, jeśli wymogi te są uregulowane w aktach prawa powszechnie
>>>>obowiązującego: konstytucja, umowy międzynarodowe, ustawy,
>>>>rozporządzenia na podstawie ustawy, akty prawa miejscowego.
>>>>Społeczeństwo (Naród) wyraża swoją wolę, wyłącznie w ten sposób.
>>>>Regulamin szkoły nie jest takim aktem.
>>>
>>>
>>>Ustawy nadały ministrowi oświaty prawo do wydawania np. rozporzadzeń ,
>>>zarzxadzen i innych aktów wykonawczych. W tych ramach przekazał on część
>>>swojej władzy kuratoriom, a one z kolei dyrekcjom szkół.
>>>Regulamin szkoły wcale prawnie nie wisi w powietrzu.
>>>
>>
>>Zgoda. Ale, o czym wie każdy student pierwszego roku prawa po zajęciach
>>ze wstępu do prawoznawstwa wyłącznie wymienione przeze mnie rodzaje
>>aktów prawnych mogą powodować skutki dla osób nie będących służbowo
>>podległymi danemu organowi.
>
>
>
> Rzeczywiscie student I roku prawa po zajeciach ze wstepu do prawoznawstwa ma
> prawo nie wiedziec o wladztwie zakladowym i dlatego wypisywanie takich
> rzeczy mozna mu puscic plazem na egzaminie:D
>
Dyć napisałem, że za wyjątkiem osób podległych służbowo danemu organowi.
Czyż władztwo zakładowe nie dotyczy wyłącznie osób podległych służbowo?
(Nie wierzę w teorię, że dotyczy to także uczniów w szkole).
--
Przemysław Płaskowicki
All that is necessary for the triumph of evil is that good men do
nothing. (Attributed to Edmund Burke)
-
154. Data: 2005-09-19 20:35:44
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
Dnia 19/09/2005 21:49, Roman G. wrote :
> Dnia Mon, 19 Sep 2005 18:46:21 +0200, Przemysław Płaskowicki napisał(a) w
> wiadomości:<news:432eeb5d$1@news.home.net.pl>
>
>>Tak jest. I dlatego, że jest to stosunek cywilnoprawny
>
>
> Cywilnoprawny czy administracyjnoprawny?
>
>
>>szkoły działają na podstawie i w zakresie powszechnie obowiązującego prawa.
>
>
> A temu to ja przecież nie przeczę :-) Ale czekaj! Żebym miał jasność:
>
> "Jerzy Szczepaniak, łódzki adwokat, uważa, że rację ma chłopak: - Gdy
> skończy 18 lat, będzie mógł przedstawiać własne usprawiedliwienia, a szkoła
> będzie musiała je honorować. _Nie_znaczy:_uznać_. Jeśli napisze: "Nie
> przyszedłem na lekcje, bo bolał mnie brzuch", ale nie przyniesie
> zaświadczenia od lekarza, szkoła może ocenić jego tłumaczenie za mało
> wiarygodne i nie usprawiedliwić nieobecności. Jeśli jednak napisze: "Miałem
> wypadek" i przedstawi np. zaświadczenie z policji, dyrektor nie będzie miał
> podstaw do odrzucenia usprawiedliwienia. Bo nieważne, kto się podpisał -
> uczeń czy rodzic. Oboje są pełnoletni. Ważna jest wiarygodność powodów
> nieobecności."
>
> Z czym się zgadzasz, z czym się nie zgadzasz?
>
Administracyjnoprawnym naturalnie, przejęzyczenie (przepiszniczenie?).
Ogólnie w tym wątku się z Tobą zgadzam. Po prostu uzupełniałem Twoją
(słuszną) argumentację :-), bo nie wszyscy muszą wiedzieć z czym
nieodmiennie wiąże się stosunek administracyjnoprawny...
Adwokat (i Ty) mają rację.
--
Przemysław Płaskowicki
What is truth? (Pontius Pilate)
-
155. Data: 2005-09-19 20:37:57
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole[GW]
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
Dnia 19/09/2005 19:41, Renata Gołębiowska wrote :
> In article <dgmt6q$4mi$2@inews.gazeta.pl>, witek wrote:
>
>>Renata Gołębiowska wrote:
>>
>>>In article <dgljkd$lub$1@nemesis.news.tpi.pl>, Kira wrote:
>>>
>>>
>>>>Re to: PAweł [Mon, 19 Sep 2005 03:24:07 +0200]:
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>
>>>>>Regulamin szkoły wcale prawnie nie wisi w powietrzu.
>>>>
>>>>I powaznie nadano mu wieksza wage niz konstytucji?
>>>
>>>
>>>Do Kiry, witka i przemysława:
>>>
>>>Dajcie wreszcie te łamane paragrafy.
>>>
>>
>>A jaki paragraf mam ci dac?
>
>
>>Przemek: "Ale na co konkretnie?"
>
>
> Taki, z którym regulamin dowolnie wybranej szkoły w punkcie
> dotyczącym usprawiedliwiania nieobecności przez pełnoletnich stoi w
> sprzeczności.
Art. 92 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego:
"Dziecko pozostaje aż do pełnoletności pod władzą rodzicielską."
Czyli pełnoletnie dziecko nie pozostaje pod władzą rodzicielską.
Usprawiedliwianie dziecka jest bowiem wykonywaniem przez rodziców władzy
rodzicielskiej.
Ponadto, konieczność usprawiedliwiania pełnoletniego ucznia przez
rodziców stoi w sprzeczności z art. 31 ust 3, art. 33, art. 47
Konstytucji -- gdyż ogranicza wolność pełnoletniego człowieka do
decydowania o swoim życiu osobistym a także narusza prawo do prywatności
takiego człowieka (np. poprzez konieczność informowania rodziców o
nieobecnościach w szkole).
Zastanawiałbym się także nad złamaniem art. 51 Konstytucji.
Przede wszystkim jednak, jest to złamanie art. 92 krio. Z punktu
widzenia prawa bowiem rodzic osoby pełnoletniej ma takie same legalne
uprawnienia do wpływania na zachowanie pełnoletniego ucznia, czy do
ingerencji w jego życie osobiste, jak G. H. W. Bush. Inaczej, z prawnego
punktu widzenia usprawiedliwianie pełnoletnich dzieci przez rodziców ma
taki sam sens jak usprawiedliwianie pełnoletnich dzieci przez kioskarkę
z kiosku przy szkole. I rodzice i ta kioskarka ma takie sama prawa do
ingerencji w życie ucznia. Rodzice są obcy.
Wszelkie wyłączenia obcości rodziny są zawsze odrębnie uregulowane w
ustawie i nigdy nie naruszają suwerenności danej osoby.
Okoliczność, że dziecko ma 18 lat, czy 50 lat jest prawnie bez znaczenia.
Wreszcie, jak zauważył Roman Gawron, stosunek szkoła--uczeń jest
stosunkiem administracyjno-prawnym. Za małoletniego rodzica, działa jego
przedstawiciel ustawowy, jednak kpa nie przewiduje automatycznego
przejścia przedstawicielstwa ustawowego w pełnomocnictwo. W dniu 18
urodzin, jedyną osobą mogącą decydować o wszystkim w życiu szczęśliwego
dorosłego jest on sam.
--
Przemysław Płaskowicki
What is truth? (Pontius Pilate)
-
156. Data: 2005-09-19 20:40:15
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:xv8zfumxl3b3$.pnz5rpq8734x.dlg@40tude.net Roman G.
<r...@g...pl> pisze:
>>> Nauczyciel jest to ktoś, kogo opiece z własnej woli powierzasz swoje
>>> dziecko
>> To można nie powierzyć?
> Tak. Możesz wybrać inną szkołę,
W niej też trzeba powierzyć.
> założyć własną
I zostać jej jedynym pedagogiem aby nie powierzyć komuś innemu?
> albo wystąpić o zgodę na
> realizowanie obowiązku poza szkołą.
To prędzej, ale wtedy aby dobrowolnie nie powierzać trzeba by samemu nauczać
dziecko do momentu osiągnięcia potwierdzonego sprawdzianem poziomu
kończącego gimnazjum.
Blado widzę.
Chyba jednak ta własna wola zasadniczo ogranicza sie do możliwości wyboru
szkoły. Ten wybór zresztą też ma poważne ograniczenia. Ale dobra - to nie
należy do topicu.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
157. Data: 2005-09-19 20:42:15
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:07:26 -0500, witek napisał(a) w
wiadomości:<news:dgn5r8$m04$1@inews.gazeta.pl>
> W pewnym momencie wyciągnąłeś wniosek, że usprwiedliwianie lub nie
> nieobecności wpływa na podjęcie decyzji o klasyfikowaniu lub nie.
> Tak nie jest.
> O klasyfikowaniu bądź nie decyduje chodzenie lub nie na lekcje.
> usprawiedliwienia lub ich brak decydują o prawie do egzaminu w przypadku
> już podjętej decyzji o nieklasyfikowaniu.
Uściśliłeś mój wywód, ale co to zmienia?
Czynności administracyjne podejmowane przez nauczycieli i polegające m.in
na sprawdzaniu, sumowaniu nieobecności oraz ich usprawiedliwianiu mają
rozstrzygający wpływ na postępowanie klasyfikacyjne.
> Jeżeli rodzic przyniesie usprawiedliwienie to z jakiego powodu miałoby
> być nieusprawiedliwione?
Bo na przykład nie podano pwoodu, albo powód był błahy, lub też
niewiarygodny i nie poparty dowodami.
> Rodzic ma prawo usprawiedliwć wszystkie nieobecności ucznia i szkoła nie
> może mu tego zabronić.
Rodzic ma prawo poprosić o usprawiedliwienie, przedstawiając ważne i
wiarygodne powody nieobecności.
Co do kontroli sądowej - postępowanie przed sądem nie wyklucza przecież
postępowania administracyjnego.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
158. Data: 2005-09-19 20:45:07
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: Przemysław Płaskowicki <p...@p...name>
Dnia 19/09/2005 22:16, witek wrote :
> Roman G. wrote:
>
>>
>> "Jerzy Szczepaniak, łódzki adwokat, uważa, że rację ma chłopak: - Gdy
>> skończy 18 lat, będzie mógł przedstawiać własne usprawiedliwienia, a
>> szkoła
>> będzie musiała je honorować. _Nie_znaczy:_uznać_.
>
>
> Jak rozumiesz pojęcie honorować i jednoczesnie nie uznać?
>
>
Za Internetowym Słownikiem Języka Polskiego
honorować:
"uznawać coś za prawomocne"
Honorować legitymację, paszport, zaświadczenie.
uznać:
1. "dojść do wniosku, że coś jest słuszne, właściwe, konieczne,
obowiązujące; orzec"
Uznać czyjeś prawa do spadku.
Nie uznawać konwenansów.
Uznała, że już czas się pożegnać.
Uznali, że trzeba mu pomóc.
"stwierdzić jakiś stan, fakt; potwierdzić coś"
"Zatem honorować, nie znaczy uznać" jest równoważne "uznać za
prawomocne, ale niekoniecznie traktować jako stwierdzające pewien fakt".
--
Przemysław Płaskowicki
I'm smarter than the average bear! (Yogi Bear)
-
159. Data: 2005-09-19 20:45:39
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: "Roman G." <r...@g...pl>
Dnia Mon, 19 Sep 2005 15:16:06 -0500, witek napisał(a) w
wiadomości:<news:dgn6bh$ob2$1@inews.gazeta.pl>
> Jak rozumiesz pojęcie honorować i jednoczesnie nie uznać?
Dokładnie tak jak ten adwokat.
> To może znajdź w jakiejkolwiek ustawie paragraf zaczynający się od..
> "szkoła podejmuje decyzję o wiarygodności dostarczonego
> usprawiedliwienia i na tej podstawie nieobecność usprawiedliwia lub
> wydaje decyzję o odmowie usprawiedliwienia nieobecności"
Nie na wszystko w prawie administracyjym musi być konkretny przepis. Tyle
na ten temat, bo już wcześniej szeroko uzasadniłem swoje stanowisko. Teraz
tylko pozostaje nam podpisać protokół rozbieżnosci.
--
Obowiązki i prawa ucznia - forum dyskusyjne:
http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=14486
zaprasza:
Roman Gawron
-
160. Data: 2005-09-19 20:47:44
Temat: Re: Usprawiedliwienie nieobecności w szkole [GW]
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Roman G. [Mon, 19 Sep 2005 15:29:08 +0200]:
> Pisałem wyraźnie w swoim pierwszym poście w tym wątku, że moje
> zdanie jest dokładnie takie, jak cytowanego łódzkiego adwokata.
Fakt. Co i tak nie zmienia tego, ze sie w paru punktach
nie zgadzamy ;)
Kira