eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawozaatakował mnie pies › Re: zaatakował mnie pies
  • Data: 2005-02-07 14:53:46
    Temat: Re: zaatakował mnie pies
    Od: "Przemek R." <p...@t...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    >
    > Hania napisala czym moze zostac spowodany atak, polecam takze poczytac
    > tekst piosenki
    > "pies" zespolu piec dwa debiec, bardzo madra.
    >

    cytuje tekst piosenki. Sytuacja w niej opisana (oczami psa) zdarza sie
    bardzo czesto, jednak
    winnym uwaza sie zawsze psa


    1.
    Pies! Bez pana, bez rasy, bez rodowodu
    Bez obroży, bez kagańca, bez smyczy
    Zwykły i szary, który samotnie ulicami się włóczy
    Zbyt dużo widzi jeszcze więcej nieufności się
    uczy
    Jak masa innych, małych, wielkich, młodych,
    starych
    Zwykłych, szarych, brudnych, przemokniętych
    Jest ich tak wiele
    Najlepsi przyjaciele
    Wielki sztuczny uśmiech przyklejony do twarzy
    Kawałek mięsa w ręku
    Piesku chodź powąchaj sobie
    Możesz sobie pomarzyć
    Pokazujesz że to dla mnie, pogwizdujesz,
    przywołujesz
    Głaskasz mnie po główce poklepujesz
    jak ty bardzo mnie żałujesz
    Zapominasz, że pies wyczuje jak ktoś go oszukuje
    Ale ty masz to czego tak bardzo potrzebuję
    Cud który uśpi głód, a mnie uratuje
    Nienawidzę tego! Wstydzę się za to!
    Bo kiedy ty mi mówisz "PROŚ!"
    Ja staję na dwóch łapach
    Krzyczysz "LEŻEĆ!" Ja się kładę
    "SIAD!" Ja siadam
    Płaszczę się przed tobą, błagam
    Odgryzł bym ci rękę
    Ale nadal staram się przekonać cię prośbami
    Patrzę smutnymi oczami
    "Nie pomogą oczy, musisz skoczyć!"
    A mi ślina z pyska kapie i tylko się gapie
    Trącam cię łapami
    Pożeram oczami to co trzymasz w dwóch palcach
    A ty machasz tym i głupio się uśmiechasz
    "Jak doskoczysz to dostaniesz!"
    Ponademną wisi i kusi mnie moje pierwsze danie
    Upokorzenie, którego sobie nigdy ni wybaczę
    Skaczę! Jak na zawołanie
    Ty dajesz mi zadanie
    A do mnie należy jego odpowiednie wykonanie
    Może wreszcie to dostane!
    Chwila spełnienia jest już bliska
    Ale czar pryska
    Gdy ty zabierasz rękę tuż sprzed mego pyska
    Ref.
    Nie ma za mną nic
    A przede mną jedno
    Przedmiot pożądania
    Coś co mnie pociągnie na dno
    Chęć posiadania
    2.
    "Wyżej piesku, musisz skoczyć wyżej!"
    Zadowolony z siebie, podsuwasz coraz bliżej
    Swą dłoń pod mój nos
    "Daj głos! Daj głos!"
    Patrzę na wprost
    Ostatnia szansa by wydostać się spod kreski
    I zmienić swój skomlący, pieski głos
    W pełen bożej łaski, anielski głos
    Wyjść z gówna miejskich ścieków
    Spod mostu wejść na most
    Być czymś więcej niż marny, szary, dzielnicowy
    cień
    Przecież podobno każdy pies ma swój dzień
    Mówią tak ludzie sukcesu spoza wielkiej wody
    Nie ma takiej przeszkody, której nie pokonasz
    Dasz radę! Jak nie sam to kosztem innych
    niewinnych
    To ich pech, a nie grzech, nie bądź dziecinny
    Trzeba coraz wyżej mierzyć
    Nie przestawaj w siebie wierzyć
    Kurwa! Ja staram się tu przeżyć
    I myślę jak zdobyć
    To co ma mnie zbawić
    Sprawić że uwierzę w siebie
    I poczuję się wreszcie jak czystej rasy pies
    W swym rasowym niebie
    Nadeszło moje pięć minut, zostały jeszcze dwie
    Bierze górę chęć, pomimo że sumienie mówi NIE
    PSIE! Twój dzień jest dzisiaj, ruszaj i nie
    czekaj!
    Nie pomogą prośby pozostaje tylko SIŁA
    I choćby to zła droga była
    Musisz zrobić to czego ulica cię najlepiej
    nauczyła
    Ref.
    Nie ma za mną nic
    A przede mną jedno
    Przedmiot pożądania
    Coś co mnie pociągnie na dno
    Chęć posiadania
    3.
    Tak. Jak na znak - ATAK - Ruszam!
    Już nie proszę, nie wzruszam oczami
    Nie trącam łapkami. przerażam kłami!
    Wyszczerzam je, zamierzam wyrwać zdobycz razem z
    twoimi palcami
    Rozszarpię cię, tym razem ja zabawie się twoimi
    uczuciami
    Koniec z gierkami
    Tak naprawdę, jesteśmy wszyscy tacy sami
    Poskładani - Pół na pół
    Ze złości i obojętności
    Kości zostały już rzucone
    Za późno już spójrz!
    Moje oczy płoną, zęby lśnią
    Zaraz spłyną twą krwią
    I głowę dam, że już nie czujesz się jak PAN
    Straciłeś kontrolę i teraz PIES gra główną rolę
    To wszystko to już nie jest widowisko na twój
    rozkaz
    Zaraz wielki szary okaz na pokaz
    Zaciśnie szczęki na kości twojej ręki
    SKACZĘ!
    I tylko dzięki opatrzności me kły nie dosięgły
    cię
    O nie! Twój wzrok wrogo błyska
    Kopiesz mnie swą noga z bliska
    Siła mną ciska
    Aż tam gdzie ściana niska
    Od brudu i wilgoci śliska
    Prosto w róg śmietniska
    I koniec widowiska!

    P.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1