eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowypadek w autobusie miejskim › Re: wypadek w autobusie miejskim
  • Data: 2005-02-07 00:38:41
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Astaroth <n...@N...interia.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Maverick31 napisał(a):

    > Bo naciagaczy jest wielu a w komunikacji obowiazuje procedura. Przy zdartej
    > skorce musi byc Nadzor Ruchu, Policja, Pogotowie i troche innej biurokracji.
    > I kolejna sprawa jak rozumiem udowodnisz bez problemu ze jechalas autobusem
    > linii tej a tej o numerze takim to a takim a obslugiwal go kierowca o tym
    > czy innym numerze. Jesli bedziesz znala te informacje pozostaje jeszcze
    > udowodnic, ze stalo sie to tobie w tym autobusie w wyniku zdarzenia. Moze
    > byc tak ,ze Astaroth widziala wypadek a teraz naciaga choc nikogo nie
    > pomawiam o to ... byc moze byla w srodku i tam doznala urazu albo wchodzila
    > do domu i ktos "douczony" wymyslil ten odszkodowawczy biznes. Co do
    > regulaminu to wystarczy, ze w regulaminie przewozow bedzie zapis, ze pasazer
    > ma obowiazek sie trzymac i bedzie po ptakach.
    > Osobiscie nie bardzo chce mi sie wierzyc aby sarna w spotkaniu z autobusem
    > wazacym blisko 20 ton spowodowala takie obrazenia. No moze podczas hamowania
    > ale czyja to wina, ze pasazer sie nie trzymal ??

    Wiec tak: kierowca zostal poinformowany, ale karetki nie wzywano bo nie
    chcialam - nie bolalo chociazby ze wzgledu na wysooooki poziom
    adrenaliny w momencie zdarzenia. Po drugie, poczatkowo (jak juz sie
    pozbieralam po locie koszacym przez kawalek autobusu) zajelam sie
    gosciem, ktory rozbil sobie nos na szybce przy drzwiach, a wiedzialam,
    ze za kilka minut bedziemy na koncowym.
    Poza tym - owszem, trzymalam sie. Ale hamowanie bylo bardzo gwaltowne,
    a autobus jechal bardzo szybko (na pewno powyzej 60 km/h, ale to nie
    bylo na terenie miasta i szczerze mowiac nie wiem czy jest tam
    ograniczenie - dyspozytor, z ktorym rozmawialam twierdzi ze jest tam
    normalna 90-tka).
    Inna sprawa jest to, ze sama reka na poczatku bolala lekko, wiec
    pomyslalam ze to zwykle nadwyrezenie. Pozniej zaczelo bolec mocniej. I
    wtedy pojawil sie problem i stad moje konsultacje z dyspozytorem (o tej
    godzinie w niedziele nie dalo sie juz z nikim innym)

    Czy te wyjasnienia rozwiewaja ewentualne watpliwosci albo zmieniaja
    jakkolwiek moja sytuacje?

    --
    Pozdrawiam,
    N.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1