eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawowypadek w autobusie miejskim
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 22

  • 1. Data: 2005-02-06 22:15:18
    Temat: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Astaroth <n...@N...interia.pl>

    Witam

    Mam pytanko. Dzisiaj jechalam autobusem komunikacji miejskiej (dodam, ze
    w Szczecinie, jesli to cos zmienia) i niestety autobus mial zderzenie z
    sarna... W wyniku tego niestety doznalam urazu reki (jak powaznego -
    dowiem sie juz po obchodzie po lekarzach). Rozmawialam przed chwila z
    dyspozytorem itp i twierdza, ze nawet jesli stalo mi sie cos powaznego,
    to nie ma co rozmawiac o zadnym odszkodowaniu ("bo to przeciez nie
    kierowcy wina") - chcialam sie jednak dowiedziec, jak to sie ma do
    jakichs ewentualnych przepisow w tej kwestii. Czy rzeczywiscie w takiej
    sytuacji w ogole mam sie nimi nie przejmowac i zajac sie kurowaniem czy
    jednak walczyc o cos??

    --
    Pozdrawiam,
    N.


  • 2. Data: 2005-02-06 22:20:21
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Astaroth" <n...@N...interia.pl> napisał w wiadomości
    news:cu650k$c4m$1@atlantis.news.tpi.pl...

    Należy Ci się normalne odszkodowanie. Autobusy są ubezpieczone. I nie
    rozmawiaj z dyspozytorem, tylko kimś kompetentnym z tej firmy. Najlepiej
    jutro rano w godzinach pracy administracji. Pewnie będziesz musiała złożyć
    wniosek u ich ubezpieczyciela i udać się na komisję.


  • 3. Data: 2005-02-06 22:38:04
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: "Maverick31" <m...@o...pl>


    > Należy Ci się normalne odszkodowanie. Autobusy są ubezpieczone. I nie
    > rozmawiaj z dyspozytorem, tylko kimś kompetentnym z tej firmy. Najlepiej
    > jutro rano w godzinach pracy administracji. Pewnie będziesz musiała złożyć
    > wniosek u ich ubezpieczyciela i udać się na komisję.
    >
    Jesli nie zglosiles tego przedstawicielowi przewoznika ... w tym przypadku
    obsludze pojazdu o dolegliwosci to mozesz sobie pomarzyc o odszkodowaniu. No
    i oczywiscie jest jeszcze temat regulaminu przewozow w komunikacji miejskiej
    w Szczecinie a ten moze sie roznic w istotnych zapisach od regulaminu z
    innych miast.
    Pozdrawiam Maver



  • 4. Data: 2005-02-06 22:56:10
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 06/02/2005 23:38, Maverick31 wrote :
    >>Należy Ci się normalne odszkodowanie. Autobusy są ubezpieczone. I nie
    >>rozmawiaj z dyspozytorem, tylko kimś kompetentnym z tej firmy. Najlepiej
    >>jutro rano w godzinach pracy administracji. Pewnie będziesz musiała złożyć
    >>wniosek u ich ubezpieczyciela i udać się na komisję.
    >>
    >
    > Jesli nie zglosiles tego przedstawicielowi przewoznika ... w tym przypadku
    > obsludze pojazdu o dolegliwosci to mozesz sobie pomarzyc o odszkodowaniu.
    Dlaczego?


    --
    Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
    It is a truth universally acknowledged, that a single man in possession
    of a good fortune, must be in want of a wife. (Jane Austen)


  • 5. Data: 2005-02-06 23:36:43
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: "Maverick31" <m...@o...pl>

    > > Jesli nie zglosiles tego przedstawicielowi przewoznika ... w tym
    przypadku
    > > obsludze pojazdu o dolegliwosci to mozesz sobie pomarzyc o
    odszkodowaniu.
    > Dlaczego?

    Bo naciagaczy jest wielu a w komunikacji obowiazuje procedura. Przy zdartej
    skorce musi byc Nadzor Ruchu, Policja, Pogotowie i troche innej biurokracji.
    I kolejna sprawa jak rozumiem udowodnisz bez problemu ze jechalas autobusem
    linii tej a tej o numerze takim to a takim a obslugiwal go kierowca o tym
    czy innym numerze. Jesli bedziesz znala te informacje pozostaje jeszcze
    udowodnic, ze stalo sie to tobie w tym autobusie w wyniku zdarzenia. Moze
    byc tak ,ze Astaroth widziala wypadek a teraz naciaga choc nikogo nie
    pomawiam o to ... byc moze byla w srodku i tam doznala urazu albo wchodzila
    do domu i ktos "douczony" wymyslil ten odszkodowawczy biznes. Co do
    regulaminu to wystarczy, ze w regulaminie przewozow bedzie zapis, ze pasazer
    ma obowiazek sie trzymac i bedzie po ptakach.
    Osobiscie nie bardzo chce mi sie wierzyc aby sarna w spotkaniu z autobusem
    wazacym blisko 20 ton spowodowala takie obrazenia. No moze podczas hamowania
    ale czyja to wina, ze pasazer sie nie trzymal ??
    Pozdrawiam Maver



  • 6. Data: 2005-02-07 00:38:41
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Astaroth <n...@N...interia.pl>

    Maverick31 napisał(a):

    > Bo naciagaczy jest wielu a w komunikacji obowiazuje procedura. Przy zdartej
    > skorce musi byc Nadzor Ruchu, Policja, Pogotowie i troche innej biurokracji.
    > I kolejna sprawa jak rozumiem udowodnisz bez problemu ze jechalas autobusem
    > linii tej a tej o numerze takim to a takim a obslugiwal go kierowca o tym
    > czy innym numerze. Jesli bedziesz znala te informacje pozostaje jeszcze
    > udowodnic, ze stalo sie to tobie w tym autobusie w wyniku zdarzenia. Moze
    > byc tak ,ze Astaroth widziala wypadek a teraz naciaga choc nikogo nie
    > pomawiam o to ... byc moze byla w srodku i tam doznala urazu albo wchodzila
    > do domu i ktos "douczony" wymyslil ten odszkodowawczy biznes. Co do
    > regulaminu to wystarczy, ze w regulaminie przewozow bedzie zapis, ze pasazer
    > ma obowiazek sie trzymac i bedzie po ptakach.
    > Osobiscie nie bardzo chce mi sie wierzyc aby sarna w spotkaniu z autobusem
    > wazacym blisko 20 ton spowodowala takie obrazenia. No moze podczas hamowania
    > ale czyja to wina, ze pasazer sie nie trzymal ??

    Wiec tak: kierowca zostal poinformowany, ale karetki nie wzywano bo nie
    chcialam - nie bolalo chociazby ze wzgledu na wysooooki poziom
    adrenaliny w momencie zdarzenia. Po drugie, poczatkowo (jak juz sie
    pozbieralam po locie koszacym przez kawalek autobusu) zajelam sie
    gosciem, ktory rozbil sobie nos na szybce przy drzwiach, a wiedzialam,
    ze za kilka minut bedziemy na koncowym.
    Poza tym - owszem, trzymalam sie. Ale hamowanie bylo bardzo gwaltowne,
    a autobus jechal bardzo szybko (na pewno powyzej 60 km/h, ale to nie
    bylo na terenie miasta i szczerze mowiac nie wiem czy jest tam
    ograniczenie - dyspozytor, z ktorym rozmawialam twierdzi ze jest tam
    normalna 90-tka).
    Inna sprawa jest to, ze sama reka na poczatku bolala lekko, wiec
    pomyslalam ze to zwykle nadwyrezenie. Pozniej zaczelo bolec mocniej. I
    wtedy pojawil sie problem i stad moje konsultacje z dyspozytorem (o tej
    godzinie w niedziele nie dalo sie juz z nikim innym)

    Czy te wyjasnienia rozwiewaja ewentualne watpliwosci albo zmieniaja
    jakkolwiek moja sytuacje?

    --
    Pozdrawiam,
    N.


  • 7. Data: 2005-02-07 00:52:10
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 07/02/2005 00:36, Maverick31 wrote :
    >>>Jesli nie zglosiles tego przedstawicielowi przewoznika ... w tym
    >
    > przypadku
    >
    >>>obsludze pojazdu o dolegliwosci to mozesz sobie pomarzyc o
    >
    > odszkodowaniu.
    >
    >>Dlaczego?
    >
    >
    > Bo naciagaczy jest wielu a w komunikacji obowiazuje procedura. Przy zdartej
    > skorce musi byc Nadzor Ruchu, Policja, Pogotowie i troche innej biurokracji.
    > I kolejna sprawa jak rozumiem udowodnisz bez problemu ze jechalas autobusem
    > linii tej a tej o numerze takim to a takim a obslugiwal go kierowca o tym
    > czy innym numerze. Jesli bedziesz znala te informacje pozostaje jeszcze
    > udowodnic, ze stalo sie to tobie w tym autobusie w wyniku zdarzenia. Moze
    > byc tak ,ze Astaroth widziala wypadek a teraz naciaga choc nikogo nie
    > pomawiam o to ... byc moze byla w srodku i tam doznala urazu albo wchodzila
    > do domu i ktos "douczony" wymyslil ten odszkodowawczy biznes. Co do
    > regulaminu to wystarczy, ze w regulaminie przewozow bedzie zapis, ze pasazer
    > ma obowiazek sie trzymac i bedzie po ptakach.
    > Osobiscie nie bardzo chce mi sie wierzyc aby sarna w spotkaniu z autobusem
    > wazacym blisko 20 ton spowodowala takie obrazenia. No moze podczas hamowania
    > ale czyja to wina, ze pasazer sie nie trzymal ??

    A ja myślałem, że mi podasz jakieś przepisy ;-).

    Odpowiedzialność przewoźnika, nie jest (o ile nie zostanie wskazany
    przepis przeciwny) związana ze zgłoszeniem wypadku kierowcy, Nadzorowi
    Ruchu, czy gdziekolwiek indziej. Zapis w regulaminie nakazujący trzymać
    się, rzeczywiście może wskazywać, że szkoda wynikła nie z winy
    przewoźnika, ale przecież pasażer przemieszcza się po autobusie nie
    trzymając się -- chociażby w drodze od drzwi do kasownika, czy od
    kasownika do miejsca gdzie zamierza stać (siedzieć).

    Co więcej można wywodzić przeciwnie: kierowca, wiedząc że w autobusie
    stoją ludzie powinien rozwijać taką prędkość jaka by mu umożliwiała
    spokojniejsze zahamowanie przed przeszkodą. Zwłaszcza jeśli na przykład
    fragment drogi na którym doszło do wypadku był oznaczony właściwym
    znakiem ostrzegawczym.

    Natomiast odrębną historią, jest uwierzenie osobie zgłaszającej
    roszczenie przez przewoźnika lub sąd powszechny.

    --
    Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
    I'm smarter than the average bear! (Yogi Bear)


  • 8. Data: 2005-02-07 00:57:05
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>

    Dnia 07/02/2005 01:38, Astaroth wrote :
    > Maverick31 napisał(a):
    >
    > Wiec tak: kierowca zostal poinformowany, ale karetki nie wzywano bo nie
    > chcialam - nie bolalo chociazby ze wzgledu na wysooooki poziom
    > adrenaliny w momencie zdarzenia. Po drugie, poczatkowo (jak juz sie
    > pozbieralam po locie koszacym przez kawalek autobusu) zajelam sie
    > gosciem, ktory rozbil sobie nos na szybce przy drzwiach, a wiedzialam,
    > ze za kilka minut bedziemy na koncowym.
    > Poza tym - owszem, trzymalam sie. Ale hamowanie bylo bardzo gwaltowne,
    > a autobus jechal bardzo szybko (na pewno powyzej 60 km/h, ale to nie
    > bylo na terenie miasta i szczerze mowiac nie wiem czy jest tam
    > ograniczenie - dyspozytor, z ktorym rozmawialam twierdzi ze jest tam
    > normalna 90-tka).
    > Inna sprawa jest to, ze sama reka na poczatku bolala lekko, wiec
    > pomyslalam ze to zwykle nadwyrezenie. Pozniej zaczelo bolec mocniej. I
    > wtedy pojawil sie problem i stad moje konsultacje z dyspozytorem (o tej
    > godzinie w niedziele nie dalo sie juz z nikim innym)
    >
    > Czy te wyjasnienia rozwiewaja ewentualne watpliwosci albo zmieniaja
    > jakkolwiek moja sytuacje?
    >

    Nie. Z całą pewnością należy się odszkodowanie. Rada Roberta Tomasika
    jest słuszna. Ja tylko dodam, że w razie próby zbycia przez urzędników,
    należy przejść na kontakty pisemne. No i dobrze by było zbierać
    dokumentację medyczną.
    Podejrzewam jednak, że przewoźnik nie będzie robił problemu.



    --
    Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
    When I was ten, I read fairy tales in secret and would have been ashamed
    if I had been found doing so. Now that I am fifty I read them openly.
    When I became a man I put away childish things, including the fear of
    childishness and the desire to be very grown up. (C.S. Lewis)


  • 9. Data: 2005-02-07 12:12:42
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>

    Użytkownik "Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki"
    <p...@p...name> napisał w wiadomości
    news:4206bce1@news.home.net.pl...

    > Nie. Z całą pewnością należy się odszkodowanie. Rada Roberta Tomasika
    > jest słuszna. Ja tylko dodam, że w razie próby zbycia przez urzędników,
    > należy przejść na kontakty pisemne. No i dobrze by było zbierać
    > dokumentację medyczną.
    > Podejrzewam jednak, że przewoźnik nie będzie robił problemu.

    Jak zacznie robić problemu - w co wątpię - to można jeszcze złożyć
    zawiadomienie o spowodowaniu wypadku drogowego. Policja przeprowadzi wówczas
    postępowanie i ustali niezbędne szczegóły. Pewnie nikt nie zostanie skazany,
    tym nie mniej kierowca autobusu, jeśli ktokolwiek doznał obrażeń nie
    powinien odjeżdżać z miejsca zdarzenia tylko wezwać policję. jeśli nawet
    nasza pytająca nie wchodził w rachubę (nie zgłaszała wówczas obrażeń), to
    rozbity o szybę nos już moim zdaniem kwalifikował się do wezwania Policji.
    Tak wiec myślę, że wszyscy będą zainteresowani szybkim załatwieniem sprawy,
    bo tak naprawdę, to niedociągnięcia tutaj są raczej po stronie przewoźnika,
    niż pasażera.


  • 10. Data: 2005-02-07 12:57:19
    Temat: Re: wypadek w autobusie miejskim
    Od: Stasio Podróżnik <B...@o...pl>

    Maverick31 napisał(a):

    > Jesli nie zglosiles tego przedstawicielowi przewoznika ... w tym przypadku
    > obsludze pojazdu o dolegliwosci to mozesz sobie pomarzyc o odszkodowaniu. No
    > i oczywiscie jest jeszcze temat regulaminu przewozow w komunikacji miejskiej
    > w Szczecinie a ten moze sie roznic w istotnych zapisach od regulaminu z
    > innych miast.

    Ze mam byc specjalistą i ocenic, ze doznalem wstrzasu mozgu ?
    Mimo wstepnie brakow objawow ?????

    Dziwne rzeczy rzeczesz ...
    --
    Stasio Podróżnik
    PMS=>525 TDS E-34 rej.*RP-PMS Edition* PRRC=>Jackson+AT - 1200
    mail=> www.tinyurl.com/6qvjz www=> www.przemysl-przemysl.prv.pl
    Wejdź i *nakarm głodne dziecko* !=> www.pajacyk.pl/

strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1