eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.praworozwód i adwokat z urzęduRe: rozwód i adwokat z urzędu
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: a...@p...onet.pl
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: rozwód i adwokat z urzędu
    Date: 23 Jan 2003 10:26:14 +0100
    Organization: Onet.pl SA
    Lines: 78
    Message-ID: <0...@n...onet.pl>
    References: <b0n2nv$6qh$1@szmaragd.futuro.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate.test.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.onet.pl 1043313974 1698 192.168.240.245 (23 Jan 2003 09:26:14 GMT)
    X-Complaints-To: a...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: 23 Jan 2003 09:26:14 GMT
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 213.76.189.79, 213.180.130.13
    X-User-Agent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.5; Windows 98)
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:126399
    [ ukryj nagłówki ]

    >
    >
    > > >  to ja wspomniał Piotr sąd musiał pewnie coś spieprzyć :-)
    > >
    > > albo opcja druga wcale nie była taka dobra za jaką się podawała :-)
    > >
    > > Sandra
    >
    > sprawa czy adwokatka?
    >
    >
    > > > to ja wspomniał Piotr sąd musiał pewnie coś spieprzyć :-)
    > >
    > > albo opcja druga wcale nie była taka dobra za jaką się podawała :-)
    > >
    > > Sandra
    >
    > sprawa czy adwokatka?
    >
    I jedno i drugie - zapewne ;)

    A tak "filozoficznie" - to chciałabym przyuważyć, że przypisuje się chyba
    adwokatom zbyt dużą moc boską ;)
    Bo jeśli wydaje się wam, że na podstawie jakichś dokumantów dostarczonych przez
    klienta i nawet rozmowy z nim - można jednoznacznie stwierdzić, czy sprawę się
    wygra czy nie wygra - to to jest czysta fikcja.
    Zazwyczaj wygląda to tak, że jklient pokazyje tylko dokumanty przemawiające na
    jego korzyść i w rozmowie podaje fakty wyłącznie korzystne dla siebie. I tak
    pozytywnie nastwiony człowiek idzie do sądu przejrzeć akta - a tam pierwsza
    niespodzianka. Idzie na sprawę - a tu leci batalia świadków ("Pani mecenas - to
    moi koledzy - oni powiedzą, że ...."), którzy zeznają jek jeden mąż na
    niekorzyść klienta. I co - mam zrobić striptiz, żeby odwrócić uwagę sądu od
    faktów??? A jak w składzie są kobiety ;)))?
    To tylko w amerykańskich serialach genialny adwokat Ziółko zaczyna świstać
    nisem, pić wodę czy dostaje ataku dziwnej choroby - u nas na szczęście
    zazwyczaj liczą się fakty...
    I tu przykład z mojej praktyki: przychodzi klient z polisą posagową. Sprawa
    prosta - przeprowadziłam ich już kilkadziesiątz pozytywnym skutkiem. Wię tu też
    wypróbowana metoda działania: biorę polisę, zadaje serię pytań, piszę pozew,
    idę wyluzowana na rozprawę. I tu - Suprise. Okazuje się, że klient płacił
    składki przez dwa lata (mi mówił, że cały czas, tylko druczki mu zginęły).
    A jeszzce delikwent wstaje i zaczyna bredzić przed sądem, że on ma kasę - i na
    tej polisie to juz położył laskę , ale że kolega coś dostał, to on też chciał -
    żenada. Sąd (o dzięki ci sędzio S.) zasązda mu jakąś symboliczną część i nie
    obciąża kosztami. Dla mnie sukces - a dla klienta?
    Klient oczywiście czuje się zawiedziony - bo pani mecenas mówiła mu, że może
    dostać 6.000 a dostał tylko 1.000!!! I nie ważne, że nakłamał mi ile wlezie!
    Gdybym była DOBRYM adwokatem - wywalczyłabym całą sumę!

    Tak mi się wydaje, że nie można tak jak np. Sandra upraszczać sprawy: dobry -
    niedobry.
    Mam obowiązek działać najlepeij jak potrafię, wykorzystać swoją wiedzę i
    poprowadzić spraę najkorzystniej dla klienta.
    I czasami klient mimo że przegra - to i tak jest wygrany: bo np. udało się
    zawrzeć ugodę obcinającą odsetki i znoszącą koszty, bo dostał dwa lata w
    zawieszeniu a mógł dostać do odsiadki...
    Takie uogólnianie, że adowkaci oszukują klientów, zwodzą ich jest dla mnie
    krzywdzące - ja tego nie robię (mój mąż nieprawnik zawsze wtedy zaznacza, że ze
    mnie porządnego adwokata nie będzie). Fakt - jestem na aplikacji, dopiero
    zaczynam całą zabawę - ale niech mi nikt nie wmawia, że bedę oszustem i świnią
    jak tylko założę togę.
    To tak samo, jak twierdzenie, że sędziowei to łapówkarze. To, że któregoś z
    nich posądzono o przyjęcie kasy za "odpowiedni" wyrok nie znaczy, że wszystcy
    biorą - a takie jest odczucie "ludzi z ulicy".
    Najgorsze, że prawnicy sami taki obraz utrwalają - tworząc wzajemnie
    zwalczające się frakcje: sędziowe nie lubią adwokatów, adwokaci najeżdżają na
    sędziów, wszyscy zazdroszczą notariuszom - niezła polka.
    Oj - troszkę zjechałam z tematu - wybaczcie.
    A wracając do wątku - to od adwokata, który w pierwszej rozmowie zapewnia, że
    sprawę wygra - uciekałabym jak najdalej. On wcale nie jest dobry - tylko dobrze
    mu się marzy :)

    Karina



    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1